echo24 echo24
2127
BLOG

Panie Terlecki! Co Pan robił po ogłoszeniu stanu wojennego? Pytanie obywatelskie

echo24 echo24 PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 169

Motto:

Potęga smaku

To wcale nie wymagało wielkiego charakteru
nasza odmowa niezgoda i upór
mieliśmy odrobinę koniecznej odwagi
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku

w którym są włókna duszy i chrząstki sumienia
Kto wie gdyby nas lepiej i piękniej kuszono
słano kobiety różowe płaskie jak opłatek
lub fantastyczne twory z obrazów Hieronima Boscha
lecz piekło w tym czasie było jakie
mokry dół zaułek morderców bark
nazwany pałacem sprawiedliwości
samogonny Mefisto w leninowskiej kurtce
posyłał w teren wnuczęta Aurory
chłopców o twarzach ziemniaczanych
bardzo brzydkie dziewczyny o czerwonych rękach

Zaiste ich retoryka była aż nazbyt parciana
(Marek Tulliusz obracał się w grobie)
łańcuchy tautologii parę pojęć jak cepy
dialektyka oprawców żadnej dystynkcji w rozumowaniu
składnia pozbawiona urody koniunktiwu

Tak więc estetyka może być pomocna w życiu
nie należy zaniedbywać nauki o pięknie
Zanim zgłosimy akces trzeba pilnie badać
kształt architektury rytm bębnów i piszczałek
kolory oficjalne nikczemny rytuał pogrzebów

Nasze oczy i uszy odmówiły posłuchu
książęta naszych zmysłów wybrały dumne wygnanie
To wcale nie wymagało wielkiego charakteru
mieliśmy odrobinę niezbędnej odwagi
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku

który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała, -
głowa… (Zbigniew Herbert)

Portal internetowy Salon24 newsvide: https://www.salon24.pl/newsroom/1005779,sedziowie-pis-wprowadza-stan-wojenny-w-polskich-sadach-terlecki-opozycja-lze informuje:

„Sędziowie: PiS wprowadza stan wojenny w polskich sądach. Terlecki: Opozycja łże. Zdaniem wielu sędziów, nowelizacja ustawy o ustroju sądów powszechnych jest niezgodna z konstytucją i wprowadza chaos prawny. Ryszard Terlecki bagatelizował zarzuty, oceniając, że "opozycja jak zwykle łże…"

Mój komentarz:

Panie Terlecki! Tytuły urzędowe pomijam, bo zwracam się do Pana jak obywatel do obywatela Rzeczpospolitej Polskiej.

Ale najpierw coś Panu opowiem.

Po ogłoszeniu dekretów stanu wojennego moja Almae Matris Akademia Górniczo Hutnicza w Krakowie, jako jedna nielicznych przeprowadziła strajk czynny, za co jak wtenczas straszono wieloletnim więzieniem.
Już wtedy życie dało mi pierwszą nauczkę, bowiem za ogłoszeniem strajku głosowali wszyscy, a więc blisko trzy tysiące osób, a na strajk przyszły cztery setki z niewielkim okładem. Reszcie rozchorowały się dzieci, pomarły teściowe, bądź dopadł ich atak woreczka.

Moja troskliwa i solidna żona zakopała w piwnicy pod węglem bibułę, zniszczyła ulotki, po czym mnie spakowała jak przystało na wojnę w brezentowy plecak wypchany po brzegi środkami higieny i suchym prowiantem. Następnie ze łzami w oczach pobłogosławiła, a ja objuczony jak wielbłąd w wyznaczonym czasie stawiłem się na strajku.

Pierwszy dzień minął spokojnie i można powiedzieć, że nic się nie działo, ale dręczyło nas pytanie, co z nami będzie, gdy przyjedzie ZOMO.
Drugiego dnia było gorzej, gdyż nam odcięto światło, gaz i wodę, a dzień upływał pod znakiem zapchanych toalet i niemytych zębów. Wszystkich jednak nadal gnębiło pytanie: - Przyjadą czy nie przyjadą? - Nie przyjechali, ale drugą noc z rzędu nikt oka nie zmrużył.
Trzeciego dnia zmęczenie pokonało nerwy i wszyscy zapadli w głęboki sen grudniowej nocy.
Gdyśmy tak smacznie spali niespodzianie obudził przeraźliwy okrzyk jednego z kolegów: - WSTAWAĆ!!! SZYBKO!!! WSTAWAĆ!!! ZOMO!!! CZOŁGI!!! JADĄ!!!

