UWAGA! Nie pisałbym tej notki gdyby nie to, że w tym samym czasie, kiedy Premier wzywa Polaków do pozostania w domach, pan Prezes ostentacyjnie poszedł na niedzielną Mszę do kościoła.
Motto: Władza najlepiej sprawdza charakter człowieka (Arystoteles)
Nie panikujmy, bo i tak.... - wcześniej, czy później przyjdzie po nas zegarmistrz światła purpurowy - https://www.youtube.com/watch?v=obvizJRnezA,
A teraz do rzeczy.
Kraj ogarnęła pandemia koronawirusa, nad Wisłę napływa morowe powietrze, ludzie się w domach pochowali i psy się rozwyły, - a suweren zadaje sobie błagalne pytanie:
Gdzie jest Prezes?
Mnożą się przeróżne teorie spiskowe, lecz jak dotąd nikt nie wywęszył, gdzie się zaszył i co knuje Jarosław, - który przepadł, jak przysłowiowy „kamień w wodę”.
Ja zaś, idąc tropem wątków mesjanistycznych odpowiedź na zadane w tytule pytanie znalazłem w naszej literaturze romantycznej, - posłuchajcie, proszę:
Patrz na dół – kędy wieczna mgła zaciemia
Obszar gnuśności zalany odmętem;
To ziemia!
Patrz. Jak nad jej wody trupie
Wzbił się jakiś płaz w skorupie
Sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem;
Goniąc za żywiołkami drobniejszego płazu,
To się wzbija, to w głąb wali;
Nie lgnie do niego fala, ani on do fali;
A wtem, jak bańka prysnął o szmat głazu…
Ciemno wszędzie, głucho wszędzie,
Co to będzie, co to będzie?
Zamknijcie drzwi od kaplicy
Żadnej lampy, żadnej świecy,
W oknach zawieście całuny.
Niech księżyca jasność blada
Szczelinami tu nie wpada…
Przypis autora:
Tyle potu i mozołu, już witał się z gąską, aż tu raptem: „d…pa blada”…
***Na wszelki wypadek wyjaśniam, że podług Wielkiego Słownika Języka Polskiego określenie "dupa blada" to powiedzonko używane w sytuacji, gdy mówiący sądzi, że wydarzyło się coś niepożądanego i że nie da się już nic zrobić, aby odwrócić niekorzystny rozwój wydarzeń - vide: https://wsjp.pl/index.php?id_hasla=25296
Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla polskiego państwa)
Post Scriptum
Do tej z pozoru błahej notki, bardzo przeze mnie poważana blogerka pisząca pod Nickiem E.B [15 marca 2020, 17:59] napisała następujący komentarz, cytuję:
Zaspokoję Pana ciekawość. Pan Prezes Kaczyński był dzisiaj w jednym z warszawskich kościołów i modlił się za Polskę.
https://www.se.pl/wiadomosci/polityka/jaroslaw-kaczynski-poszedl-do-kosciola-nie-boi-sie-koronawirusa-zdjecia-aa-nVjP-YFwM-P1Y1.html .„Panie Krzysztofie. Może czas już odpuścić? Nie ma się do czego przyczepić, bo rząd radzi sobie bardzo dobrze i dzięki Bogu, że nie rządzą nami poprzednicy. Co by nie zrobił JK to źle. Milczy źle, udziela się źle. Jeśli odejdzie stąd na zawsze, to też będzie źle, bo pewnie na złość. Modli się za Polskę, a więc za Pana również, też źle. Jesteśmy w szczególnym momencie naszej historii i choć wierzę, że Opatrzność nas nie opuści i tak jak w XIV wieku nie zostaniemy tą epidemią zbyt drastycznie dotknięci, to jednak warto trochę przewartościować wiele spraw i własne życie też. Tak się jakoś składa, że bardzo trudne momenty w naszej najnowszej historii przeżywamy w czasie Wielkanocnym, bo i śmierć Jana Pawła i Smoleńsk a teraz ta zaraza, może to jest dla nas jakiś znak, zachęta do narodowego i osobistego rachunku sumienia, takiego bez znieczulenia. Módlmy się, żebyśmy to wszystko jakoś przetrwali i wyszli z tego lepsi dla siebie i naszej Ojczyzny…”, koniec cytatu.
A oto moja odpowiedź na powyższy komentarz.
Droga Pani Ewo! Długo się zastanawiałem, czy puścić tę notkę. Ale jak mimo tego, że Episkopat dał seniorom dyspensę od czynnego udziału w Mszach Świętych, a nawet ultra-radykalny metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski wydał dekret, w którym zaapelował do wiernych o pozostanie w domach i stosowanie się do wszelkich postanowień i zaleceń organów państwowych, które mają na celu ograniczenie rozprzestrzeniania się koronawirusa", i dalej powiedział: że nieuczestniczenie w Mszy świętej niedzielnej w tych warunkach nie jest przejawem braku pobożności i wiary, lecz wyrazem troski o dobro wspólne i miłości Boga obecnego w drugim człowieku..., --- mimo tego, prezes PiS Jarosław Kaczyński ostentacyjnie poszedł dzisiaj do kościoła na niedzielną Mszę, --- więc sorry Pani Ewo, ale moim zdaniem Jarosław Kaczyński postąpił tym samym w sposób skrajnie nieodpowiedzialny wprowadzając zamęt w umysłach i duszach wierzących sympatyków PiS-u. Premier wzywa by Polacy zostali w domu, a Kaczyński ostentacyjnie idzie do kościoła na niedzielną Mszę, - czyli perfidna polityka, żeby wilk był syty i owca cała (?). To jest właśnie ta jego chytra przewrotność skłaniająca go do postępowania wbrew zdrowemu rozsądkowi. Przewrotność wynikająca z natury nieprzyjaznej wszystkim ludziom bodaj odrobinę inaczej od niego myślącym. Ta sama nienawistna perfidia powodowała nim, jak bez żadnego trybu krzyczał w Sejmie o "mordach zdradzieckich", a potem kolanem wpychał do Trybunału Konstytucyjnego prostacką Krystynę Pawłowicz i bezczelnego komucha Stanisława Piotrowicza, a przewodniczącą TK mianował Julię Przyłębską. I dlatego właśnie zdecydowałem się opublikować tę notkę. Bo moim zdaniem pan Kaczyński kompletnie się pogubił, w obliczu lęku przed coraz bardziej realną utratą władzy jego partii.
Inne tematy w dziale Polityka