kemir kemir
3338
BLOG

Na gorące głowy dobry jest zimny kompres

kemir kemir PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 81

Od wczoraj - w związku z dokonaną rewolucją w rządzie -   Salon przypomina mi "babski" magiel, w którym jeden przez drugiego lamentuje z powodu nieudanego prania. Ciekawe, że najgłośniej lamentują mężczyźni, chociaż bardziej dramatycznie brzmią lamenty kobiet.  Część zmian w rządzie nie jest warta komentowania  - dotyczy to zmian typowo "morawieckich", a więc tych w resortach gospodarczych, które silą rzeczy odbyć się musiały. Lamenty to głównie efekt zmiany na stanowisku Ministra Obrony Narodowej , Antoniego Macierewicza. Doprawdy , zadziwiające są te akty rozpaczy, wypowiadane deklaracje i złorzeczenia,  w których brak jest odrobiny zdrowego rozsądku, za to kipią emocje  i płoną rozgrzane głowy.

Tymczasem należy się cofnąć do 2015 roku, czyli roku wyborów, w których najpierw zwyciężył Andrzej Duda, a później Zjednoczona Prawica. W atmosferze zwycięskiej euforii wymieszanej z wyciem opozycji i początków strategii "ulica i zagranica", nie rozwiązano fundamentalnego dla sprawowania władzy problemu - zawarcia umowy między Prezesem, Premierem i Prezydentem, która określałaby zakres kompetencji, lub - pisząc wprost: jasno precyzowałaby podział łupów. Taka umowa była niezbędna, zwłaszcza wobec nieprecyzyjnych zapisów w Konstytucji, która była napisana na zupełnie inne czasy. Nie trzeba było wtedy być wytrawnym analitykiem, żeby przewidzieć przyszłe spory i tarcia, które "nie leczone" musiały się przepoczwarzyć w wojnę na górze, której konsekwencje właśnie obserwujemy.

Powstał zatem niezdrowy układ - ograniczona w działaniach premier, nawigacja rządów z tylnego siedzenia i prezydent, który miał pilnować żyrandola i podpisywać uchwalone papiery. Ten układ działał - nawet dosyć sprawnie, do czasu kiedy a) niektórzy ministrowie w rządzie nie zaczęli się wybijać ponad panią premier, b) prezydent zorientował się, że ma w ręku naładowany pistolet: instytucję veta.

Pisząc obrazowo - nawigacja w tych warunkach przestała być użyteczna, ba - zawiesiła się na dobre i stery usiłowała przejąć Beata Szydło, zapowiadając słynne już "zmiany strukturalne" w rządzie. Pojęcie "usiłowała przejąć stery" jest o tyle nieprecyzyjne, że tego nie wiem na pewno - być może chodziło "tylko" o próbę naprawy nawigacji. Problem w tym, że jej misja odbywała się w warunkach przystawionego do głowy prezydenckiego pistoletu z jednej strony i rewolweru prezesa z drugiej. Była to zatem klasyczna mission impossible i udać się nie mogła. Innymi słowy, cena jaką Dudzie zaproponowała Szydło za rozładowanie pistoletu okazała się za niska. Pani premier ceny podwyższyć nie mogła - rewolwer prezesa nie był atrapą, ale poważnym zagrożeniem dla niej i dla jej rządu. I tak upływały tygodnie i miesiące "rekonstrukcji" rządu. Klasyczny szachowy pat - nikt nie ma dobrego ruchu.

Na tej szachownicy figura premier Szydło zaczęła bardziej przeszkadzać niż być użyteczną, dlatego trzeba było ją strącić. Nie wiadomo tylko, czy  na ten moment wypalił pistolet prezydenta, czy rewolwer prezesa. W każdym razie strzał padł, a do szachownicy zasiadł sam prezes. Ocenił sytuację tak: przeciwnik ma przewagę, szachuje i na dodatek mierzy we mnie z pistoletu - nie jest dobrze. Muszę ustąpić.

I tak prezydent dostał "swojego premiera" - Mateusza Morawieckiego, który w efekcie opisanych wyżej zawirowań otrzymał dużo większe kompetencje i "ruchliwość" niż miała Beata Szydło. W zamian PAD rozładował pistolet skupiając się już wyłącznie na partii szachów, w której miał wciąż przewagę. Kto gra w szachy ten wie, czym jest gambit - same słowo jest pochodzenia włoskiego i znaczy dosłownie nóżka, zaś zwrot dare il gambetto – podstawić nóżkę. Polega na podstawieniu rywalowi piona lub figury i poświęceniu jej dla osiągnięcia celu - wygrania partii.
 
W moim przekonaniu dymisja Antoniego Macierewicza to właśnie klasyczny gambit w wykonaniu prezesa. Oczywiście ten ryzykowny manewr nie przesądza jeszcze o wygranej partii, ale a) pozwala uwolnić się od szachowania, b) powoduje złudną euforię u przeciwnika ( który przecież niczego bardziej nie pragnął niż strącenia tej właśnie figury "hetmana"), wreszcie - c) daje dużo większe pole gry i możliwość ofensywnych działań.

Stawiam dolary przeciwko orzechom, że prezydentowi Dudzie Macierewicz wyjdzie bokiem. "A masz, udław się" - myśli też zapewne Jarosław Kaczyński. Duda bowiem postawił się w sytuacji bardzo trudnej - tak naprawdę przejmuje zwierzchnictwo nad armią mając wciąż ograniczone możliwości działania. Błaszczak pozwoli pewnie Dudzie na więcej niż pozwalał Macierewicz, ale nie na tyle, żeby prezydent sprawował realne zwierzchnictwo. Poza tym  prezydencki "mój premier", czyli Mateusz Morawiecki, przy całej swojej swobodzie  ma swoje "krańcówki" w postaciach Suskiego, Brudzińskiego i Sasina. A jest jeszcze mocno uwierający prezydenta Ziobro.

Duda wziął zatem na siebie tyle odpowiedzialności, ile dał mu Kaczyński -  a ten świadomie nie żałował. Wobec przerostu ambicji i przeszacowania swoich sił, ten ciężar pana prezydenta przygniecie, - bo przygnieść musi. Decydujący jest w tym miejscu istotny szczegół - Duda jest sam ze swoją świtą. Gowin dostał tak dużo, że nie zaryzykuje niepewnego sojuszu z Dudą, Szydło jest dla prezydenta straconą bezpowrotnie kartą, a pójście na pełną współpracę z "totalnymi" będzie w konsekwencji politycznym samobójstwem.

Tyle na dziś, bo sytuacja wymaga zdecydowanie bardziej dogłębnej i złożonej analizy, ale wobec lamentu i złorzeczeń znacznej części wyborców PiS i zwolenników dobrej zmiany, niech ta notka będzie przyczynkiem do obłożenia głów zimnymi kompresami -  niekiedy pomaga. Przestańcie lamentować - nic jeszcze nie oznacza końca "dobrej zmiany", nie ma przesłanek, żeby pisać o końcu Jarosława Kaczyńskiego, a tym bardziej Prawa i Sprawiedliwości,  przesadzone są wieści o zdradzie Andrzeja Dudy. 

Szkoda tylko, ze lamentami budujecie koszyk fruktów, którymi obżerają się na Czerskiej i Wiertniczej. Tyle, ze nadmiar fruktów szkodzi - i znów potrzebne będą zimne kompresy... niekoniecznie na głowy.

kemir
O mnie kemir

Z mojego subiektywnego punktu widzenia jestem całkowicie obiektywny.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (81)

Inne tematy w dziale Polityka