Wszyscy skoczyli do okien. To już nie były żarty. W świetle wojskowych reflektorów, po skutym mrozem śniegu zbliżały się w naszą stronę transportery bojowe z wycelowaną w nasze okna i gotową do strzału bronią maszynową z ostrymi nabojami. Przed oddziałem pancernym szły na nas trzy kordony uzbrojonych po zęby zomowców skrytych za tarczami, w które walili miarowo pałami.

No i spacyfikowano strajk. Wygoniono nas przed budynek i musieliśmy w dwuszeregu przez trzy godziny stać na szesnastostopniowym mrozie, aż przyjechał milicyjny gazik, który przywiózł uczelnianego kapusia, który idąc wzdłuż szeregu niepokornych naukowców wskazywał palcem członków komitetu strajkowego, których zapuszkowano, a resztę spisano, a właściwie nagrano dane osobowe na magnetofon i puszczono do domów..., - tyle opowieści

Niestety po latach życie pokazało, co się stało z etosem, o który walczyłem z koleżankami i kolegami. Bowiem ów etos zawłaszczyli na własny rachunek cwani dekownicy, których na strajku nie było.

A teraz chciałbym Pana spytać, Panie Terlecki, jakim prawem w rocznicę stanu wojennego obraża Pan moich Rodaków, nie po raz pierwszy zresztą, oskarżając ich, że łżą, - a także pragnę Pana prosić, by raczył Polakom powiedzieć publicznie, co Pan robił w tym czasie, kiedy ja koleżankami i kolegami trwałem na AGH-owskim uczelnianym strajku.

Nic broń boże nie sugeruję, ale dla porządku pytam, bo cytując słowa klasyka: „Jedni stali wtedy tam, gdzie my, inni zaś tam, gdzie stało ZOMO”.

Wszakże kończąc notkę powiem, że jako starszy od Pana emerytowany nauczyciel akademicki nie daję przyzwolenia na to, żeby sobie Pan z moich rodaków, przepraszam za wyrażenie, -  jaja robił.

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki i niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla polskiego państwa)

Post Scriptum

Nie pisałbym tej notki, gdyby nie wepchnięcie do Trybunału Konstytucyjnego pezetpeerowskiego prokuratora stanu wojennego Stanisława Piotrowicza, a także, gdyby nie "kwestia smaku"  parcianej buty pana Terleckiego, - patrz motto notki. Lektura komentarzy skłania mnie ku refleksji, że tak obfitego wysypu prawdziwków, jak żyję nie widziałem, a co dopiero w grudniu! I aż strach pomyśleć, że na takich ludziach pan Prezes zamierza budować nowe prawicowe elity. Ale dobrze, że piszą, - bo ludzie mogą przeczytać na jakiego sortu ludziach Jarosław Kaczyński chce budować nowe elity prawicowe. Że takich ludzi należy się wystrzegać, bo są w obronie władzy PiS-u zniszczyć wszystko w myśl powiedzenia "a po nas choćby potop". Pocieszam się tylko, że buta pana Terleckiego to objaw słabnącej władzy. Bo tak już jest, że im mizerniejsza władza tym jest bardziej arogancka i buńczuczna. Zaś fakt, że Jarosław Kaczyński pozwala na prostackie zachowanie Terleckiego, na jego odwracanie się tyłem do dziennikarzy i obrażanie połowy polskiego społeczeństwa nic dobrego nie wróży.  Przeżyłem wiele rządów i wiem, że tak było zawsze przed upadkiem. PiS już jest zgrany i dlatego uważam, że trzeba o tym pisać, bo im szybciej oddadzą władzę, tym lepiej dla Polski. Chichotem historii jest także fakt, iż ani pan prezes, ani pan marszałek, - w stanie wojennym nie byli internowani. Dlatego o tym wszystkim piszę, bo w tym między innymi upatruję sens blogowania.



echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka