"Kilka minut przed 8.00 dostaliśmy informację, że przylot samolotu z Warszawy opóźni się. Może kwadrans, a może 20 minut później kolejna wiadomość –„prezydencki Tupolew miał kłopoty przy lądowaniu”."
Jatrzębski mimo upływu lat nie mógł nie pamiętać, że według oficjalnych informacji tupolew rozbił się o godzinie 8.41 (przez wiele dni podawano, że o 8.56), skąd więc u niego czas o co najmniej dwadzieścia minut wcześniejszy? Może dziennikarz PR sygnalizuje, że było inaczej? Może delikatnie odsłania cząstkę prawdy?
https://www.polskieradio.pl/78/2807/Artykul/1605253,Znicze-znowu-plona-na-lotnisku-w-Smolensku?fbclid=IwAR1P7yegrH40dE6u4QguOVjwHnGqhyCYBRmanDAZjXZ2-eBo4xru7f4V-gs
Pisze bloger Kisiel, ale na swoim bananowym blogu, gdzie komentować można tylko niezależnie (od rozumu).
Więc jak to jest z tą prawdą; patrzał ktoś na zegarek, prowadził protokół?
Zacznijmy od tego, że PLF101, zgodnie z pierwotnym planem miał startować za Warszawy o 06:00 (lub 06:30 nie pamiętam, można odnaleźć, jak ktoś ma ochotę).
Tę pierwotną godzinę STARTU przesunięto na 07:00, bo prezydent nie lubił wstawać, jak brat, wcześnie.
A że prezydent jeszcze dodatkowo się spóźnił, to maszyna startowała o (o ile dobrze pamiętam) 07:27 (czasu warszawskiego)
Czyli mamy już wytłumaczenie informacji o spóźnieniu. Na ile informacja o pogodzie i możliwym dalszym opóźnieniu mogła dotrzeć via telefon satelitarny to osobna sprawa. Ale doszukiwanie się w tym zjawisk nadprzyrodzonych świadczy o braku znajomości faktografii.
Blog ten nie służy do wyjaśnienia przyczyn smoleńskiej katastrofy, a jedynie do odmitologizowania związanych z nią zagadnień technicznych. - Wypowiedzi zawierające niewybredne ataki "ad personam", jak i słowa ogólnie uważane za "łacinę" mogą być usunięte bez względu na wartość merytoryczną; jedyne ograniczenie wolności wypowiedzi. Co zrobić by nie czytać bzdur? Polecam: YKW, Barbie, Flyga, AndrzejMat, Paes64, Ford Prefect, Wotur, jerzyk07, Zenon8228, Lord Sith
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka