kelkeszos kelkeszos
681
BLOG

Rzecz o dobrym wychowaniu

kelkeszos kelkeszos Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 43

Według popularnego twierdzenia, historia powtarza się jako farsa. Nie wiem dlaczego nikt nie zauważył, że w naszych czasach najczęściej farsa powtarza się jako historia.

Najlepszym przykładem jaki przychodzi mi do głowy jest sprawa makulatury w PRL. Powszechny niedobór papieru ( w każdej formie ) , skłaniał władzę do motywowania społeczeństwa, aby w ramach zbierania surowców wtórnych gromadziło i oddawało do skupu makulaturę. Człowiek od pierwszej klasy podstawówki był bombardowany tym obowiązkiem, a przedstawienie odpowiedniej ilości pokwitowań na dostarczenie wyrobów celulozowych podnosiło ocenę ze sprawowania, uprawniało do otrzymania dyplomu, że o pewnych kwotach do wpłacenia na SKO nie wspomnę. Starsi takie kwity mogli wymienić na papier toaletowy i inne deficytowe dobra doczesne. Taka sytuacja wyjątkowo uprzywilejowywała nielicznych, w tym mnie, posiadających możliwości zdobycia dużej ilości makulatury. Mój Ojciec był zaopatrzeniowcem w centralnym kasynie garnizonowym garnizonu warszawskiego i papierowych odpadów mógł mi dostarczać w dowolnej ilości, w tym szczególnie cenionej tektury. Stałem się makulaturowym oligarchą, przenosząc ogromne ilości surowca z Madalińskiego na Różaną i handlując kwitami w zamian za komiksy, książki, małych żołnierzy, resorowce itd itp. 

Cała ta makulaturowa farsa powtarza się teraz jako historia z prawami do emisji CO2, z tą różnicą, że makulatura rzeczywiście była do czegoś potrzebna. Nie wiem jak skończą macherzy od handlu emisjami, mój biznes podupadł, gdy Ojciec dowiedział się, że próbowałem namówić żołnierza kierowcę Żuka, żeby nas podrzucił do skupu, bo nie chciało nam się tachać kilkunastu kilogramów dykty. Lekcję zapamiętałem.

Co opisany przykład ma wspólnego z dobrym wychowaniem? Wbrew pozorom wiele. W moich czasach o pozycji młodego człowieka decydowały dwa słowa "obciach" i "bałach". O ile obciach jeszcze jakoś publicznie funkcjonuje i wszyscy z grubsza wiedzą czym jest, o tyle bałach w ogóle wyszedł z użycia. A w czasach mojego dzieciństwa określenie czyichś opowieści mianem bałachu, najczęściej w formie okrzyku " ale bałach! " kompromitowało opowiadającego. Człowiek dobrze wychowany unikał obciachu i pogardzał bałachem, na który był zresztą nieczuły i wyczuwał go instynktownie.

Władza i wszystkie kontrolowane przez nią media mogły dzień i noc dąć o przyjaźni polsko - radzieckiej, a i tak byle gówniarz nigdy nie zrobiłby koszulki do kapsli z nazwiskiem i flagą jakiegoś radzieckiego zawodnika. Każde zaklęcie mediów uważane było z bałach. Jak kogoś opluwano, to trzeba go było uznać za porządnego człowieka. Jak ogłaszano , że coś stanieje, to trzeba było być przygotowanym na podwyżkę, i tak w kółko.

Nagle wszystko się zmieniło. Klasyczny bałach stał się prawdą objawioną od "pij pepsi, bądź sobą" do "Duda obrońca pedofilów". Przekaz do ludzi źle wychowanych, łykających bezrefleksyjnie wszystko. Powstały ogromne szklane fabryki produkujących bałach i urodziły się miliony ludzi, którzy to kupują, zaprogramowani jak psy Pawłowa. Bałach rządzi i jest wszechobecny, a brak tych dobrze wychowanych. 

Czym jest zatem dobre wychowanie? Czy umiejętnością jedzenia ryby widelcem, unikaniem "brzydkich wyrazów" i mówieniem dzień dobry? Być może. Dla mnie jednak najważniejszym składnikiem człowieka dobrze wychowanego jest unikanie obciachu i umiejętność rozpoznania bałachu. 

kelkeszos
O mnie kelkeszos

Z urodzenia Polak, z serca Warszawiak, z zainteresowań świata obywatel

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo