"Niech pan prezydent Karol Nawrocki przyjedzie do naszego domu i osobiście powie moim ukraińskim podopiecznym, dzieciom i starcom: spadajcie skąd przyszliście" ("siostra" Małgorzata Chmielewska o wecie prezydenta Nawrockiego w sprawie 800+ wyłącznie dla pracujących Ukraińców, oraz o zasadzie, aby Ukraińcom przestało przysługiwać pierwszeństwo u lekarza przed Polakami).
Zacznę od tego, że pani Małgorzata Chmielewska wcale nie jest zakonnicą. Jest to osoba świecka, która złożyła śluby i zajmuje się działalnością charytatywną. We mnie każda osoba, która poświęca się dla innych, budzi ogromny respekt. Może właśnie dlatego pomyślałam, że prezydent Nawrocki zrobiłby dobry uczynek, gdyby zaprosił panią Chmielewską do pałacu prezydenckiego i wytłumaczył, jej, że:
1) niezmiernie rzadko się zdarza, aby dzieci i starcy otrzymywali 800+ (jeżeli jednak ukraińscy podopieczni zacnej damy różnią się pod tym względem od Polaków, to może warto rozważyć wyjątek dla takich osobliwych przypadków - uwaga moja);
2) fakt, że Ukraińcy mają pierwszeństwo u lekarzy przed Polakami może się wydawać bardzo wygodny, ale na dłuższą metę jest nie tylko niesprawiedliwy, ale i szkodzący Ukraińcom - i tego chyba nie trzeba tłumaczyć);
3) to, że niepracującym Ukraińcom nie będzie wypłacane 800+ i że przestaną mieć przywileje w służbie zdrowia przed Polakami nie oznacza bynajmniej, że mają się wynosić z Polski.
Uważam, że takie spotkanie, najlepiej przed kamerami, dobrze by zrobiło dla zrozumienia, o co chodzi w tej całej sytuacji. Pani Chmielewska ma dobre serce -nie oznacza to jednakże od razu, że dysponuje też narzędziami intelektualnymi ponad pewną przeciętność. Prezydent Nawrocki ma szansę zrobić dobry uczynek, a pani Chmielewskiej taki ukłon należy się jak najbardziej.
Inne tematy w dziale Polityka
