Ojciec 1500 plus Ojciec 1500 plus
447
BLOG

Witamy w orwellowskim świecie. ERRATA: media bardziej kłamliwe, wyborcy jeszcze głupsi

Ojciec 1500 plus Ojciec 1500 plus Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

22 lutego 2023 roku, czyli w dzień po przemówieniu Prezydenta Stanów Zjednoczonych Joe Bidena z Warszawy do świata przypadkiem odkryłem, że "wolne" media (konkretnie przyłapałem na gorącym uczynku "Wirtualną Polskę") w tym dniu NA OGROMNĄ SKALĘ zastosowały WYJĄTKOWO NIEBEZPIECZNĄ TECHNIKĘ MANIPULACYJNĄ polegającą na INDYWIDUALNYM PROFILOWANIU WIADOMOŚCI wyświetlanych (bądź niewyświetlanych) na stronie głównej portalu. Inteligentnych czytelników przepraszam za kilkuzdaniowe streszczenie, jakiego teraz dokonam, ale komentarze pod artykułem będącym KONTYNUACJĄ artykułu o tym odkryciu jednoznacznie pokazały, że dla niektórych kliknięcie linku w tekście (aby sprawdzić co napisałem wcześniej) jest zadaniem zbyt trudnym. Strona główna portalu WP.PL otwarta przeglądarką Chrome z mojego profilu, na którym standardowo przeglądam wiadomości, otwieram interesujące mnie artykuły, klikam "udostępnij", klikam zielone lub czerwone "łapki" z oceną, więc na podstawie tego można ocenić moje zainteresowanie polityką jako "ponadprzeciętne" a sympatie polityczne jako "umiarkowanie propisowskie" wyglądała tak: image

Natomiast ta sama strona główna portalu WP.PL wyświetlona w tym samym momencie (wykonałem kilka prób, aby wykluczyć przypadkowość: zamykałem i otwierałem oko przeglądarki, klikałem "Odśwież stronę") w drugim oknie tej samej przeglądarki Chrome z profilu z którego wcześniej wiadomości polityczne nie były wcale przeglądane (profil szkolny ośmiolatka) wyglądała tak: 

image

W pierwszym artykule o tym odkryciu skomentowałem to w ten sposób: "Na osiem artykułów wyróżnionych "kafelkami" jeden - ten największy, z Kingą Rusin - na temat rzekomo trzęsących się ze strachu na przemówieniu Bidena polityków PiS, trzy na temat Kaczyńskiego, którego FAŁSZUJĄCY ZNAKI DROGOWE OSZUST Bart Staszewski podsłuchał, jak w prywatnej rozmowie powiedział, że Biden "nic nie powiedział" i piąty o tym, jak to PiS "ostro zaatakował" Tuska, bo sprostował pompowany przez "WP i "Onet" fake news - wytłumaczył, że nie było żadnego "spotkania w cztery oczy" ani jego ani Trzaskowskiego z Bidenem tylko tradycyjny 40-sekundowy "shaking hands" po odstaniu swojego w kolejce." (I to koniec mojego streszczenia.) Ale już wczoraj wieczorem dowiedziałem się, że moja

ocena strony głównej w wersji dla "niezainteresowanych" i "antypisowców" i tak była przejawem niepoprawnego optymizmu z mojej strony - trzy artykuły na temat jednego zdania rzekomo wypowiedzianego przez Kaczyńskiego okazały się opartymi na ordynarnym kłamstwie.  Czujna blogerka Kataryna zauważyła, że na filmie wyraźnie słychać, że Kaczyński nie mówi "NIC NIE POWIEDZIAŁ" tylko "NIC NIE POWIEDZIAŁEM". Czyli jego słowa nie odnoszą się do przemówienia Joe Bidena - Kaczyński mówi w pierwszej osobie liczby pojedynczej o sobie samym. Posłuchajcie sami i porównajcie to co słychać na filmie z tym co widać w napisach:


 Bart Staszewski - jak na faceta wprawionego w podobnych oszustwach przystało przystało (przypomnę, że zamówił profesjonalnie wyglądający znak "Strefa wolna od LGBT", przykręcał go pod tablicami wjazdowymi miast, które wprowadziły ograniczenia w propagowaniu w szkołach ideologii LGBT i wysyłał do instytucji unijnych z sugestią, że w Polsce są tworzone strefy do których osoby "nieheteronormatywne" nie mają wstępu, a władze tych miast publicznie się tym chwalą)  - sfałszował napisy pod filmem. I na tyle dobrze zna naturę elektoratu PO, że nawet nie zadał sobie trudu "ucięcia" filmu w odpowiednim momencie (tak jak z niewyraźnie wypowiedzianych słów "Boruc bardzo..." zrobiono "Borubar"), bo doskonale wiedział, że nikt z tego elektoratu NIE BĘDZIE TEGO WERYFIKOWAŁ. Gdyby przynajmniej komentarz pod tweetem sugerował, że zanim Kaczyński powiedział, że sam nic nie powiedział, to powiedział coś, czego nie uchwycono na filmie. to wprawdzie "dowód" byłby z tego żaden, ale przynajmniej można by było się zastanawiać czy było coś na rzeczy. Ale Bart Staszewski napisał tylko: "Odrealniony Kaczyński wyszedł ze swojej willi na Żoliborzu i stwierdził, zwracając się do Premiera Bieleckiego, że Biden "nic nie powiedział". Mówisz to Ty Kaczyński?? A co Ty zrobiłeś dla Polski? Zniszczyłeś, podzieliłeś ludzi, wszędzie Twoi nienażarci nominanci. Co za wstyd...

I już wiadomo dlaczego treść strony była profilowana. Gdyby ten fake-news i cała rozpętana wokół niego gównoburza wyświetlił się na stronach dla  "pisowców" to ZOSTAŁBY ZDEMENTOWANY I ZMASAKROWANY W CIĄGU KILKUDZIESIĘCIU MINUT - dokładnie tak, jak spot PO zarzucający Mateuszowi Morawieckiemu "prorosyjskość" na podstawie słów w których cytuje on Tuska. A skoro trafiał WYŁĄCZNIE do tych co albo nie zweryfikują niczego z natury (bo oglądają tylko "Fakty TVN") albo z głupoty (bo kliknięcie w strzałeczkę i odsłuchanie filmu przekracza ich możliwości - podobnie jak kliknięcie na link w tekście), to między jego publikacją a zdementowaniem minęło tyle czasu, że zgodnie z dewizą Goebbelsa kłamstwo powtórzone 1000 razy zdążyło wbić się w umysły jako "prawda".

Dodatkowo reakcję opóźniło to, że wyborcy PiS - wbrew temu co o nich opowiadają "wolne" media - wcale nie są "wyznawcami Prezesa" i doskonale wiedzą, że Kaczyński potrafi spontanicznie powiedzieć (a raczej palnąć) coś co nie jest dobre lub mądre - sam niedawno napisałem o tym artykuł, a treść przemówienia Bidena rzeczywiście była typowo amerykocentryczna i rozczarowująca o czym napisałem nie tylko ja, ale i zachodni profesorowie Michael McFaulKeir Giles ("Prezydent Biden wygłosił inspirujące, podnoszące na duchu przemówienie, które było kompletnie pozbawione faktów" - podpisuję się pod tą tezą oburącz) i rodzimy prof. Antoni Dudek  i publicysta Jakub Majmurek i nawet noblista Lech Wałęsa ("piękna mowa, ale bez ciekawych elementów" - czyli nawet gdyby Kaczyński powiedział "nic nie powiedział", to nie powiedziałby nic więcej od Wałęsy) i wielu, wielu innych bardziej lub mniej utytułowanych lub całkiem bez tytułów. Ale przecież żyjemy w "pisowskim reżimie" w którym to, co wolno wszystkim, tego nie wolno Kaczyńskiemu. A że dementi się spóźniło, więc kłamstwo zaczęło żyć własnym życiem. Żadnego sprostowania w "wolnych mediach" nie było - wręcz przeciwnie, zaczęły traktować to jak dogmat. W rezultacie to, że Kaczyński powiedział to, czego nie powiedział dla "inteligentnej" i "wykształconej" strony sceny politycznej stało się tak "oczywistą oczywistością" , że nikt nie jest tak bystry, aby pod kolejnymi artykułami na ten temat zapytać: 

Gdzie się podział link do filmu??? 

Gazeta Wyborcza w swoim e-wydaniu umieściła słowa "TUTAJ ZOBACZYSZ WIDEO:" i... i... i...... i co??? i NIC - wideo niet! "Było i nima" - jak w ruskim cyrku. No zobaczcie sami: 

image

I proszę mi nie wierzyć na słowo, tylko sprawdzić samodzielnie: https://wyborcza.pl/7,82983,29494195,nic-nie-powiedzial-kaczynskiego-poszlo-w-swiat-po-dwoch-dniach.html Także Onet z TYPOWĄ dla tego środowiska POGARDĄ dla "pisowskiej propagandy" i otumanionego nią "ciemnego ludu pisowskiego" rozpoczyna swoje podsumowanie mijającego tygodnia od słów: "Tak, wiemy, że wedle PiS agentem Kremla jest każdy, kto twierdzi, że prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu nie przypadło do gustu wystąpienie prezydenta Joe Bidena w Warszawie. Problem polega na tym, że Kaczyński tak właśnie uważa — widać to na nagraniu, które zrobił aktywista LGBT Bart Staszewski, specjalizujący się w sprawianiu politykom PiS kłopotów. Kaczyński mówi tam krótko, zwracając się do byłego premiera Jana Krzysztofa Bieleckiego: "Nic nie powiedział"." A gdzie link do filmu? No przecież aż się prosi, aby odbiorcy "Onetu" mogli sami posłuchać tych "skandalicznych" słów... gdyby one padły. Ale przecież Andrzej Stankiewicz i Dominika Długosz nie są idiotami - oni doskonale wiedzą, że te słowa nie padły. Ale jeszcze lepiej wiedzą, że mogą bezkarnie potraktować swoich odbiorców jak idiotów: 

image

Przecież nikt ze zwolenników PiS nie twierdzi, że to przemówienie "przypadło do gustu" Kaczyńskiemu lub komukolwiek - sam je TRZYKROTNIE KRYTYKOWAŁEM: i na gorąco i na drugi dzień i po przemyśleniu w podsumowaniu całej wizyty. Natomiast wszyscy zorientowani "pisowcy" twierdzą, że Kaczyński nie wypowiedział publicznie słów krytyki o które się go oskarża. Ale przecież "inteligentni" i "wykształceni" wyborcy opozycji (bo to nie dotyczy wyłącznie PO - widziałem i wyborcę Konfederacji dotkniętego tą szajbą i wyborcę PSLu rzucającego złorzeczenia i pogardliwe epitety przy świątecznym stole) przecież lepiej wiedzą co myślą  "pisiory", (oj... "myślą" to dla "silnych razem" bardzo nieadekwatne słowo - w platformerskiej nowomowie powinno być "co sobie w tych nienawistnych główkach ubzdurały pisiory"), co mówią "pisiory" (oczywiście też nie po prosty "mówią" tylko "knują", szczują"...) - bo przecież codziennie mają świeże "streszczenie" minuty z "Wiadomości TVP"... z komentarzem którego czas czytania przekracza czas trwania głównego wydania "Wiadomości". Więc WYSTARCZY IM PUŚCIĆ PRZEKAZ ODPOWIEDNIO POGARDLIWYM LUB PRZYNAJMNIEJ LEKCEWAŻĄCYM JĘZYKIEM, ABY KUPILI KAŻDE KŁAMSTWO, KAŻDE ŚWIŃSTWO... KAŻDE SKUR..SYŃSTWO! Tak bardzo są spragnieni kolejnej szprycy narkotyku nazwanego kiedyś przewrotnie "POlityką MIŁOŚCI". 

Dlaczego ta akcja - zwłaszcza z zastosowaniem PROFILOWANIA TREŚCI STRON - jest aż tak NIEBEZPIECZNA? 

