Animela Animela
2426
BLOG

Kaczyński - mów mi: wuju!

Animela Animela Biznes Obserwuj temat Obserwuj notkę 70

Gerlad Birgfellner, najsłynniejszy austriacki biznesmen (z filią w Polsce), udzielił wywiadu Gazecie Wyborczej. I bardzo dobrze, bo śmiech to zdrowie. A uśmiałam się przy czytaniu tego wywiadu bardzo. Niczym norka albo, nie przymierzając, koń (kobyła, ale zasadniczo kobyła to też przecież koń). Generalnie Birgfellner żałuje, że zaufał Kaczyńskiemu. Zaufał, bo jest ufny jak dziecko, no i w końcu to przecież wujek, a poza tym – najważniejsza osoba w Polsce. To jak nie ufać? No i zaufał nasz Gerald. I został, niczym te nieszczęsne panie wzięte metodą „na żołnierza”, oszukany. Tak to jest być pierwszą naiwną w wersji męskiej … Został oszukany też – a może i przede wszystkim – bo jest cudzoziemcem.

(Przyznaję, że to jest ten fragment wywiadu, którego nie rozumiem. Bo co – cudzoziemca łatwiej oszukać niż Polaka? I pisze to Wybiórcza, która od dziesiątków lat przekonuje wszystkich, że nie ma na świecie tak głupiego zwierzęcia, jak Polak? …)

Austriak jest niepocieszony, że dał się JarKaczowi wykorzystać. Trudno było niemożebnie od samego początku, bo JarKacz ukrywał Austriaka przed wszystkimi. Najchętniej w kuchni. Tak, żeby żadne oko nie zobaczyło ponętnej postaci Birgfellnera.

(Tu kolejna dygresja: od razu nasunęła mi się „Uwięziona” Marcelego Prousta. Przecież istnieje szkoła, zgodnie z którą Albertyna wcale nie była Albertyną, tylko Albertem. No – wszystko się zgadza!)

No więc, w związku z tą koniecznością całkowitego kamuflażu, oczywistym jest, że Austriak dostał pełnomocnictwo do prowadzenia budowy. Co zdumiewające – nie od Kaczyńskiego, tylko od zarządu Srebrnej. Tu znów się zacukałam: to przed kim był chowany Birgfellner? Że żadne oko nie mogło go zobaczyć, żadne ucho usłyszeć … A tu – pif, paf i cały zarząd Srebrnej, jak gdyby nigdy nic, daje pięknemu przedsiębiorcy pełnomocnictwo … Troszku to dziwne, ale nie wątpię, że Wybiórcza z Koniem dokonają stosownej egzegezy i wytłumaczą nam dokumentnie, co i jak.

Nie do końca też rozumiem, przyznaję bez bicia, o co chodzi z tymi pieniędzmi, o które poprosił go JarKacz. Ja rozumiem – Birgfellner jest cudzoziemcem itd., ale czy serio w Austrii są takie zwyczaje, że firma budowlana daje zleceniodawcy bakszysz, aby zamówiona budowa ruszyła? … No – może. Różne są zwyczaje w różnych państwach. Dobrze byłoby, żeby nasza prokuratura zwróciła się do ichniej z pytaniem w tej kwestii. Ostatnio – albo przedostatnio, cudny Austriak zmienia zeznania częściej, niż ja rękawiczki – Gerald twierdził, że łapówka jest dla księdza z zarządu Srebrnej, który nie chciał się zgodzić na inwestycję. Tyle, że już wcześniej zarząd dał Austriakowi pełnomocnictwo do działania przy budowie Dwóch Srebrnych Wież … A Kaczyńskiemu łapówki też nie warto było dawać, skoro to on sam Birgfellnera błagał o zajęcie się budową, którą jego ludzie nie potrafili ogarnąć …  Wie ktoś może, o co chodzi z tą rzekomą łapówką, dla kogo w końcu była i za co?!!! Bo mnie, owszem, wychodzi, że ta imponująca koperta z zawartością pół setki zeta była dla tego pana o trudnym nazwisku na K, z nadzoru środowiskowego, No tego, co to się nagrało, jak Birgfellner mu coś wciska, a K. się broni, bo nie potrzebuje: zarabia naprawdę dobrze (a łapówka dla księdza vel JarKacza, podobnie jak jeden procent, jakoś się nie nagrała, oczywiście!).

Aha – Uwięziony Gerald Birgfellner ma niezbity dowód do swoją prawdomówność: wino, które w 2011 r. pił razem z wujem.

Kaczyńskim.

Animela
O mnie Animela

Jestem człowiekiem - przynajmniej się staram.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka