Normalne Dzieci interesują się różnymi sprawami: technologią, nowinkami technicznymi, lotnictwem, żeglarstwem, samochodami, sportem, sagą "Gwiezdne Wojny" itp... Te najbardziej inteligentne, a jednocześnie dobrze prowadzone przez rodziców potrafią skojarzyć różne wiadomości z obszaru ich zainteresowań oraz ich codziennego życia z tym, co do nich dociera ze świata polityki np.: ta władza chce budować CPK, a tamta krytykuje ten projekt, ta władza chce dawać dzieciom laptopy i tablety a tamta... zabierać dane im przez rodziców telefony komórkowe. Nie, to nie jest żart. Barbara Nowacka po zdemolowaniu systemu nauczania zakazem zadawania prac domowych, okrojeniu podstawy programowej a zwłaszcza listy lektur oraz obcięciu o połowę liczby godzin katechezy w szkołach i przeniesieniu jej na pierwsze lub ostatnie godziny lekcyjne właśnie przygotowuje projekt mający całkowicie zakazać używania przez uczniów telefonów komórkowych w szkołach. Czyli konserwatywny i "zacofany" rząd PiS rozdawał uczniom laptopy i tablety, a liberalny i "postępowy" rząd PO, Lewicy i innych "przystawek" właśnie chce zabronić korzystania ze smartfonów. Jak to kiedyś ktoś fajnie powiedział parafrazując słowa Stefana Niesiołowskiego "My stoimy tam, gdzie się korzysta z tabletów, a oni stoją tam, gdzie dzieci jedzą szczaw".
Dziś zakończenie roku szkolnego. Mój najstarszy Syn (10 lat) po wygranej Karola Nawrockiego zapytał mnie "to kiedy upadnie ten rząd, a wróci tamten, co rozdawał uczniom laptopy lub tablety w szkołach". Ale tym, co właśnie zawyli z oburzenia "na jakich roszczeniowych egoistów ta pisowska patologia wychowuje swoje dzieci" wyjaśnię, że ten ponadprzeciętnie inteligentny Dzieciak zaraz po ogłoszeniu wyników wyborów 15 października 2023 powiedział "szkoda, że nie będzie tego fajnego lotniska w kształcie gwiazdki" - oczywiście chodziło mu o CPK. A wszystkim "silnym razem" życzę choćby jednej dziesiątej inteligencji tego dziesięciolatka, który niedawno mi powiedział "mój najlepszy kolega z klasy ma odwrotne poglądy niż ja, ale stwierdziliśmy, że to nam nie przeszkodzi w tym, aby nadal być najlepszymi kolegami" - i powiem Wam, że gdy to usłyszałem, byłem z Niego bardzo dumny.
Normalne i normalnie wychowywane Dzieci - nawet te ponadprzeciętnie inteligentne - nie interesują się zbytnio polityką. Potrafią bez animozji przejść do porządku dziennego nad faktem, że jedno z nich chodzi na lekcje religii, a drugie nie, jedno wychowuje się w pełnej, a drugie w niepełnej rodzinie, rodzice jednego popierają PiS, a mama drugiego popiera PO itp... Normalne i normalnie wychowywane dzieci nie nazywają nikogo przy stole "pisiorem" ani widząc rozrabiających bliźniaków nie komentują tego słowami "zupełnie jak Kaczyńscy" (obydwa przypadki są autentyczne... niestety Osiemnastolatek który właśnie tak się zachowywał niedawno skończył śmiercią samobójczą, więc nie są to "normalne" przypadki - nie wiem gdzie tu przebiegała granica pomiędzy fanatyzmem a chorobą psychiczną i czy pierwsze nie wynikało z drugiego - bardzo prawdopodobne, że wynikało).
Normalne Dzieci interesują się różnymi sprawami: technologią, nowinkami technicznymi, lotnictwem, żeglarstwem, samochodami, sportem, sagą "Gwiezdne Wojny" itp... Te najbardziej inteligentne, a jednocześnie dobrze prowadzone przez rodziców potrafią skojarzyć różne wiadomości z obszaru ich zainteresowań oraz ich codziennego życia z tym, co do nich dociera ze świata polityki np.: ta władza chce budować CPK, a tamta krytykuje ten projekt, ta władza chce dawać dzieciom laptopy i tablety a tamta... zabierać dane im przez rodziców telefony komórkowe. Nie, to nie jest żart. Barbara Nowacka (lub jak to ja mówię Barbaria Lewacka) po zdemolowaniu systemu nauczania zakazem zadawania prac domowych, okrojeniu podstawy programowej a zwłaszcza listy lektur oraz obcięciu o połowę liczby godzin katechezy w szkołach (współczuję katechetom, którzy stracą etaty, a niekiedy całkowicie stracą pracę) i przeniesieniu jej na pierwsze lub ostatnie godziny lekcyjne (aby starsza młodzież chętniej się z niej wypisywała, a niegrzeczne dzieciaki z podstawówek chętniej rozrabiały prowokując przyszłe "afery"... bo jak nikogo oprócz katechety nie ma w szkole, to co niektórzy czują się bezkarni i różne rzeczy mogą się wydarzyć) właśnie przygotowuje projekt mający całkowicie zakazać używania przez uczniów telefonów komórkowych w szkołach. Czyli konserwatywny i "zacofany" rząd PiS rozdawał uczniom laptopy i tablety, a liberalny i "postępowy" rząd PO, Lewicy i innych "przystawek" właśnie chce zabronić korzystania ze smartfonów. Jak to kiedyś ktoś fajnie powiedział parafrazując słowa Stefana Niesiołowskiego "My stoimy tam, gdzie się korzysta z tabletów, a oni stoją tam, gdzie dzieci (z głodu) jedzą szczaw (i mirabelki)".
Mam świadomość tego, jak bardzo technologia uzależnia. Mam świadomość tego, że najbardziej uzależnia dzieci i młodzież w wieku szkolnym. Mam zainstalowane dwie aplikacje, z których pierwsza kontroluje i ogranicza czas, jaki Syn spędza przy swoim laptopie, a druga kontroluje i ogranicza czas, jaki Syn spędza z włączonym smartfonem. Aplikacje mają możliwość ustawienia harmonogramu na każdy dzień tygodnia w jakich godzinach Dziecko może korzystać ze sprzętu, a w jakich nie. Wiem, że musiałem po nie sięgnąć, bo inaczej trudno by było go odciągnąć od sprzętu i całą jego ponadprzeciętną inteligencję i wrażliwość diabli by wzięli - granie w gry komputerowe rozwija refleks, ale upośledza szereg innych przydatnych kompetencji. Rzeczywiście dzieciom należy ograniczać ilość czasu spędzonego ze sprzętem komputerowym (mój Syn ma godzinę na laptop i godzinę na smartfon dziennie) - choćby dlatego, aby Dzieci rozmawiały ze sobą nawzajem i ze swoimi rodzicami, a nie siedziały non-stop z nosami w ekranach. NATOMIAST JESTEM RADYKALNYM PRZECIWNIKIEM WPROWADZANIA ODGÓRNEGO ZAKAZU UŻYWANIA TELEFONÓW KOMÓRKOWYCH W SZKOŁACH. Dlaczego?
- Zakaz ten nie odróżnia korzystania z funkcji komunikacyjnych i funkcji multimedialnych. Korzystanie z funkcji multimedialnych można ograniczyć lub go całkowicie zakazać. Natomiast ZBRODNIĄ jest odcięcie Dzieci od funkcji komunikacyjnych. KAŻDE DZIECKO POWINNO MIEĆ PRAWO ZADZWONIĆ W PILNEJ SPRAWIE DO KOGOŚ ZAUFANEGO ORAZ OBOWIĄZEK ODEBRAĆ PILNY TELEFON OD JEDNEGO Z RODZICÓW. W innym przypadku pozbawiamy rodziców i dzieci narzędzia zwiększającego BEZPIECZEŃSTWO dziecka oraz OCHRONĘ przed ZAGROŻENIAMI PRZEMOCĄ FIZYCZNĄ I PSYCHICZNĄ.
- Zakaz ten oznacza wyrabianie w dziecku postawy NIEWOLNIKA któremu to władza, a nie on sam i jego rodzice wyznacza i odbiera prawa.
- Zakaz ten zwalnia rodziców z kontroli nad tym, jak ich dzieci korzystają z telefonów - czyli pogłębia NIEODPOWIEDZIALNOŚĆ i ZWALANIE SWOICH OBOWIĄZKÓW NA INNYCH.
- Zakaz ten pozbawia nauczycieli możliwości korzystania z gier i aplikacji edukacyjnych, czyli zamiast uczyć dzieci mądrego korzystania z technologii działa odwrotnie - oducza ich tego.
Tak się nieszczęśliwie składa, że moje Dzieci chodzą do szkoły, w których niezbyt rozgarnięte aktywistki z Rady Rodziców przeforsowały taki zakaz na poziomie regulaminu szkoły. Jakie są tego efekty. Aktywistki są zachwycone, bo "dzieci wreszcie zaczęły z sobą rozmawiać na przerwach". Tylko szkopuł w tym, że mój Syn zawsze rozmawiał na przerwach z Kolegami... czasem nawet podpadał nauczycielom przez to, że te rozmowy przeciągały się na lekcję. Natomiast na początku roku szkolnego mieliśmy przez to głupi przypadek, gdyż po rygorystycznych wypowiedziach nauczycieli, że bezwzględnie nie wolno im korzystać z telefonów musiałem do Syna pofatygować Panią Woźną, aby przekazała mu coś, czego zapomniał wziąć z domu, bo Dzieciak bał się odebrać telefonu od ojca. Po niecałych dziesięciu miesiącach obowiązywania zakazu efekt jest taki, że jak musiałem pilnie pojawić się w biurze firmy i chciałem Synowi wysłać wiadomość, że po lekcjach ma iść do Dziadków, to zrobiłem to "okrężną drogą" prosząc na grupie WhatsAppowej rodziców, aby poprosili swoje Dzieci, aby przekazały mojemu Synowi co ma zrobić, a później tą samą drogą otrzymałem potwierdzenie, że informacja dotarła. Dlaczego tak się stało? Bo nawet najbardziej inteligentny Dzieciak nie jest całkiem "głupoodporny" (tak w branży IT określamy programy, które mają dobrą walidację danych i obsługę błędów, tzn... nie pozwalają Użytkownikowi wpisać głupot np.: adresu zamiast numeru telefonu lub doprowadzić do zawieszenia programu wskutek głupich działań np.: dzielenia przez zero) i jak przez cały rok szkolny utrudnione było nawet zadzwonienie do ojca lub odebranie telefonu od niego, więc zaczął lekceważyć zabieranie telefonu przy wychodzeniu z domu i tym razem akurat go nie zabrał. Na szczęście większość osób "olewa" zakaz i po cichu korzysta z SMS-ów i komunikatorów internetowych (dzięki temu tym razem nie musiałem oprócz Woźnej fatygować Babci lub Dziadka). I tą oto metodą "dzięki" zakazowi Dzieciak zamiast nauczyć się odpowiedzialnie korzystać z technologii całkowicie się tego oduczył i telefon komórkowy traktuje wyłącznie jako gadżet do grania w gry i przeglądanie YouTube'a. A co na to nauczyciele? Niektórzy wprost łamią zakaz i nakazują uczniom posiadającym telefony skorzystanie z aplikacji edukacyjnej. Z Wychowawczynią mojego Syna w mailach wręcz WYŚMIALIŚMY głupotę Rady Rodziców, która napisała w regulaminie, że "uczeń może skorzystać z telefonu dzwoniąc do rodziców tylko w szczególnych przypadkach np.: zagrożenia życia lub zdrowia po wcześniejszym spytaniu o pozwolenie nauczyciela. Jakie to "logiczne", że uczeń poczuje zagrożenie życia lub zdrowia akurat tam, gdzie będzie nauczyciel "pod ręką" aby spytać go o zgodę... nie mówiąc o patologicznej sytuacji, kiedy uczeń poczuje się zagrożony ze strony nauczyciela... i będzie musiał pytać go o zgodę. No cóż, aktywistyczne zaangażowanie kobiet nigdy nie szło w parze z inteligencją. Ale wychowawczyni nie wypada o tym głośno powiedzieć, więc udaje, że się przejmuje regulaminem... tak samo jak udaje większość rodziców... i uczniów. Zaiste to wspaniała metoda wychowawcza! (Na wypadek gdyby jakiś wyborca PO-Lew-u doczytał do tego miejsca, to wyjaśniam, że poprzednie zdanie było ironią i sarkazmem). A czegóż innego możemy spodziewać się po zakazie wprowadzonym przez Barbarię Lewacką? Nic lepszego niż po zakazie wprowadzonym przez aktywistki z Rady Rodziców. Może być tylko gorzej, bo nauczyciele, rodzice i uczniowie bardziej będą bali się łamać zakaz Ministerstwa niż zakaz Rady Rodziców. A w szkole jak nigdzie indziej WIDAĆ JAK DUŻO ZALEŻY OD DOBREJ WOLI LUDZI LUB JEJ BRAKU. Przykładowo w kwestii "edukacji zdrowotnej" która ma zastąpić "wprowadzenie do życia" przejrzeliśmy z Żoną program piątej klasy i nic strasznego tam nie znaleźliśmy. Dlatego ostateczna decyzja należała do Syna, który stwierdził, że jeśli te zajęcia będzie prowadziła ta sama Pani co WDŻ, to chce na nie chodzić, bo Pani jest miła, a zajęcia przez nią prowadzone w tym roku były ciekawe.
I tylko jedna rzecz mnie w tym wszystkim zadziwia: jak długo jeszcze społeczeństwo będzie się zachowywało jak stado potulnych baranów niemych wobec tego, że władza ich "strzyże" obcinając kolejne prawa i "opiłowywuje" ich z kolejnych "przywilejów", a jednocześnie władza będzie tak arogancka, że odbierając kolejne prawa i wolności będzie "pocieszać lud" tym, że przecież nie jest tak źle, bo zaraz po wojnie dzieci chodziły tak głodne, że wyjadały wszystkie mirabelki z dzikich drzew, a nawet szczaw z nasypów kolejowych, a teraz tego nie robią... że w czasach stalinowskich prokuratorzy nagminnie stosowali tortury, a teraz robią to "tylko" tak, jak Ewa Wrzosek i spółka... że w czasach Stanu Wojennego oddziały ZOMO zdecydowanie częściej pałowały i rozganiały armatkami wodnymi demonstrantów, niż robi to dziś Policja? Tu się nie ma co "szczypać" tylko trzeba to jasno powiedzieć: RĘCE PRECZ OD NASZYCH DZIECI I ICH PRAW, BARBARO NOWACKA!
WIĘCEJ NA TEN TEMAT:
https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-men-uszczelni-przepisy-zakaz-zamiast-niedzialajacego-ogranic,nId,21824518
https://www.salon24.pl/u/ojciec1500/1357371,degrengolada-i-populizm-pochwala-dezercji-generalow-i-szkoly-bez-prac-domowych
https://www.salon24.pl/u/ojciec1500/1398435,rozpaczliwie-broniac-normalnosci-w-szkole-i-w-codziennosci
https://www.salon24.pl/u/ojciec1500/1397615,poszedlem-na-rozpoczecie-roku-szkolnego-i-umarlem
Inne tematy w dziale Społeczeństwo