Pewien filipińczyk** polskiego pochodzenia, znany z niekonwencjonalnych zastosowań bagażnika samochodowego i gustownego tańca nad grobami pomordowanych strzałem w tył głowy, widocznie POD WPŁYWEM jakiegoś impulsu, postanowił nie skorzystać z okazji do siedzenia cicho i zabrał głos. Ostrzegł prezydenta Andrzeja Dudę, że ten szkodzi Polsce. Jak szkodzi? Ano, zdaniem filipińczyka, w ten sposób, że powiedział o wyimaginowanej wspólnocie.
I się mordzie tej ich wcale nie dziwię. Zapewne, jako stary komuch, chciał opowiedzieć dowcip z czasów PRL, ale, jak wiadomo, POD WPŁYWEM impulsu można mieć zaćmienia umysłowe i taka czarna dziura bagażnikowemu się przydarzyła. W związku z tym ja wyręczę mordę tę ich: Pewien człowiek (a było to w czasach, gdy Tańczący Nad Grobami już był ministrem, ale jeszcze młodym) w czasach PRL powiedział, że Minister Sportu jest głupi. Odpowiednie władze faceta zwinęły w minute osiem i zapakowały do tzw. więźnia na dziesięć lat i dodatkowo miesiąc: ten miesiąc to za obrazę waaadzy, a dycha - za zdradę tajemnicy państwowej.
Najwidoczniej w świecie stary pijus uznał, że prezydent Duda zdradził tajemnicę unijną :)
A tak swoją drogą, to Kwachu zapomniał nie tylko o dowcipie, ale i o starym powiedzeniu, że w domu powieszonego nie rozmawia się o sznurze. Bo, doprawdy, z JEGO przeszłością bełkotać o SZKODZENIU POLSCE, to trzeba mieć wyjątkowo silną presję (np. ze strony rodziny ze WSI) albo działać POD WPŁYWEM impulsu. Tak czy inaczej - głupio. Bo doprawdy chyba tylko Donalda Tuska i Bronisława Komorowskiego można porównać z filipińczykiem, jeśli chodzi o szkodzenie Polsce. Oczywiście pijackie wybryki prestiżu naszemu krajowi na arenie międzynarodowej nie przysporzyły, ale przepraszanie za Jedwabne to jest coś, za co bagażnikowy powinien siedzieć we więziemu do końca życia, a do końca świata - pławić się w smole.
Na to pierwsze nadziei nie mam, ale to drugie, jak mniemam, go nie ominie!
* to Ty wielką literą to z szacunku dla byłej (nawet jeśli bardzo słabej) głowy państwa
** filipińczyk z kolei małą literą, bo tu o chorobę chodzi, nie narodowość czy obywatelstwo!