Założyłem sobie bloga na Tekstowisku. Zaprosił mnie tam pewien znaczący w cyberprzestrzeni Autor. Miałem niejakie wątpliwości co do uczciwości twórców nowej platformy, jednak deklaracja pastwiska.com wydawała się być przekonująca:
Jeśli lubisz pisać i dyskutować, nie tylko o polityce, dobrze trafiłeś. Możesz razem z nami aktywnie uczestniczyć w powstawaniu polskich mediów obywatelskich. Blogi Tekstowisko.com to wstęp do większych projektów w tej dziedzinie. Jeśli cenisz dobry poziom rozmów, bez potrzeby zmagania się z internetowymi trollami, Tekstowisko.com jest dla Ciebie. Zapraszamy. [...]
Reprezentujemy różne opcje polityczne i światopoglądowe. Nie jesteśmy jednak wyznawcami żadnej partii. Szanujemy rozmówców, nawet gdy się z nimi nie zgadzamy. Nie tolerujemy awanturników, najemników ani trolli. [...]
Zawodowcy i Amatorzy, Miłośnicy Słowa! Blogerzy, dziennikarze, publicyści i artyści wszelkiej politycznej maści. Zapraszamy Was ze szczerego serca i gwarantujemy, że będziecie tutaj traktowani jak szlachcice, czyli jak każdy piszący!
Zapraszamy.
Redakcja – Konfederacja
„Zapraszamy” pojawiło się w tym krótkim tekście aż dwa razy, co już na wstępie powinno wzbudzić czujność, jednak dla człowieka ufnego i kierującego się dobrą wolą podobne nieładne podejrzenia można określić jako uprzedzenia, zatem odrzuciłem je precz.
Blog powstał. Opublikowałem na nim dwa teksty. Odzew był raczej niewielki, trudno. Oba wpisy zaszczycił pewien uparty troll, podpisujący się „Mad Dog”, z niezrozumiałą dla mnie zajadłością demolując zaczątki dyskusji – wyzywał mnie od nazistów, teksty zakwalifikował jako „głupie”, od jego wulgarnych odzywek mętniały oczy. Sekundował mu jeden z głównych animatorów pastwiska.com, samozwańczy arbiter elegantiarum, okaz iglasty nie kryjący swoich sympatii (do trolla) i antypatii (do mnie). Jak więc widać „Zaproszenie” wisi wysoko na ścianie stodoły na potrzeby owiec, świnie i tak mają swoje równiejsze zasady. No cóż, nic to, jak powiedział przed śmiercią Michał Wołodyjowski – rozjazd deklaracji i realnych poczynań przecież nie zaskakuje, tolerancja to sztuka zachowania, którą udało się opanować w sposób dostateczny nielicznym. Pozostało z ubolewaniem potrząsnąć głową i dalej robić swoje.
Ha – nic z tego.
Blog został dziś w nocy skasowany z takim oto uzasadnieniem...
Dygresja – owo uzasadnienie dobrzy ludzie zdążyli skopiować i zachować dla potomności, ponieważ ów przekomiczny tekst jest już na gułagu.com niedostępny, chociaż „Redakcja-Konfederacja” chełpi się taką oto spiżową frazą:
Całe Tekstowisko.com można czytać bez potrzeby zakładania konta i opłacania abonamentu.
Kolejna kłamliwa obietnica – uzasadnienie było, lecz wyparowało. Czyżby panowie szlachta czegoś się wstydzili?
A zatem – uzasadnienie brzmiało jak następuje:
TEKSTOWISKO TO MIEJSCE W KTÓRYM PISZĄ I BĘDĄ PISAĆ LUDZIE O ROZMAITYCH PRZEKONANIACH.
MOGĄ SIĘ KŁÓCIĆ, MOGĄ ZE SOBA WALCZYĆ, ALE TU NIE MA MIEJSCA NA WYMACYWANIE NA ILE MOŻNA SOBIE POZWOLIĆ.
Tu nie chodzi ani o kłótnie z Madem, który jest łobuziak, ani o pisanie per: pastwisko.com, ani o tym bardziej o tekst, który mógłby być zaczynem ciekawej dyskusji historycznej.
Chodzi dokładnie o to, że ja wiem, po co Pan to pisze, panie xiazeluka.
O to chodzi. Być może jest to tylko pastwisko, ale stada pilnuje Tryk.
Może i jestem baran, ale stary i potrafię doskonale odczytać intencje.
Jakie ma przekonania troll „Mad Dog” to dalibóg nie wiem, ponieważ trudno za takowe uznać wyzwiska i pozbawione treści oświadczenia o wyższości klocków lego nad klockami cobi. Lecz nie to jest najważniejsze. Najistotniejsze jest to: „Chodzi dokładnie o to, że ja wiem, po co Pan to pisze”.
Jakiś nieznany mi osobiście typek wyznaje publicznie, że wie lepiej ode mnie, jakie są moje intencje. Osobnik ów zdaje się twierdzić, że zainstalował pluskwę w moim umyśle lub rzeszoto w duszy i wyławia najtajniejsze intencje. Chamstwo tak niewiarygodne, że niewarte komentowania – któż bierze się do bitki z chwiejącym się na nogach cuchnącym kloszardem?
Kloszard ów... pardon... szlachcic znaczy, wydukał jednakże uzasadnienie swoich ponadnormalnych umiejętności. Otóż precyzyjnie rozpoznał moje zamiary na podstawie takiej oto żartobliwej zapowiedzi, poczynionej na... Salonie24!
Barbaro, Uprzejmie proszę o wydawanie oświadczeń w imieniu Wpisza po obustronnych konsultacjach. Ja nie mówię pastwisku.com "nie", szczególnie, że będzie tam okazja okazać pogardę zdziecinniałemu kretynowi grzesiowi lub udzielić paru nauk literackich Galopującemu Faszokomuniście.
Noblesse oblige.
No, fakt. Z paroma loginami się nie lubię. Jak, nie szukając daleko, gułagowy arbiter elegancji mnie. Zaliczył Moją Osobę do trolli, głupków i w ogóle odpadków. Trudno, przecież nie potnę się z tego powodu, podobnie jak i moi antykomilitoni. Tyle, że z powyższego zarząd gułagu skonstruował fakt! Ów niczym nieudowodniony i w żaden sposób nieuzasadniony zamiar wyciągniety z innej platformy blogowej został przez komunistów zawiadujących Tekstowiskiem uznany za dowiedziony, twardy fakt – zgodnie z najlepszymi wzorcami stalinowskiej jurystyki, czyli artykułu 58 KK ZSRS. Jak wspomniałem, umieściłem na pastwisku dwa teksty – żaden z nich nie dawał powodu do uznania, iż mam zamiar cokolwiek „rozwalać”.
Niedowiedziona intencja i brak dowodów to przecież niepoważne przeszkody dla śledczego, który opanował umiejętność filtrowania cudzych myśli.
Spyta się pewnie ktoś, dlaczego się tutaj, na Zalonie, żalę na konkurencję.
Otóż nie żalę się, ponieważ gorącym afektem do TXT nie zdołałem zapłonąć. Bóg z nimi.
Ja jedynie ostrzegam.
Inne tematy w dziale Polityka