Każda psychomanipulacyjna sztuczka, a zwłaszcza technika tak "hard-manipulacyjna" jak profilowanie treści pogłębia istniejący od dawna w Polsce stan, o którym w wywiadzie dla Kultury Liberalnej prof. Jarosław Flis mówi tak:

"Ludzie z obozu oświeconego, jeśli można tak złośliwie powiedzieć, mają problem z akceptacją innych poglądów. Zachowują się tak, jakby to, w co wierzą, było absolutnie oczywiste i każdy, kto się dobrze zastanowi, musi myśleć tak jak oni. To nie jest prawda. Inni są inni, nie zaś tylko trochę głupsi. Trudno ich jednak przekonać do swoich poglądów przy takiej postawie." (...) "To nie jest szacunek, to co najwyżej politowanie. W Polsce badania nad uczuciami względem drugiej strony robił zespół Bilewicza. Wyszło, że miłujący wolność ateiści dehumanizują oponentów bardziej nawet niż religijni fundamentaliści."

Wspomniany prof. Michał Bilewicz to psycholog społeczny z Uniwersytetu Warszawskiego, jego zespół, to często wspominane na moim blogu Centrum Badań nad Uprzedzeniami działające na katedrze Psychologii tegoż uniwersytetu, zaś owe badania zostały ujęte w raporcie http://cbu.psychologia.pl/wp-content/uploads/sites/410/2021/02/Polaryzacja-polityczna-2.pdf do którego odsyłam Czytelników w prawie co drugim artykule na swoim blogu. A dlaczego "hard-manipulacyjne" profilowanie treści pogłębia tę polaryzację coraz bardziej. Jak napisałem wcześniej: strona "propisowska" nawet nie wie jak bardzo i jak wierutnymi kłamstwami jest obsmarowywana w danym momencie. Przypomnę, że oprócz kłamstwa Barta Staszewskiego w wersji dla "antypisowców", "niezainteresowanych" i "niesprofilowanych" promowane było drugie - jeszcze głupsze  kłamstwo Kingi Rusin, że politycy PiS w trakcie przemówienia Joe Bidena rzekomo "Drżą, bo wiedzą, że leży mu na sercu praworządność w naszym kraju..." Ożeż kur..! rozumiem, ze Kaczyński czasem coś palnie, więc można było się nabrać na ten film jak na kawał primaaprilisowy, ale wizyta i przemówienie Joe Bidena były nachalnie reklamowane przez "pisowską" TVP przez ponad miesiąc!!! Gdyby "Wirtualna Polska" wrzuciła taki stek bzdur i kłamstw bez profilowania, to internauci i prawicowi publicyści, a nawet sami politycy PiS już po kilkudziesięciu minutach ZABILIBY JĄ ŚMIECHEM. A skoro nie ma takiej reakcji, to ci którym te bzdury się wyświetliły mogą być przekonani, że przekaz jest OK, bo nikt mu się nie sprzeciwia. A gdy się zaczyna sprzeciwiać, to oni już "wiedzą swoje".

I taki człowiek z wyższym wykształceniem wierzy w to kłamstwo. A dlaczego miałby nie uwierzyć? Skoro uwierzył w "Gorszy sort", skoro uwierzył w " Polacy mają zapi... za miskę ryżu", skoro uwierzył w "Polexit" a nawet w rzekomo wypowiedziane przez Kaczyńskiego słowa "Wyjście z UE moralnie słuszne" i wiele innych przypisywanych Kaczyńskiemu i Morawieckiemu słów, które nigdy z ich ust nie padły. Co?? Coś Ci nie pasuje wyborco opozycji? Twierdzisz, że to wszystko prawda? No przecież SAM WIDZIAŁEŚ w "Faktach TVN" SAM SŁYSZAŁEŚ w radiu "Zet", SAM CZYTAŁEŚ na "WP", "Onecie", "Interii"... Zastanawiasz się "co ten facet (miło, jeśli nie używasz słów "głupi pisior") pieprzy, przecież to jest tak oczywiste jak to, że Ziemia krąży wokół Słońca". I twój wykształcony kolega, twoja wykształcona koleżanka dokładnie w ten sam sposób od kilku dni wierzy w kolejne kłamstwo. I ty też już w nie wierzyłeś. A to, że wymienione przeze mnie 'cytaty" TEŻ BYŁY KŁAMSTWAMI udowodniłem w swoim artykule "Kilka bezczelnych kłamstw, na które na 100% dałeś się nabrać" - wszystko jest udokumentowane zarówno ORYGINALNYMI jak i dla porównania stworzonymi przez propagandę filmami, skanami i stenogramem rozmów, wszystko z linkami do źródeł. NO SKORO TWIERDZISZ, ŻE TO WSZYSTKO BYŁA PRAWDA, TO NIE WYKRĘCAJ SIĘ INTELIGENCIE, TYLKO KLIKNIJ, ZOBACZ, POSŁUCHAJ, PRZECZYTAJ! Co, twierdzisz, ze już tak nie twierdzisz? KLIKAJ DO JASNEJ CHOLERY! 

I taki człowiek z wyższym wykształceniem wierząc w tamte stare kłamstwa i w to nowe kłamstwo siedzi przy stole z rodziną lub przyjaciółmi, rozmawia z kolegami i koleżankami z pracy... I słysząc o tęczowych opaskach na mistrzostwach w Katarze mówi "U nas jest już prawie tak samo" (a tu nagle JEB!!! afera "Katargate" - okazuje się, że eurodeputowanych chwalących Katar za "postęp w prawach człowieka" - "przypadkiem" są to ci sami, co atakowali Polskę za "łamanie praw człowieka" - przyłapano na braniu od Kataru WIELOMILIONOWYCH ŁAPÓWEK). Widzi czeski mem pokazujący jak nas TVN robi w bambuko (bo Czesi nie tylko szturmują "Biedronki" i stacje "Orlen" po polskiej stronie, ale nawet sami się z tego śmieją) i spontanicznie reaguje "Ojej, to teraz TVP INFO na swoich paskach..." Jeśli przypadkowo przeczytałeś swoje cytaty, to nie czuj się zakłopotany. Przecież błyskanie w towarzystwie jakimś antypisowskim dowcipem jest teraz "w dobrym tonie" - tak jak kiedyś dobrym tonie było błyskanie dowcipem antyżydowskim... nie podejrzewam, broń Boże, żadnego ze swoich kumpli o takie afiliacje, ale to było w latach 30-tych ubiegłego wieku w Niemczech, więc sam powrót takiej mody powinien dać do myślenia. Nie martw się - i tak wypadasz naprawdę świetnie na tle innych. Słyszałem kiedyś przy stole życzenia "celi śmierci dla Macierewicza", wyzwiska od "towarzyszy" i przechwałki, że "ja jeszcze żyję, a kumpel z Solidarności, co miał bardziej radykalne poglądy dawno umarł na raka" (kurczę, jeśli facet, co to powiedział to przeczyta, to mnie zabije... ale mógł nie mówić) itp... I to też mówili ludzie z wyższym wykształceniem. Jak im nie wstyd? No coś Ty, oni są z tego dumni! Są przecież "kulturalni", "inteligentni", "wykształceni", "wrażliwi" - nie to, co ten pisowski motłoch, więc mają prawo tym motłochem GARDZIĆ i tę pogardę mu OKAZYWAĆ. Jak czytałem początek artykułu Onetu... jak to było? "Tak, wiemy, że wedle PiS agentem Kremla jest każdy, kto twierdzi, że prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu nie przypadło do gustu wystąpienie prezydenta Joe Bidena w Warszawie." Normalnie jakbym słyszał słowa, które ktoś wypowiedział dosłownie PRZEDWCZORAJ: "Tak, jak mój dziadek służył w carskiej armii to znaczy że ja jestem ruskim agentem" (autor tych słów też mnie zabije). Normalnie muszę to opatentować - odkryłem ŻYWY ODTWARZACZ. Ale na serio to nie jest zabawne. Tak się zachowują ludzie, którym wmówiono, że po drugiej stronie stoją ci głupi, co nie wierzą w sprawy tak oczywiste, że Ziemia krąży wokół Słońca... tylko nie dopowiedziano że w czasach Kopernika "elity" i "autorytety" jednym głosem opowiadały się po stronie geocentrycznej teorii Ptolemeusza, a Kopernik był tym po drugiej stronie... ani tego, że "zacofani konserwatyści" z Konfederacji Targowickiej nie wznosili haseł "obrony wartości tradycyjnych przed LGBT" tylko hasła obrony "WOLNOŚCI", "DEMOKRACJI" i "PRAWORZĄDNOŚCI" - Konstytucję 3 Maja uznawali za "zamach stanu". Więc cały czas popisują się swoim "antypisizmem" ośmieszając się coraz bardziej w oczach rodziny, przyjaciół, znajomych, kolegów z pracy, przełożonych, podwładnych, BO SĄ ŚWIĘCIE PRZEKONANI, ŻE W TAK ZNAKOMITYM TOWARZYSTWIE NIE MOŻE BYĆ ŻDNEGO "PISIORA" ANI NAWET "KOLABORANTA" KTÓRY WPRAWDZIE MA POGLĄDY LIBERALNE, ALE PODOBNE FILIPIKI BUDZĄ U NIEGO NIESMAK I POLITOWANIE. Warto jeszcze raz powtórzyć słowa prof. Flisa: "Ludzie z obozu oświeconego, (...), mają problem z akceptacją innych poglądów. Zachowują się tak, jakby to, w co wierzą, było absolutnie oczywiste i każdy, kto się dobrze zastanowi, musi myśleć tak jak oni. To nie jest prawda. Inni są inni, nie zaś tylko trochę głupsi." Na koniec jeszcze raz powtórzę to, co napisałem w mocnych słowach w artykule o odkryciu profilowania artykułów na stronie WP.PL. Jestem naprawdę pełen podziwu dla osób takich, jak moja Przyjaciółka, która ma poglądy różne od moich, ogląda "tylko Fakty TVN" (ale mówi o tym stwierdzając fakt, a nie z dumą - to duża różnica) i do tej pory nie dała się zwariować  - mimo presji otoczenia nie wstydzi się przyjaźni z "zdeklarowanym pisiorem" i traktuje go jak człowieka, którego zna od lat, a nie jak kalkę wciskanych przez "wolne" media wyobrażeń. Ale co z całą resztą? Co z pozostałymi? I o ile do niedawna (dokładnie do momentu, gdy Donald Tusk sparafrazował słowa Heinricha Himmlera) traktowałem zasadę, że każdy ma prawo do własnych poglądów jako nienaruszalną ŚWIĘTOŚĆ, to teraz uważam, że mam prawo, a nawet MUSZĘ od niej odstąpić. Tak, Szanowny Wyborco opozycji. To, że media tak łatwo Ciebie oszukują to wyłącznie TWOJA WINA. W końcu do niedawna każdy wiedział czego może się spodziewać po "TVP" i "TVN", "Interii", "WP", "Onecie"... Napisałem w czasie przeszłym, bo teraz, kiedy już wiem, ze treści mogą być profilowane już nie mogę być pewny czy to, co ja widzę na stronie głównej jakiegoś portalu widzisz także Ty, a to co widzisz Ty widzę także ja - wiem tylko, ze TEN MECHANIZM DAJE NIEOGRANICZONE MOŻLIWOŚCI SZCZUCIA NAS PRZECIW SOBIE. Ale ja wybrałem DOCIEKLIWOŚĆ - czasem mdli mnie jak po mocno przesłodzonym torcie na widok TVP oraz trzęsie jak po dużo za mocnej kawie na widok TVN, ale sprawdzam, weryfikuję i porównuję. A Ty co wybrałeś? Czy o tym, że nie oglądasz żadnych przyjaznych władzy mediów mówisz stwierdzając fakt, czy z dumą? Bo wiesz - twoja świadomie lub nieświadomie wybrana częściowa ignorancja jest zagrożeniem dla mnie i dla moich Dzieci... także dla Ciebie i Twoich Dzieci, ale to już Twój problem. Opisane tutaj odkrycie pokazuje, że w kluczowych momentach (takich, jak właśnie miniona wizyta Prezydenta Stanów Zjednoczonych) profilowanie "antypisowskich" i "niezainteresowanych" wersji stron głównych portali zostaje przełączone w tryb takiej PROPAGANDOWEJ KANONADY, aby odbiorcy o sprecyzowanych poglądach, który jest święcie przekonany, że ma swoje poglądy, ma swój rozum, ma swoją wolną wolę ODEBRAĆ OKAZJĘ DO ZWERYFIKOWANIA TYCH POGLĄDÓW W KONFRONTACJI Z NIEWYGODNYM DLA NICH ZDARZENIEM lub choćby do nabrania wątpliwości, które mogłyby go skłonić do dalszych poszukiwań. Natomiast w przypadku odbiorcy niezdecydowanego, który często zmienia poglądy i decyzje wyborcze podejmuje pod wpływem emocji taka kanonada wystarczy, aby ZMIENIĆ ROZUMIENIE I INTERPRETACJĘ TEGO KLUCZOWEGO WYDARZENIA O 180 SDTOPNI. Szanowny Czytelniku! Czy rozumiesz co to znaczy? Proszę. przeczytaj wyróżniony przeze mnie pogrubieniem fragment jeszcze raz. Jeszcze raz pytam: czy rozumiesz co to znaczy? Już samo to, że "żelazny elektorat" jest zamykany w "bańce medialnej" w której informacje docierające z zewnątrz są zagłuszane powinno być sygnałem alarmowym. A u nas to jest standard. Jednak ponieważ to jest standard, to nie ma jeszcze tragedii - każdy wie (lub przynajmniej powinien wiedzieć) czego można się się spodziewać po TVN lub TVP, więc jeśli nie chce włączyć choćby na chwilę stacji przeciwnej, to jego problem - sam jest winny swojej ignorancji. Ale JAKI ELEKTORAT DECYDUJE O WYNIKU WYBORÓW? Najczęściej nie decydują o tym "żelazne elektoraty" tylko tak zwany "elektorat pływający". WYBORY NAJCZĘŚCIEJ WYGRYWA TA PARTIA, KTÓREJ UDA SIĘ POZYSKAĆ I ZMOBILIZOWAĆ WIĘKSZĄ CZĘŚĆ ELEKTORATU NIEZDECYDOWANEGO. Jeszcze raz zapytam: czy rozumiesz co to znaczy?

Większość ludzi wyobraża sobie, że zagrożenie inwigilacją lub manipulacją może płynąć wyłącznie ze strony władzy (jakiś "Pegasus", sfałszowane wybory lub coś w tym stylu). Nie przychodzi im do głowy, że zagrożenie może płynąć od "NAD-WŁADZY" która oraz jest ZDETERMINOWANA do tego, aby za pomocą manipulacji WYBRAĆ NAM WŁADZĘ ZA NAS oraz posiada ŚRODKI aby to zrobić.

Dlaczego "Ojciec 1500 +"? Z czystej przekory, na złość tym, co widzą w nas "patologię". Błędem, jaki popełniłem prowadząc mój wcześniejszy blog polityczny (Peacemaker) było wdawanie się w dyskusję z trollami i hejterami. Dlatego tutaj przyjmę radykalną strategię wobec osób rozwalających dyskusję i naruszających dobra innych - będę usuwał drastyczne komentarze, banował trolli i hejterów, a omentarze najbardziej ośmieszające hejtera pozostawiał dla potomności ku przestrodze (o nile nie naruszają prawa i dóbr osobistych. Jeśli chcecie mnie tu wkręcać w swoją spiralę nienawiści, to odpuśćcie sobie. "I got a peaceful easy feeling" jak to śpiewała moja ulubiona grupa The Eagles i nie mam zamiaru tego popsuć ani zmieniać.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura