Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki
389
BLOG

Głupota w Polsce - od przysłów ludowych po III RP

Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki Hobby Obserwuj temat Obserwuj notkę 7

Ważną książką moich młodzieńczych lat było dziełko Aleksandra Bocheńskiego (brata Adolfa – publicysty i bohatera spod Ankony): „Dzieje głupoty w Polsce”. Dziś pewnie na szereg spraw w tej  książce spojrzałbym z większym dystansem. Nie zmienia to faktu, że w życiu publicznym nad Wisłą, Odrą, Wartą i Bugiem głupota była, jest i będzie. Rzecz w tym, żeby było jej jak najmniej. O skalę zatem chodzi – nie o sam fakt. 

A że towarzyszy ona naszemu życiu politycznemu i społecznemu od wieków świadczy fakt, że w „Księdze przysłów, przypowieści i wyrażeń przysłowiowych polskich” zebranych i opracowanych przez Samuela Adalberga i wydanych w Warszawie w latach 1889-1894 jest ponad dwieście (sic!) przysłów o głupich i głupocie. 

"Głupich (...) nie sieją - sami się rodzą ..." 

Takie przysłowia nie biorą się znikąd. Na przykład o karczmie i karczmarzach  w tymże „opus magnum” jest przysłów dwadzieścia, a  w przypadku głupich i głupoty – przeszło dziesięć razy więcej. 

Obserwując obecne życie publiczne mam wrażenie, że owa głupota jest ponadczasowa i dość spektakularnie ją widać w naszej polityce.. Chodzi mi o zjawisko – nie o nazwiska – choć te są generalnie znane. Prawdę mówiąc, nie przypuszczałem, że objawi się kandydat na prezydenta z PO, który będzie miał więcej wypowiedzi głupich czy głupawych niż prezydent Bronisław Komorowski. Odczekaliśmy jedną kadencję i – proszę… 

Wracając do dzieła Adalberga, wydanego dzięki „zapomodze Kasy pomocy dla osób pracujących na polu naukowym im. doktora Józefa Mianowskiego”, a wydrukowanej w drukarni Emila Skiwskiego (wznowionego skądinąd już w III RP) to są tam z jednej strony przysłowia nieadekwatne do rzeczywistości typu: „Głupia głowa nie siwieje” albo  „Głupia głowa nie łysieje”. Z drugiej jednak do dziś aktualne pozostaje przysłowie dotyczące osób, które w tym samym czasie mówią raz tak, raz tak, czyli nie mają tak naprawdę stałych przekonań: „Jedna głowa, niejedna mowa”. 

„Głupców wszędzie pełno” 

Oczywiście wszyscy znają przysłowia typu: „Głupich nie orzą, nie sieją, sami się rodzą” i jego odmianę: „Głupich nie trza siać, ino im się śmiać”.  Z tym „sianiem głupoty” wiąże się inne, chyba też ponadczasowe powiedzenie: „Głupich siać nie trzeba, bo ich pełno wszędzie”. Inne też jest dość praktyczne: „Głupiego łacno poznać: sam się wyda”. Ale też jest inne, pełne miłosierdzia: „Głupiemu i Bóg przebaczy”. Jest też sceptyczne: „Głupiemu i łopatą rozumu w głowie nie nakładzie”. Z innego polskiego przysłowia wieje optymizmem: „Głupiego zwieść, to fraszka, mądrego – to mi sztuka”. 

Wielu politykom występującym w telewizji chciałoby się odpowiedzieć staropolską mądrością: „Głupi baje, mądry milczy”. Mam nadzieję, że teraz zwolennicy joggingu nie obraża się, jeśli zacytuję inną mądrość naszego narodu sprzed wieków: „Głupi biega, mądry chodzi”. Jest też jeszcze inne, które też chyba pasuje jak ulał do XXI wieku, nie tylko zresztą w Polsce: „Gdy się głupi za mądrego, błazen za grzecznego, zły ma za cnotliwego – rzeczy nie ma nieznośniejszej”. Jest też pesymistyczne, choć bynajmniej nie ograniczające się do III RP: „Głupców wszędzie pełno”. Są też przysłowia sprzeczne ze sobą. I tak na przykład: „Czasem głupi lepiej kupi” to całkowite przeciwieństwo stwierdzenia: „Gdy przyjadą na targ głupcy, cieszą się kupcy”.   

Jedno spodobało mi się szczególnie, bo pokazuje to, że kiedyś Polska na Wschodzie była większa niż teraz, a przynajmniej tak samo dowcipna: „Gdy ktoś jest głupi, to na Podolu tak mu sylabizują: d-u-r-n-i-u  Jędruniu”. A jedno z  najbardziej dowcipnych polskich przysłów o głupocie jest następujące: „Co głupiemu po koronkach, kiedy powiada, że to same dziury?” Jest też refleksyjne: „Co głupiemu po rozumie, kiedy go użyć nie umie?”. 

Obrońcy zwierząt zaprotestują, gdy zacytuję tutaj dwa inne przysłowia z tej serii: „Głupi jak baran” – choć to akurat w tym kontekście używane jest dość powszechnie, ale jest też drugie, które znaleźć można w słownikach Samuela Lindego „Głupi jak borsuk”. 

Jest też jakże sceptyczne do wschodnich sąsiadów: „Głupi jak chachoł  małorosyjski”. Jest też inna wersja „narodowa”: „Głupi jak ruskie siodło”. Dla równowagi jest też inne, które się jakoś mało przyjęło , pewnie ze względów oczywistych,  w którym –  uwaga droga korekto!  – narodowość jest pisana małą literą: „Głupi jak niemiec”. 

To, że przyrównuje się głupich do osła – to wiadomo, ale jest też inne: „Głupi jak Pana Jezusa koń” 

„Głupi narzeka, mądry zaradza” 

Albo, uwaga, znowu zwierzęta: „Głupi jak gęś” (też u S. Lindego) , ale też „Głupi jak cielę”. Do głupich porównane są aż trzy rodzaje ptaków – „jak cietrzew”, „jak dudek”, „jak gawron”. Ten ostatni ptak żyje w innym przysłowiu: „Głupszy nad gawrona, kto róże chce zbierać z ostu”. 

Są też porady: „Głupi, kiedy milczy – za mądrego ujdzie” i takie, które przetrwało do dzisiejszych czasów „Głupi jak tabaka w rogu” (jego najczęstszą odmianą jest „Ciemny jak tabaka w rogu” – ale na to samo wychodzi). 

Życiowo brzmi, jak czytamy: „Głupi najmniej się kłopocze”. Jakże mądrzy byli nasi przodkowie, skoro twierdzili, iż: „Głupi narzeka, mądry zaradza”. Są też prawdziwe perełki – stwierdzenia faktu: „Głupi rozumu nie kupi” . Inna wersja tego samego: „Głupi, by najbogatszy, rozumu nie kupi”. A także: „Głupi sam sobie szkodzi” („Głupi sam sobie szkodzien”). Ale tez z lekką zazdrością  mówione: „Głupim fortuna sprzyja”. 

Niczym współczesna porada brzmią słowa: „Głupi ten jest, kto głupiemu dowierza”.   

 A niczym relacja ze współczesnego Sejmu RP brzmi staropolskie przysłowie: „Głupi mądrego przegada”. Albo jeszcze bardziej takie: „Głupi mądrego nie chwali”. 

Trudno natomiast pochwalić staropolskie, ale cwaniackie: „Głupi to kupi, mądry to ukradnie”. Jest też pesymistyczne: „Jeden głupi błaznów narobi siła”. Jest też i smutna konstatacja  „Jeden głupi zepsuje, tysiąc mądrych nie naprawi”. Ale też do dziś bardzo, bardzo znane: „Lepiej z mądrym zgubić, niż z głupim znaleźć”. 

Na pocieszenie mogę jednak przytoczyć jak mówili w  starej Polsce: „I najmędrszym ludziom zdarza się w głupstwo uwierzyć”. A drugie, jakże optymistyczne, stare polskie przysłowie, którego niestety nie znał porucznik amerykańskiej policji Banaczek ze znanego serialu: „Żeby głupich nie było, to by mądrzy z głodu poumierali”. 

Jakoś się trzeba pocieszać, czyż nie? 

*tekst ukazał się 06.04.2020 


historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości