Michał Rulski Michał Rulski
5882
BLOG

Dlaczego w Polsce nie będzie legalizacji marihuany?

Michał Rulski Michał Rulski Polityka Obserwuj notkę 20

 O tym krzaczku, roślince czy też chwaście powstają piosenki, wiersze, filmy, obrazy. Owe liście są symbolem wolności, niezależności, dobrego humoru,  postawy życiowej czy nawet idei. Mowa tu oczywiście o konopi indyjskiej czy też po prostu o marihuanie. O innych nazwach nie będę tutaj się rozpisywał, każdy smakosz czy fan zielonej mocy zna multum określeń na opisywanego badyla. Jednakże tematem niniejszego wpisu nie ma być nazewnictwo czy też występowanie marihuany w kulturze, lecz aspekt jej legalizacji w polskich warunkach.

Przyglądając się temacie konopi na polskiej scenie politycznej, jako zwolennik właściwości tej rośliny, muszę niestety stwierdzić, iż jej legalizacja w Rzeczypospolitej wydaje się być niemożliwa, na co składa się kilka uzupełniających się czynników. Przede wszystkim politycy wypowiadający się na ten temat, obojętnie czy są za czy też przeciwko legalizacji, totalnie nie wiedzą o czym mówią. Kwestia Maryśki jest związana zazwyczaj z partiami i ugrupowaniami lewicowymi, które w zachodniej myśli socjalistycznej pragną rozluźnienia stosunków społecznych i liberalizacji aksjologicznej w życiu społecznym. Oczywiście nie mogę zapomnieć o wolnościowej prawicy, broniącej racjonalnych poczynań człowieka i opowiadającej się za tym, iż państwo nie powinno zabraniać obywatelowi palić, pić czy dawkować czego on pragnie. Jednakże owe środowiska nie mają niestety przedstawicieli w parlamencie, tak więc o legalizacji konopii walczą, lepiej czy raczej pokracznie, posłowie na lewo. Lecz jest to czysty populizm i próba zjednoczenia sobie młodzieży. Pan biznesman z lubelskiego  krzyczący – ,,Weź bucha”, nie ściemniaj, prócz wzięcia na listy przedstawicieli organizacji pozarządowej zajmującej się omawianym tematem, nie zrobił nic dla całej sprawy. No tak, zapalił kadzidełko w korytarzu sejmowym i zrobił z siebie pośmiewisko- po raz setny?

O przeciwnikach legalizacji marihuany wolałbym się nie wypowiadać, gdyż w ich wypadku niewiedza podążą za głupotami, jakie oni wypowiadają.  Pseudoargumenty rozpoczynają się od mówienia o uśmiercaniu młodych polaków aż po wspieranie mafii narkotykowych. Tym nie mniej pozostaje w przekonaniu, iż niewiedzę z jednej i drugiej strony można uzupełnić, zapoznać się z problemem całościowo i zrozumieć, iż zmiany w prawie na rzecz akceptacji woli palaczy zielonych bobków powinny zostać wprowadzone.

Moim zdaniem o wiele gorszym zagrożeniem dla jakichkolwiek zmian w polityce legalizacji marihuany jest lenistwo. Po prostu. Potencjalna, kompleksowa ustawa powinna być opracowana przez kilka komisji sejmowych oraz ekspertów, by w ogóle myśleć o tym, by obywatel RP miał jakiegoś krzaczka w domu.  Patrząc szybko na poszczególne ministerstwa, niemalże każde z nich powinno w tym wypadku wypowiedzieć się i wnieść cegiełkę do zmiany polskiego prawa. Rozpoczynając od ministerstwa zdrowia, ustalającego właściwości rośliny i ile obywatel może jej dawkować, po ministerstwo sprawiedliwość- jak zmienić kodeks karny, resort ochrony środowiska- kto i gdzie może hodować czy też ukochane ministerstwo finansów, które zapewnie na sprzedawany produkt nałożyłoby akcyzę. W kwestii upraw oczywiście powinno się wypowiedzieć ministerstwo rolnictwa a o oznaczeniach czy otwieraniu potencjalnych coffeeshopów- ministerstwo spraw wewnętrznych.  I tutaj wolnościowi mogą krzyknąć, o czym on pisze!  Przecież on będzie chciał wprowadzać biurokrację socjalizm dla zapalenia skręta! A przecież państwo powinno się odczepić od tego, co do swoich płuc dawkuje człowiek! No dobra…prawda. Ale zadaje pytanie- czy ktoś widzi inne rozwiązanie tej sytuacji znając polskie realia? Całkowita wolność uprawy itd.? Bez kontroli? Można pomarzyć. W wypadku zwalczenia lenistwa klasy rządzącej wolałbym mieć 1 sklep z marihuaną w mieście, otwierany niczym monopolowy za komuny i kontrolowany przez aparat państwowy, aniżeli mieć problemy za gram rośliny. Ja po prostu przedstawiłem średnio- ciekawe wyjście z totalnie nieciekawej sytuacji. O pomyśle depenalizacji posiadania wolałbym się natomiast nie rozwodzić, gdyż jest to zamysł stworzony przez debili, dla debili.

Poruszając temat używek warto na koniec przytoczyć słowa Człowieka z Blizną, który powiedział jasno (niepełny cytat?), że politycy nie będą nic legalizować, bo im się urwie! (dopływ lewej mamony oczywiście).  Warto się o tym zastanowić, gdy słyszymy pseudodyskurs na temat miękkich narkotyków w Polsce. blee.. Na koniec dodam, iż nienawidzę tej kategorii, tego określenia.  Sinsemilla to tylko chwast, jak to mawiał Tuff Gong, więc ja kompletnie nie rozumiem, po co na ten temat wylewa się tyle słów, a tak mało czyni bądź dopuszcza do działania.

Idealistyczny, poszukujący

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (20)

Inne tematy w dziale Polityka