paweł solski paweł solski
310
BLOG

Czy Polska jest krajem operetkowym, czyli porozmawiajmy poważnie

paweł solski paweł solski Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 13

W Polsce, w ciągu ostatnich trzech dni wydarzyły się dwie poważne sprawy. Największa partia opozycyjna, prawdopodobnie za sprawą ugody z aktualnym reżimem, wycofała wybitnego i bardzo poważnego polityka - który uniemożliwił dokonanie rzezi Polaków poprzez głosowanie 10 maja - z kandydowania o urząd Prezydenta Polski. Polityk ów, czyli Małgorzata Kidawa – Błońska swoim stanowczym sprzeciwem uniemożliwiła przeprowadzenie wyborów w czasie szczytu zarazy, gdy inni kandydaci ochoczo wspierali reżim w farsie udawanych wyborów. Małgorzatę Kidawę – Błońską spotkała za ten heroiczny czyn sroga kara ze strony macierzystego zaplecza politycznego w postaci zmuszenia jej do wycofania się z wyborów prezydenckich, zaś miejsce wicemarszałek Sejmu zajął aktualny prezydent m. st. Warszawy, który jeszcze pod koniec ubiegłego roku zarzekał się, iż nie będzie kandydował, gdyż to oznaczałoby zarząd komisaryczny w Warszawie.
W rzeczywistości, owa „niespodziewana zamiana miejsc” prowadzi do wniosku, że największa siła opozycyjna akceptuje drugą kadencję aktualnego prezydenta i walczy tylko o drugie miejsce z kandydatem bezpartyjnym. Takiego postrzegania rzeczywistości nie akceptowała Małgorzata Kidawa – Błońska, która walczyła o prezydenturę, a nie o groteskowe drugie miejsce i o występowanie już po przegranych wyborach, jako: jajakobyły i drugi w kolejce.
Pomoc aktualnego reżimu dla największej partii opozycyjnej wynika zapewne z kalkulacji, iż kandydat bezpartyjny, który zajmuje obecnie II miejsce w sondażach, zburzyłby stabilny bunkier polityczny, jaki od trzydziestu lat funkcjonuje w RP. Przybycie nowego gracza politycznego zawsze jest niebezpieczne, patrz USA. Te kilka osób, które ponad naszymi głowami podają sobie szampana i kawior od przeszło trzydziestu lat, zdają sobie sprawę, że ów operetkowy świat, który tworzą, bardzo łatwo może ulec dewastacji i wówczas ukazałyby się kulisy, które w żadnym teatrze nie są przeznaczone dla gawiedzi zebranej na spektaklu.
Tymczasem, w trakcie festiwalu partyjnych spektakli operetkowych - „Zemsta Nietoperza”, ujawniło się w przestrzeni publicznej europejskiej ogromnie ciekawe wydarzenie, które jest z jednej strony bardzo interesujące dla nas, Polaków, ale również bardzo niebezpieczne.  Wskazuje ono, że następuje za sprawą RFN gwałtowna implozja NATO. Kontrolowani przez Moskwę socjaldemokraci rozpoczęli w Niemczech kampanię na rzecz rozbrojenia NATO i wprzęgnięcia Europy do kulawego i rachitycznego zaprzęgu moskiewskiego. Jak widać, Niemcy nie mogą darować Amerykanom, że przez nich przegrali obie wojny w dwudziestym wieku. Poza tym Niemcy sądzili, że będą mogli uprawiać sobie sekretną politykę zdrady z Moskwą, a Amerykanie dadzą się ogrywać, jak naiwne dzieciątka (rurociąg północny II). Przewodniczący klubu parlamentarnego SPD, niejaki Rolf Mutzenich zawrzasnął, iż należy wyprowadzić z terenu Niemiec broń masowego rażenia, czyli tak naprawdę rozbroić NATO oraz co jeszcze istotniejsze - RFN musi wycofać się z programu przenoszenia broni masowego rażenia przez samoloty sojusznicze w NATO. Taka sytuacja jasno dowodzi, że wówczas NATO przestaje istnieć, a Polska zostaje natychmiast zaatakowana przez Moskwę, przy radosnym aplauzie Niemiec. Co prawda, centroprawicowa koalicja, która rządzi razem z SPD, gwałtownie zanegowała pomysły SPD, ale nie zerwała koalicji rządowej, co jednoznacznie dowodzi, iż Niemcy postanowili z USA i z RP zagrać w dobrego i złego policjanta. Jednak USA zignorowało zaproszenie do tej zabawy, gdyż ambasador USA w Polsce - Ekscelencja Georgette Mosbacher, raczyła oświadczyć, że w takiej sytuacji USA i NATO winny przenieść broń masowego rażenia do Polski. Oczywiście, już dawno należało wykonać takie działania zarówno w interesie pokoju światowego, jak i w interesie demokracji, czyli USA i reszty państw demokratycznych. Niemcy są absolutnie krajem niewiarygodnym, dogłębnie spenetrowanym przez defensywę moskiewską zarówno w aspekcie informacyjnym, jak i działań sabotażowych wobec wspólnoty euroatlantyckiej, czego najlepszym dowodem jest działalność lokaja moskiewskiego Gerharda Schroedera. Sam fakt, że taki osobnik mógł zostać kanclerzem Niemiec, mówi wszystko o Niemcach. Indywiduum, które jako Niemiec akceptuje ludobójstwo, jako metodę działania na arenie międzynarodowej, powinno natychmiast stanąć przed prokuratorem federalnym, a nie brylować po moskiewskich lupanarach. Przypadek tego byłego wysokiego urzędnika RFN pokazuje, że Niemcy tak naprawdę nigdy nie wyrzekli się mentalności hitlerowskiej.
Dlatego plan Ekscelencji Gergette Mosbacher, aby raz na zawsze rozwiązać problem knucia przeciw Europie oraz pokojowi przez Niemców i Moskali, jest super racjonalny i do natychmiastowego wdrożenia. Jak dokładnie trafia ów plan w najczulsze miejsce imperialnych mrzonek Moskwy, dowodzi reakcja Kremla. Otóż nakazano niejakiemu Aleksandrowi Puszkowowi, który w izbie wyższej rosyjskiego parlamentu - Radzie Federacji, przewodzi komisji ds. informacji i komunikacji z mediami, zagrozić wojną, jeżeliby Polska uzyskała, poprzez przeniesienie broni masowego rażenia na nasze terytorium, pełne członkostwo w NATO. Należy pamiętać, że obecnie jesteśmy tak zwanym piątym kołem u wozu w NATO. Postkomuniści, którzy miast Lecha Wałęsy negocjowali nasze członkostwo w Sojuszu, w istocie wynegocjowali pseudo uczestnictwo oraz przez zaakceptowanie takiej formuły uczestnictwa, zaakceptowali również prawo Moskwy do decydowania o bezpieczeństwie Polski. Dopiero przeniesienie broni masowego rażenia do Polski zakończyłoby, tak naprawdę, sowiecką okupację Polski. Tym bardziej, że w Królewcu jest stacjonowana broń masowego rażenia wymierzona w państwa zrzeszone w NATO. Rosja szaleje w Iranie, Syrii, Wenezueli. Wszędzie, gdzie się da, popiera ludobójcze, antydemokratyczne reżimy. Dlatego Sojusz nie powinien ulegać ani szantażowi Moskwy, ani karmić się złudzeniem, iż Niemcy są rzeczywistym sojusznikiem, a nie piątą kolumną Kremla zarówno w NATO, jak i szerzej - w Europie.
W związku z powstaniem tej międzynarodowej sytuacji i pamiętając, że Prezydent Polski jest Głównodowodzącym Armiami Wojska Polskiego, zasadne jest zadanie dziesięciu kandydatom na urząd Prezydenta Polski pytania – Czy jest Pan za stacjonowaniem na terytorium Polski broni masowego rażenia, gwarantującej naszej ojczyźnie stuprocentowe bezpieczeństwo, czy nie?
Odpowiedź na to pytanie pozwoli nam, Polakom, dokonać trafnego wyboru prawdziwego Prezydenta, a nie specjalisty od spektakli operetkowych.  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka