Magdalena Ogórek, dziennikarka TVP, została zaatakowana przez jakąś zdziczałą bojówkę: zarówno werbalnie, jak i słownie. W najbardziej niebezpiecznych momentach musiała interweniować Policja. Panatuskowa "mowa miłości" w całej krasie, z naddatkiem "czynów miłości". O całej akcji na Twitterze poinformował ktoś o przewrotnym nicku "PolskaNormalna". Jak widać, dla opozycyjnej czerni Polska jest normalna, kiedy TVN, Gazeta Wyborcza, Tok Fm, Newsweek mają monopol na kłamanie, krętactwa i szczucie na Polaków: każda inna sytuacja jest "nienormalna". Boli tę hołotę, że coraz mniej osób wierzy w niemiecką i rosyjską propagandę w Polsce i wyżywa się, jak to damski bokser, na kobiecie.
Czy tej bandzie zdziczałego bydła atak na Magdalenę Ogórek znów ujdzie na sucho, czy jednak Policja i Prokuratura wreszcie ruszą d... zza biurek i bandytów (którzy w dodatku swoją bandyterką chwalą się publicznie) zaczną ścigać? A może będzie tak jak do tej pory, czyli wszelka napaść już nawet nie na PiS, ale również na każdego, kto nie dość mocno wychwala Tuska, Schetynę czy Petru, będzie bezkarna? Byłby to kolejny fatalny przykład dla zdegenerowanych piewców "mowy miłości", bo każdy nieukarany akt barbarzyństwa nakręca spiralę przemocy. Jako obywatelka, która płaci podatki, nie życzę sobie, żeby żulia napadająca na kobietę w biały dzień chodziła bezkarnie i jeszcze przechwalała się swoją gangsterską robotą.
A swoją drogą - po raz kolejny widać, kto w Polsce podżega do mordów, kto sieje nienawiść, kto w sposób fizyczny atakuje swoich przeciwników. Jeśli PiS tego aktu nieprawdopodobnej chuliganerii nie nagłośni na forum Parlamentu Europejskiego, to ja się poważnie zastanowię, czy warto nadal popierać partię, która nie tylko nie ma cojones, ale nawet i pomyślunku!
