"Uczmy się na przykładzie Ukrainy, obyśmy do takiej drastycznej próby nie musieli stawać"

Wojciech Kirejczyk i Sławomir Jastrzębowski, fot. Salon24
Wojciech Kirejczyk i Sławomir Jastrzębowski, fot. Salon24
- Dzisiejsze pokolenie Polaków ma niesamowicie wiele wspólnego z tymi pokoleniami, których bohaterów wspominamy w rocznicę odzyskania niepodległości. To pokazuje, że budowanie wspólnoty jest zadaniem na każdy czas, zawsze aktualnym - mówi Wojciech Kirejczyk dyrektor programu Niepodległa.

Przytoczył Pan główny cel programu Niepodległa. To zdanie jest na dużym poziomie ogólności i patetyzmu. Cel jest na pewno wzniosły. Czym jest wspólnota? Myślę, że rozmawiamy w takim czasie, gdy mamy namacalne dowody na to, że budowanie takiej wspólnoty się opłaca, jest bardzo przyziemne i wymierne. Przykład stanowią nasi sąsiedzi z Ukrainy. Nikt nie spodziewał się takiej reakcji na wojnę pełnoskalową. Naród się zjednoczył, stawił skuteczny opór. Uczmy się na ich przykładzie, obyśmy do takiej drastycznej próby nie musieli stawać. Przenosząc to jednak na grunt Polski, my też w takiej sytuacji geopolitycznej pokazujemy czym jest wspólnota. Że wartości, które w programie wieloletnim zostały określone wprost, wartości fundamentalne dla naszej tożsamości – solidarność, poszanowanie praw człowieka, dążenie do wolności, reakcja na fale uchodźców, pokazuje, że to nie są puste słowa. Że te wartości i wspólnota są jakimś genem polskości, że jest w naszych sercach, że płynie w naszej krwi. Dzisiejsze pokolenie Polaków ma niesamowicie wiele wspólnego z tymi pokoleniami, których bohaterów wspominamy w rocznicę odzyskania niepodległości. To pokazuje, że budowanie wspólnoty jest zadaniem na każdy czas, zawsze aktualnym.

Jesteśmy w Mikołajkach na Europejskim Forum Samorządowym, gdzie macie swoje stoisko. I na tym stoisku można oglądać filmy. Nałożono mi okulary, słuchawki na uszy i przeniosłem się w inny świat, byłem pod dużym wrażeniem waszej produkcji filmowej. Zastanawiałem się nawet, czy nie powinniście kręcić też pełnoskalowych obrazów filmowych. Ale skąd w ogóle pomysł, żeby promować projekt poprzez tego typu filmy?

Żeby zachęcić do zainspirowania się bohaterami niepodległości, żeby trafić do ludzi, którzy do tej pory nie bardzo się interesowali tą tematyką, trzeba mówić ich językiem. Używać nowoczesnych narzędzi. Jednym z nich jest właśnie wirtualna rzeczywistość. Wyprodukowaliśmy już trzy filmy w tej technologii. Pierwszym był "Wiktoria 1920" na stulecie Bitwy Warszawskiej. Teraz kończymy jego wersję anglojęzyczną, by pokazać go szerszej, międzynarodowej publiczności. Są też dwa krótsze obrazy. „Nie kocha się w taką noc", czyli muzyczna komedia pomyłek zrealizowana w teatrze rewiowym, gdzie głównym bohaterem jest Aleksander Żabczyński, aktor znany w okresie międzywojennym. Na przykładzie Żabczyńskiego pokazujemy, jak w dwudziestoleciu rozwijała się polska kultura. Pragnę zauważyć, że w 1925 roku na wystawie światowej Polska zdobyła niesamowitą ilość medali za dzieła sztuki. To pokazuje, że państwo, którego dziesięć lat wcześniej nie było na mapie w obszarze kultury mogło wznieść się na poziom konkurencyjny na świecie. I kolejny film "Dża-Dża", o Jadwidze Jędrzejowskiej, tenisistce z okresu międzywojennego, która grała w turniejach wielkoszlemowych. Dziś mamy Igę Świątek, która jest kontynuatorką tej tradycji. Te produkcje są przyczynkiem, haczykiem, na który chcemy złapać potencjalnych odbiorców naszych dalszych treści. Wokół nich przygotowujemy scenariusze lekcji. Celem jest pokazywanie dumy, z tej wspólnoty, symboli, śpiewania hymnu, flagi, historii.

Czy będzie więcej filmów i gdzie je możemy oglądać?

Na pewno przynajmniej jeden film jeszcze powstanie. Organizujemy pokazy w mobilnych centrach edukacyjnych. W tym roku odwiedzimy z nimi 40 miast. Jesteśmy na takich wydarzeniach jak Europejski Kongres Samorządów z naszym stoiskiem. Budujemy też sieć partnerów regionalnych, którzy dostają od nas licencje, możemy udostępniać sprzęt. A już dla każdego dostępny jest film w serwisie YouTube. Na swoich telefonach można je obejrzeć na specjalnych goglach kartonowych.

Rozmawiał Sławomir Jastrzębowski.

Czytaj także:

Lubię to! Skomentuj2 Napisz notkę Zgłoś nadużycie

Więcej na ten temat

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka