Króciutko, bo też i po co się rozwodzić w sprawach oczywistych: jeżeli jakiś poseł albo europoseł Prawa i Sprawiedliwości (może członek młodzieżówki? ...) nie rzuci posłowi totalnej Targowicy, który odzyskanie polskich czasopism przez polski koncern ze szwabskich łap uważa za wrogie przejęcie, rękawicy prosto w ... dobrze, niech będzie, że w twarz, nie obrażajmy świń porównaniem do folksdojcza - to ta partia przestaje dla mnie symbolicznie istnieć.
Rozumiem, że nie każdy chciałby na folksdojcza splunąć, bo to wymagałoby jednak zbliżenia się zbyt mocno do tego czegoś ohydnego, czym jest folksdojcz; jestem też w stanie uwierzyć, że wymierzenie temu czemuś policzka mogłoby być ponad siły człowiecze. Prawo i sądy mamy, jakie mamy, więc oskarżenie folksdojcza (nawet najbardziej jawnego) o zdradę interesów Polski jest czymś nierealnym, a pojedynki od zbyt wielu lat są zabronione. Jednak - na Boga! - parę rękawiczek można chyba poświęcić, aby pokazać bydlęciu, że się je uważa za bydlę? ... Jak to ujął klasy: najwyższy czas przestać traktować bydło jak nie-bydło! ...
Oczywiście, ponieważ mamy w tej chwli ustawową pandemię, to skórzane rękawiczki powinny być założone na rękawiczki jednorazowe, w dodatku - zdezynfekowane. Chodzi o to, żeby folksdojcz nie mógł polskiego patrioty, odważnego człowieka, posadzić do więzienia za narażenie folksdojczowego zdrowia i życia na szwank.
