kelkeszos kelkeszos
2697
BLOG

***** ***! Czyli o odpowiedzialności zbiorowej.

kelkeszos kelkeszos Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 149

Jak próbowałem wykazać w poprzednich notkach, dochodzenie do nowożytnych pojęć prawnych trwało przez tysiąclecia i wymagało pracy wielu dziesiątków pokoleń. To co otrzymaliśmy w spadku jest zwartym systemem prawnym, opisanym przez zestaw zasad stanowiących jego podstawę. 

Do kanonu prawniczego należą takie pojęcia jak wina i odpowiedzialność, regulujące stosunki między sprawcą, a dotkniętym jego czynem, między przestępcą i ofiarą, krzywdzącym i krzywdzicielem. Kanon ten zawiera również powszechną zasadę odpowiedzialności subiektywnej, wynikającej z indywidualnego zachowania jednostki, jej czynu, polegającego na działaniu lub zaniechaniu. Karę, czy dolegliwość silnie powiązaliśmy z winą, dając przy tym sprawcy możliwość obrony w sprawach kryminalnych lub wykazywania okoliczności wyłączających winę, w sprawach cywilnych. Nie wyobrażamy sobie odpowiedzialności za cudze czyny i ta zasada ( z nielicznymi wyjątkami ) jest dla nas istotą cywilizowanego prawa.

Oczywiście nie zawsze tak było, ponieważ z różnych względów, w systemach pierwotnych rozpowszechniona była odpowiedzialność obiektywna, oderwana od pojęcia sprawstwa i nastawienia sprawcy do czynu. Wystarczało spełnienie przesłanek obiektywnych - we wsi znaleziono trupa, karani byli wszyscy mieszkańcy. W jednym z najbardziej wstrząsających filmów w historii kina, "Balladzie o Narayamie" z 1983r., ukazującym wspólnotę ludzką w bardzo pierwotnej postaci, mieszkańcy górskiej wioski zasypują żywcem wszystkich członków rodziny złodzieja żywności. To jest właśnie odpowiedzialność obiektywna, znana nam bliżej, jako "zbiorowa", niezależna od indywidualnych zachowań, a przypisująca konsekwencje wyłącznie w oparciu o czynniki obiektywne. Taką regulację uznajemy za barbarzyńską i przypominamy sobie działania Niemców, czy Sowietów w czasie wojny. Zsyłka za przynależność do określonej klasy społecznej, rozstrzelanie za niepopełnione czyny, że choćby wspomnę zbrodnię w Wawrze. 

Możemy oczywiście drwić z przodków, komentując ich regulacje, zapominając, że miały one głębokie uzasadnienie, w stanie natury w jakim pozostawali. Nie mając praktycznie żadnych technicznych środków do wykrycia zbrodni, musieli się odwoływać do pojęć obiektywnych, instynktownych, stąd słynne "sądy boże", absurdalne z naszego punktu widzenia, ale jedynie słuszne z ich pozycji. Zbrodnia domaga się kary, a nie mamy żadnych instrumentów do wykrycia sprawcy, a więc staramy się odwołać do siły zewnętrznej, która nam go wskaże. Jeszcze Monteskiusz opisujący zwyczaje prawne Franków przypomina, że częstokroć jedyną formą rozstrzygnięcia sporu pozostawał pojedynek. Początkowo odbywany osobiście pomiędzy zwaśnionymi, a potem formalnie rozwinięty do stanu, w którym wynajmowano specjalnych "zastępców".

W miarę możliwości odchodzono od takich form, w miarę jak uczono się odnajdywać i przesłuchiwać świadków. Ale pamiętajmy, że nawet teraz z obiektywizmem tych ostatnich jest problem, a co dopiero w czasach, gdy zależność świadka od swojego rodu, czy pana była niemal absolutna. Oczywiście próbowano to przełamywać "uroczystością" ( od czynienia, albo odczyniania uroków, stąd uroczysko, a nawet urocza, czyli rzucająca urok ) , nadając "dawaniu świadectwa " odpowiednią rangę i wikłając świadka w odpowiedzialność przed siłami nadprzyrodzonymi. 

Pamiętajmy, że karanie zbrodni i zadośćuczynienie za krzywdę, to są pojęcia fundamentalne dla trwania jakiejkolwiek ludzkiej społeczności. A zatem ich rozwiązanie i powszechnie akceptowalne uregulowanie, to esencja naszego systemu cywilizacyjnego. Aby dojść do odpowiedzialności subiektywnej i gwarancji prawnych dla oskarżonego/obwinionego, musieliśmy jako społeczeństwo pokonać niezwykle długą i trudną drogę. Na te pojęcia zamachnięto się straszliwie już w czasie rewolucji francuskiej, wysyłając "ogniste kolumny" przeciwko Wandejczykom. Rewolucja sowiecka i jej spadkobiercy z odpowiedzialności zbiorowej uczynili podstawę swojego systemu, starczyło obiektywnie należeć do jakiejś klasy społecznej, albo rodziny żołnierza wziętego do niewoli, aby stracić wolność, majątek lub życie. Spalone polskie wsie i wymordowani mieszkańcy, rzeź Woli, to z kolei świadectwa działalności podobnych systemów, tyle że niemieckich.

Wydawało się, że mając tak nieodległe doświadczenia, uniwersytety i sądy pełne "wybitnych" prawników, zespół skodyfikowanych zasad, jesteśmy jako społeczeństwo zabezpieczeni przed nawrotem odpowiedzialności zbiorowej. Niestety, jak się ostatnio coraz częściej przekonujemy, to tylko złuda. W świecie zachodnim szaleje BLM. Nie ważne, jaki masz indywidualny stosunek do Murzynów, możesz być człowiekiem, który w życiu muchy nie skrzywdził, okazującym życzliwość wszem i wobec. To nie ma znaczenia, istotny jest tylko kolor skóry. Jeśli jest biały to klękaj, przepraszaj, czyń zadość, wypłacaj odszkodowania, odcinaj się od przodków posiadających niewolników.  Wstrząsające obrazki z ulic i stadionów, gdy Bogu ducha winni ludzie w swoim bezbronnym upokorzeniu muszą całować buty demonstrantów, albo klękać przed ich symbolami, to własnie dowód na upadek cywilizacji. Nawet jeśli niczego złego nie zrobiłem, to odpowiadam, bo w moim mieście biały zabił czarnego.

Niestety z podobną sytuacją mamy do czynienia i na rodzimym podwórku. Osiem gwiazdek to najlepszy dowód. Nie ma znaczenia kim są ludzie PiS, wyborcy PiS, jakie są ich indywidualne zasługi, czy przewinienia, ich stosunek do otoczenia, czy wreszcie status społeczny. Osiem gwiazdek i wszystko jasna. J...ć was, nie za to co zrobiliście, tylko jak głosujecie. Bo to jak głosujecie określa kim jesteście. Obiektywnie i zbiorowo. 

kelkeszos
O mnie kelkeszos

Z urodzenia Polak, z serca Warszawiak, z zainteresowań świata obywatel

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka