P. Nuc
P. Nuc
Prze Prze
90
BLOG

O demokracji. Dylematy neutralnego wyborcy i jedna propozycja.

Prze Prze Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

Co ma zrobić wyborca, który na co dzień nie interesuje się polityką, a ta atakuje go z mediów i w końcu fizycznie go dopada w dzień wyborów?

Pierwsze, co może przyjść do głowy wyborcy, który nie jest pasjonatem politycznych sporów i dywagacji, to zaopatrzenie się w odpowiednią literaturę na tematy wyborcze. Jeśli informacja ma być na czasie, wybiera gazetę, może dziennik? Który? Może Gazetę Wyborczą? Nazwa przecież wskazuje, że wszystko na temat wyborów będzie w niej napisane w sposób obiektywny.

A, kiedy kiełkuje już jakiś pogląd lub określone nastawienie? Na początek, załóżmy, że wyborca poczuł się obywatelem i chce głosować na coś dla obywatela, a zatem najbliższe skojarzenie to Platforma Obywatelska. Wszak Milicji Obywatelskiej już nie ma. Przypuszcza, że jest liberałem. Cóż, nie dla niego wybory tym razem, takiej partii jak Kongres Liberalno-Demokratyczny już nie ma. Lubi nowinki techniczne i obyczajowe? Jest partia o nazwie Nowoczesna ;-) Odczuwa deficyt prostych i sprawiedliwych reguł gry? Jest Prawo i Sprawiedliwość. Wybierać pięknych czy mądrych? Oto jest pytanie! To nie są łatwe decyzje. Lepiej się dobrze zastanowić! Wybory są tajne, ale czyż nie jest wesołą rozrywką intelektualną porozmawiać o nich ze znajomymi i bawić się raczej argumentem, niż emocjami?

Co robią odpowiedzialni wyborcy by głosować świadomie?

1. Czytają programy partii politycznych i śledzą ich działalność na ich stronach internetowych.

2. Wysyłają pytania, jeśli nie rozumieją programu lub tego jak miałby zostać zrealizowany.

3. Wysyłają propozycje poprawienia programu, jeśli ten wydaje się niedoskonały.

4. Rozmawiają z przyjaciółmi, znajomymi, współpracownikami i od nich dowiadują się więcej, także o partiach, którymi się mniej interesują.

5. Rozmawiają bez emocji. Wiedzą, że nie wolno utożsamiać się z żadną partią polityczną, ponieważ to może niepotrzebnie popsuć komunikację z innymi wyborcami.

6. Jeśli potrafią komuś wytłumaczyć dlaczego głosują tak jak głosują, to znaczy że głosują świadomie. Za dwa lub trzy lata prawdopodobnie się rozczarują, lecz wiedzą że to normalne i dlatego jest coś takiego jak kadencja.

7. Zimno oceniają polityków i do żadnego się nie przywiązują.

8. Uważają na tych co mówią o „tym kraju” lub mówią do „Polaków”. Wiedzą, że to nienormalne, ponieważ my sami raczej nie mówimy "do Polaków”.

9. Wybierają polityków, którzy z ich punktu widzenia mają dobry program.

10. Nie głosują na A, tylko po to żeby nie wygrał B! Wiedzą, że lepiej oddać głos nieważny i pokazać, kiedy dobrego wyboru nie było.

Co z osobami, które nie głosują ponieważ im się nie chce, nie mają czasu lub jest im wszystko jedno?

PROPOZCJA: Nie ważne czy chodzi o lokalne referendum czy o inne zignorowane głosowanie – powinni płacić. Nie karę, lecz rekompensatę na rzecz głosujących. Rekompensatę dla tych, którzy mimo przeważających sił głupoty, potrafią wygenerować w sobie, a czasem także w innych nieuzasadniony optymizm. Ten irracjonalny optymizm jest może drugim po niezadowoleniu, a może najważniejszym źródłem postępu naszej kultury i cywilizacji.

Opłata rzędu, powiedzmy 100 zł byłaby rekompensatą za to, że każą innym za siebie myśleć, interesować się polityką i podejmować decyzje. Wprowadzenie opłat, za niegłosowane ma poza sprawiedliwą i raczej symboliczną rekompensatą, dwie ważne zalety:

1. Obniża koszty wyborów lub referendum. Załóżmy, że mamy wybory parlamentarne i uprawnionych jest podobnie jak w roku 2015 – 30 mln osób. Jeśli frekwencja wyniosłaby 50%, to mamy z tytułu przeprowadzenia wyborów przychód równy 1,5 mld złotych. Takim funduszem komisja wyborcza chyba nie pogardzi? Powinna mieć taki fundusz do dyspozycji by zakończyć biadolenie nad kosztami wyborów i referendów. Koszt wyborów parlamentarnych w 2015 wyniósł około 130 mln złotych.

2. Przeciwdziała znikaniu głosów, dlatego, że czyni zniknięcie głosów zjawiskiem zagrożonym wściekłością tych co wiedzą, że głosowali, a mieliby zapłacić. Zniknięcie głosu staje się wtedy kradzieżą. Przypomnijmy sobie, że w Katowicach w roku 2015 prawdopodobnie zaginęło 130 tys. głosów. Bądźmy poważni i szanujmy się nawzajem!

Proponowana opłata nie rozwiązuje prostego fałszerstwa wyborczego polegającego na przerobieniu głosu ważnego na nieważny. Taki problem można by rozwiązać przez wkładanie wypełnionej, anonimowej karty nie do urny, tylko do skanera albo jednokrotne, anonimowe wypełnianie ankiety internetowej. Głos osoby byłby nadal tajny, ale suma głosów z okręgu już nie. Głosy byłyby wtedy liczone w czasie rzeczywistym. Mniej pomyłek, szybsze i tańsze liczenie

Jak znaleźć powiązanie między tym czego oczekujemy, a tym na kogo głosujemy i jego programem politycznym?

1. Zastanówmy się czy program da się zrealizować i jakim kosztem.

2. Czy wypowiedzi polityków wskazują na to, że zgłoszony program będzie realizowany.

3. Jeśli oferują nam coś za darmo, to prawdopodobnie wartość tego czegoś nie jest większa niż oferowana cena. Myślę o służbie zdrowia i nie tylko...

4. Czy proponowane zmiany spodobają się większości społeczeństwa? Jeśli nie – to wygenerujemy huśtawkę polityczną.

5. Jeśli widzimy radykalizm, zastanówmy się czy jest uzasadniony. Partie lewicowe mają nadmierną skłonność do udzielania koncesji i tworzenia lepszych warunków dla swoich ludzi, a prawicowe do wprowadzania licznych zakazów. Co jest lepsze?

6. Odrzucajmy tanie tematy zastępcze, których celem jest wyłącznie wzbudzanie emocji i pozyskanie głosów za nic.

Pamiętajmy, że politycy to zwykli ludzie, których dosyć łatwo zastąpić nowymi i lepszymi. Brakuje mądrych ludzi w polityce? Czyja to wina?


Prze
O mnie Prze

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka