kemir kemir
2086
BLOG

Zarządzanie strachem w wydaniu opozycji

kemir kemir PO Obserwuj temat Obserwuj notkę 88

W filmie "Faraon" będącym ekranizacją powieści Bolesława Prusa jest taka scena: na kilka minut przed wystąpieniem zaćmienia Słońca, arcykapłan Herhor, przemawiając do wojska i zbuntowanego ludu, przyzywa boga Amona. Zaćmienie, będące w istocie zjawiskiem naturalnym, zostaje przyjęte jako dowód bożej niełaski. Wojsko ogarnia panika.


image



To klasyczny przykład zarządzania strachem, w którym właśnie wszyscy uczestniczymy - chcąc czy nie chcąc. Zamiast zaćmienia Słońca mamy do czynienia z pandemią koronawirusa, w rolę Herhora próbuje się wcielić całą armia współczesnych "arcykapłanów" - od domorosłych wróżbitów, poprzez różnych pismaków i celebrytów, po poważnych -niby - polityków.


Zainteresowanie związane z wirusem wiąże się z czynnikami przekraczającymi naszą doraźną codzienność. Po pierwsze, epidemia przybliża w naszej świadomości coś, o czym współcześnie rzadko myślimy: możliwość własnej nagłej śmierci. Na co dzień często zapominamy o tym, że jesteśmy śmiertelni. Stąd tak olbrzymie emocje rodzi coś, co nagle uświadamia "termin ważności” każdemu z nas. Po drugie, epidemia powiązana jest z właściwymi dla naszej kultury z wyobrażeniami apokaliptycznymi. Przez media już przetoczyły się wspomnienia "czarnej śmierci” czy grypy hiszpanki. Przypomina się wielkie tragedie ludzkości, by mobilizować się do grupowego działania. W Polsce, na skutek wyjątkowo silnej polaryzacji politycznej, dodatkowo  mamy do czynienia z czymś nad czym zastanawiają się dziennikarze BBC: czy bardziej mamy do czynienia z epidemią, czy może infodemią.


Opozycja obwinia rząd za rozprzestrzenianie się wirusa. Strona rządowa chętnie używa zaś argumentu, że gdyby rządziła opozycja, bałagan byłby znacznie większy. I chyba ma rację, bo zważywszy słyną wypowiedź Ewy Kopacz o dinozaurach: "Wtedy, kiedy jeszcze dinozaury były, a ludzie nie mieli strzelb i nowoczesnej broni, która pozwoliłaby ich zabić. Wie pani co robili? Rzucali kamieniami w tego dinozaura. Wiadomo, że od jednego rzucenia na pewno nie padł. Ale jeśli przez miesiąc, dwa rzucali tymi kamieniami, to go na tyle osłabili, że mogli go pokonać", należy przyjąć za pewnik, że rządząca opozycja w koronawirusa rzucałaby właśnie kamieniami.


Ale ponieważ nie rządzą, rzucają kamieniami w rządzących, przyjmując jednocześnie strategię zarządzania strachem, którego ma być dużo i ma on spowodować, że rządowi się nie uda. Mam wrażenie, że część opozycji zapomniała, czym jest obiektywna prawda. Najważniejsza dla tych polityków jest własna narracja strachu i narzucenie jej innym. Wszyscy niby mamy świadomość, że panika, robienie polityki na epidemii nie pomagają sprawie, a wręcz jej szkodzą. Mimo to koronawirus stał się elementem rozgrywki politycznej, co jest w istocie rzeczy działaniem antyspołecznym i antypaństwowym, godzącym w bezpieczeństwo państwa.



 W rolę Herhora wcielić się próbuje się np. TrzeciaOsobawPaństwie. Ale Grodzki prezentuje się wyłącznie jako nieodpowiedzialny dygnitarz, z którego kipi buta i pycha. Tak nie zachowuje się polityk i jego postawa jest podręcznikowym przykładem opozycyjnej strategii zarządzania strachem - jest źle, będzie jeszcze gorzej - chyba, że PiS odda władzę. Koronawirus dotarł do ponad 120 państw i terytoriów, ale w żadnym innym kraju poza Polską, opozycja nie wykorzystuje wątku politycznego tak, żeby rządowi się nie udało powstrzymać epidemii. Wszyscy są skupieni na tym, żeby się udało. A w Polsce natomiast mamy armię "Herhorów".


Ci lewicowi "arcykapłani" mają swój ulubiony motyw: to katolicy będą winni pandemii. Kościół szybko wymyślił rozsądną formę uczestnictwa (lub nie) w nabożeństwach. Opozycja natomiast brnie w radosną twórczość posłów typu Szczerba i chociaż z jednej strony zapewniła sobie jakieś minimum społecznego alibi, głosując nad specustawą, to z drugiej natychmiast chce ją demontować w Senacie. Szczerze pisząc, bardziej przeraża postawa opozycji niż groźba zachorowania na COVID 19. Są po prostu rzeczy, których się nie robi, bo Polska i groźny wirus to coś więcej niż partyjne cele opozycji. To, co się dzieje, wymaga spokoju z każdej strony, tymczasem rząd Mateusza Morawieckiego, funkcjonuje w tak wrogim otoczeniu, że każdy błąd, jakiś nie do przewidzenia zbieg okoliczności czy ludzki błąd jakiegoś medyka,  opozycja zamieni w piekło zaćmienia Słońca - dokładnie tak, jak w czasach faraona. Dlatego z "Herhorami" należy walczyć tak, jak z koronawirusem - strzec się kontaktu z nimi. Tym bardziej, że jest ich dużo więcej, niż przypadków zachorowań na COVID 19.

kemir
O mnie kemir

Z mojego subiektywnego punktu widzenia jestem całkowicie obiektywny.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka