"Nie ma takiego łajdaka, który by chwilami nie macał się po bokach, czy mu nie wyrastają skrzydła anioła"
/Władysław Stanisław Reymont/
Prezydent Duda do Polaków: "Chciałbym, aby kampania wyborcza była kulturalna; proszę o to, by nie było takich sytuacji jak w Pucku, czy jakie niestety miały miejsce w polskim Sejmie, żeby nie było obrażających gestów ani słów.(...) Jest jedna moja wielka prośba - do mojego sztabu, do młodzieży, ale także do wszystkich moich rodaków. Tak jak mówiłem, chciałbym by to była kampania kulturalna, by to była kampania z szacunkiem do kontrkandydata, do wyborców, do zwolenników każdego z kandydatów w tych wyborach. To jest dla mnie niezwykle istotne".
Szczerze pisząc też chciałbym, żeby wszelkie dyskusje polityczne, jakie toczymy tutaj - na Salonie.24, oraz te w pracy, w domach czy wśród znajomych były właśnie takie, o jakie apeluje prezydent Duda. Niekiedy bowiem trudno usiedzieć spokojnie, kiedy człowiek zaznajamia się z treścią internetowych komentarzy, tekstów, artykułów i felietonów, medialnej publicystyki oraz telewizyjnych dyskusji. O ile te ostatnie zachowują jakieś minimum odróżniające ludzi cywilizowanych od barbarzyńskiego prostactwa ( chociaż i to nie zawsze), to internetowe komentarze - zwykle bardzo krótkie, nie zawierające żadnej merytorycznej treści - zioną nawet nie hejtem, ale obrzydliwą, chamską i niezrozumiałą nienawiścią do prezydenta/kandydata PiS, do PiS w ogóle, chociaż uczciwie trzeba przyznać, że innym kandydatom też obrywa się czasem tak, że zęby bolą.
Na moje - chyba nieszczęście - jestem już dużym chłopcem i rozumiem, że "chcenie" ma się nijak do rzeczywistości - szczególnie tej politycznej, szczególnie tej w Polsce. To, że jesteśmy podzieleni mniej-więcej na pół i jedni opowiadają się za Polską neoliberalną, zdominowaną ideą "europejskości za wszelką cenę", drudzy za Polską zbudowaną na fundamencie wartości chrześcijańskich i polskich tradycji narodowych, niczym złym, ani nadzwyczajnym nie jest, ponieważ "zdrowe" podziały są katalizatorem równie "zdrowej" dyskusji i debaty - tak naprawdę zawsze dobrze służących Ojczyźnie. Niestety, w Polsce podział wygenerował i nadal generuje niespotykaną w skali cywilizowanych demokracji nienawiść, która w różnej formie przejawia się codziennie i praktycznie wszędzie - chociaż internet jest niechlubnym i niekwestionowanym nośnikiem nienawiści numer jeden.
Przywykłem już do określeń typu: "państwo pis", "pislam", "pisiactwo","maliniak","gnom z Żoliborza","dyktatura pis"," pisbolszewia", które same w sobie świadczą wyłącznie o prostactwie tych, którzy tych określeń używają, ale zachodzę w głowę, gdy te określenia padają w kontekście tyle nienawistnych, co bzdurnych tekstów, które cel mają wyłącznie jeden: zohydzić PiS i wywołać skrajnie negatywne emocje. Autorzy takich tekstów zwykle prezentują jakiś niewyobrażalny "matrix", istniejący wyłącznie w ich głowach, bo nie uwierzę, że ktoś w miarę normalnie funkcjonujący w codziennym życiu, byłby zdolny do aż tak skrajnych aberracji. Źródeł takich zachowań dopatruję się co najmniej dwóch - pierwsze to postpeerelowskie elity, oderwane od koryt w 2015 roku, drugie, to "łżemedia", czyli środowiska TVN I GW, pełniące w istocie rzeczy rolę propagandowych "szczekaczek" wspomnianych wcześniej "elit". Opozycja "antypis" pełni natomiast rolę politycznego zwornika tych źródeł, stając się jednocześnie ich zakładnikiem. Jest zatem w oczywisty sposób ubezwłasnowolniona - ambicje ogranicza wyłącznie to fruktów "przysługujących" z tytułu administrowania państwem. Rzecz jasna - teoretycznie - miałoby to miejsce tylko w wypadku wygrania demokratycznych wyborów, ale polski "zwornik" wziął sobie za cel obalenie znienawidzonych rządów totalną negacją, donoszeniem na własną Ojczyznę w celu wymuszenia sankcji politycznych i ekonomicznych oraz dystrybucją nienawiści w formie zakamuflowanej, bo zawsze staranie opakowanej sloganami o ... tym, co powiedział cytowany na początku Andrzej Duda.
Sposób działania opozycji to świadoma decyzja, która w niewielkim stopniu ma związek z tym, co robi PiS. Totalny sprzeciw dotyczy absolutnie wszystkiego: i programu 500+, i obniżenia wieku emerytalnego czy reformy edukacji. Namiastkę tego widzieliśmy zresztą już wcześniej w latach 2005-2007, ale obecnie mamy do czynienia z czymś na kształt zaawansowanej psychozy, zagrażającej stabilności państwa. Opozycja może i nawet powinna zajmować negatywne stanowisko i wskazywać na wady proponowanych przez władzę rozwiązać. Jedną rzeczą jest się jednak nie zgadzać i krytykować, a inną prowadzić notoryczną obstrukcję, dodatkowo w formie najgorzej rozumianego łajdactwa i wręcz narodowej zdrady. Ale ponieważ mamy w Polsce opozycję tyle łajdacką, co zwyczajnie durną, to taka działalność zawsze w pewnym momencie staje się groteskowa i szkodzi jej samej. Do symboli przeszły już: wuwuzela posłanki Scheuring-Wielgus, pasztet od KOD na Wigilię, śpiewy posłanki Muchy na sali plenarnej, myszkowanie w rzeczach posłów PIS, "pisosłowotok" Schetyny i prompter Kidawy.
Ileż to już razy, rządami PiS miały wstrząsnąć - ba, obalić! - atomowe bomby w rodzaju: "banasiowy song" (długi jak brazylijska telenowela), dwie wieże, misiewicze, "nam się należy", Kuchciński, "komunistyczny prokurator", wypierpol, Glapiński i jego "dziunie" oraz niezliczone "afery" gospodarcze i "złodziejskie" "państwa pis". i co? I nic! Zmokłe kapiszony ( gdzie im do atomu) nawet papierosa by nie zapaliły, "komunistyczny prokurator" to gówniarz przy otoczonym komunistami towarzyszu Biedroniu, Macron zabiega o rolę jednego z liderów UE dla Polski, Trump inwestuje w Trójmorze, pietruszka kosztuje 4 złocisze za kilogram ( parsknąłem śmiechem, jak sobie przypomniałem Myszkę-Agresorkę z kapustą, dramatycznym głosem obwieszczającym drożyznę) i robota czeka na każdego, kto jej potrzebuje. Palec Lichockiej? Pieniądze na TVP? Jak śmiecie posługiwać się tak dalece posuniętą hipokryzją? Napiszę wam wprost: to jest łajdactwo i jeżeli się nią posługujecie, to jesteście łajdakami.
Nie ma innej drogi do prawdziwego, konstruktywnego dialogu, niż porzucenie stereotypów i wyzbycie się mowy nienawiści, idiotycznych i pustych sloganów w ustach polityków opozycji, których łajdactwo sięga zenitu. W swoim łajdactwie - a jakże - macają się bo bokach w poszukiwaniu skrzydeł anioła. Nie ma innej drogi, niż zastosowanie się do apelu prezydenta, nie ma innej drogi niż opamiętanie się w dyskusjach publicznych i prywatnych i nie ma innych opcji, niż ( w uproszczeniu) Polska Tuska, Kidawy, Nuemanna i Biedronia albo Polska Dudy, Morawieckiego i Kaczyńskiego. I zanim nazwiesz jeden z drugim Dudę "chujem", a mnie "ruską onucą" - zastanów się, bo masz wybór. Pozostaw także wybór mnie, bo nie chcę - daję słowo - nazywać ciebie łajdakiem.
Komentarze