Niemiecki bard i pacyfista Konstantin Wecker. Fot. PAP/DPA/Ursula Düren
Niemiecki bard i pacyfista Konstantin Wecker. Fot. PAP/DPA/Ursula Düren

Niemiecki muzyk „za pokojem”. „Gdy nasi bracia przychodzą z bronią, chcemy ich przytulić”

Redakcja Redakcja Niemcy Obserwuj temat Obserwuj notkę 25
„Gdy nasi bracia przychodzą z bombami i bronią, to chcemy ich przytulić, to nie chcemy się bronić – to początek piosenki bawarskiego barda Konstantina Weckera” - pisze niemiecki dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” wyjaśniając, że Wecker był jednym z kilkunastu sygnatariuszy listu otwartego do kanclerza Scholza. Wecker jest też znanym zwolennikiem demontażu broni atomowej w Europie.

Publicysta FAZ kpi z niemieckich pacyfistów

Przedstawiciele niemieckiej kultury, nauki, polityki i mediów wzywali w liście rząd do wstrzymania dostaw broni na Ukrainę i przekonanie jej, że dalszy opór militarny wywołuje jedynie „niekontrolowaną eskalacją wojny z nieprzewidywalnymi konsekwencjami dla całego świata”.

Polecamy:

"Przewagę mają kontrolerzy. Trzeba się z nimi dogadać. PAŻP wymaga pilnej reformy"

 Strategiczny most zniszczony. Rosja chce zrealizować scenariusz białoruski w Naddniestrzu

Przy takim pacyfistycznym tekście piosenki Weckera na pewno przyjemnie wspólnie pokołysać się na koncercie, w przyjemnej atmosferze – zauważa Michael Martens, publicysta „Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ). I zastanawia się, jaki wpływ może mieć taki tekst „na uwięzionych w Mariupolu? Na krewnych osób, zabitych ze związanymi rękami w Buczy i Irpieniu? Na matki ze Srebrenicy, których mężów i synów zamordowano, ponieważ Zachód nie przyszedł im z pomocą? Czy oni też chcą przytulić swoich oprawców?”.

"Zachodnioniemiecki pacyfizym skapitulował przed złem"

Jak podkreśla Martens, pieśń Weckera jest zaledwie „jednym z wielu przykładów zachodnioniemieckiego pacyfizmu, który bezwarunkowo skapitulował przed złem”.


To idealna muzyka na marsz wielkanocny dla zastępów niemieckich rozjemców, którzy w tej wojnie są zdeterminowani, by pozostać pacyfistami, do ostatniego Ukraińca


– pisze Martens.

Dodaje jednak, że obecnie „nadeszły ciężkie chwile dla pacyfistów, ponieważ ich wiara straciła swoją niewinność”.

Jak zauważa Martens, wezwanie do tworzenia pokoju, samemu będąc bezbronnym, z gitarą zamiast broni – wydaje się „nieznośnie cyniczne w obliczu rosyjskiej wojny, mającej na celu zniszczenie państwa i narodu ukraińskiego”. „Może w niezamierzony sposób, ale hasła pacyfistów okazały się śmiertelne” – podkreśla.

"Co oznacza »bycie za pokojem«"

Dodaje, że oczywiście w historii zdarzały się okoliczności, gdy pacyfizm mógł okazać się dobrym rozwiązaniem. „Kiedy europejskie imperia chciały siłą utrzymać swoje kolonie, więcej pacyfizmu ze strony Francji lub Wielkiej Brytanii byłoby dobre” – przekonuje i podkreśla, że mimo wszystko „Hitler nie został pokonany przez pacyfistyczne marsze wielkanocne, a wojsk Putina nie pokona się przytulaniem”.


Rozlew krwi na Ukrainie sprawił, że zwolennicy pseudo-pokojowych haseł (…) nie mogą już wywyższać się jako moralnie lepsi tylko dlatego, że są »za pokojem«. Trzeba uważnie spojrzeć, co oznacza bycie za pokojem w każdym indywidualnym przypadku


– uważa Mertens i podsumowuje: „Zapewnienie pokoju w czasie pokoju jest wciąż cenną wartością. Ale tam, gdzie nie da się pokoju utrzymać, priorytety muszą się zmienić”.

KW

Czytaj dalej:

Nuklearny szantaż Ławrowa. Znamy amerykańską i polską odpowiedź

Pospieszalski niedostępny na YouTube, zawieszona zbiórka. Dziennikarz wyjawia powody

Duże zmiany w połączeniach lotniczych. Ryanair składa skargę do KE na polski rząd

Solidarna Polska chce zaszachować Unię Europejską. To jej plan

Tusk ostro o środkach z KPO. Mocne słowa w stronę Ziobry

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka