"Sąd w Berlinie skazał w poniedziałek Ursulę Haverbeck na sześć miesięcy więzienia za notoryczne negowanie Holokaustu"
Co by się stało, gdybym któregoś dnia napisała, że Ziemia opiera się na olbrzymim żółwiu pływającym w oceanie? Albo, na ten przykład, że naukowcy się mylą, ponieważ nie dalej jak wczoraj byłam na Księżycu, a dojechałam tam taksówką? Ewentualnie – że Australia jest zamieszkana wyłącznie przez zwierzęta i nigdy żaden człowiek nie postawił tam nogi? Albo – żeby tego już nie ciągnąć w nieskończoność – że Aztekowie i Majowie zostali wybici do nogi przez współczesnych im Chińczyków? …
Oczywiście -nic by się nie zdarzyło.
To znaczy – pewnie parę osób podjęłoby trud (mniej albo jeszcze mniej kulturalnie) wytłumaczenia mi, że się mylę. Część komentatorów doniosłaby na mnie do administracji, zaś zdecydowana większość – popukałaby się w głowę. Gdybym w życiu prywatnym opowiadała to samo nazbyt wiele razy, pewnie rodzina podjęłaby próbę skierowania mnie na badania. I tyle.
A gdy ktoś ośmiela się negować holocaust, to zostaje skierowany do „więźnia”. Tak, jak ta nieszczęsna 88-letnia niemiecka babcia, którą niemiecki reżym skazał na pół roku odsiadki za poglądy.
Nazi wnukowie skazują na kraty kobietę nie za to, co zrobiła, tylko za to, że SKŁAMAŁA.
Zaprawdę – nazi wnukowie są na najlepszej drodze do powtórzenia wyczynów swoich nazi-dziadków. Więzienia już są – do obozów zagłady już tylko pół kroku.
Nawiasem mówiąc - polski „ksiądz” Lemański podąża dokładnie tą samą drogą: "Chciałbym dożyć dnia kiedy usiądą na ławie oskarżonych negujący polskie zbrodnie na Żydach w Jedwabnem" …
A gdy uzna, że czek a już zbyt długo, to pewnie sam ruszy wymierzać sprawiedliwość …
Komentarze