Gazeta Polska dysponuje podobno ekspertyzą wykonaną w 2011 r. dla Prokuratury Wojskowej (a przynajmniej ekspertyza ta od 2011 r. znajduje się w posiadaniu PW). Ma ona jednoznacznie wkazywać, że rządowy Topolew z delegacją na pokładzie nie złamał brzozy, lecz tylko przeleciał nad nią. Ekspertyza potwierdzałaby wcześniejsze ustalenia ekspertów Zespołu p. Macierewicza, prof. Biniendy i prof. Nowaczyka.
Zaznaczam - nie wiem, czy istotnie taka ekspertyza znajduje się w posiadaniu Prokuratury Wojskowej. Należy jednak podkreślić, że Gazeta Polska jest czasopismem legalnie wydawanym w Polsce, w całkiem sporym nakładzie, idopóki autor publikacji nie został przez Prokuraturę pozwany za bezczelne kłamstwa, mam wszelkie prawo uważać, że jest to prawda. Co to oznacza? ...
No, oczywiście - przede wszystkim, że organa państwa okłamują swoich obywateli. Raport komisji Millera wskazywał na zderzenie z "przeszkodami terenowymi", przede wszystkim z brzozą jako praprzyczynę tragicznego wypadku. Doktor Lasek, wynajęty do "prostowania kłamstw smoleńskich", byłby w takiej sytuacji kłamcą na usługach rządu. No, i rację miałby minister Cichocki, który twierdził, że Edmund Klich - polski akredytowany przy MAK - może być rosyjskim szpiegiem.
A teraz wisienka na torcie: co z tego, że kłamią? ... Mało to kłamali? Moźe po potwierdzeniu tej informacji poparcie dla PO wystrzeli do poziomu 90 procent? ...
Mnie już nic nie zdziwi.
http://www.gazetapolska.pl/31603-ukrywana-ekspertyza-tu-154-przelecial-nad-brzoza
Inne tematy w dziale Polityka