Wczoraj opublikowałem na Salonie24 przyznaję kontrowersyjną notkę pt. „Ciekawostka socjologiczna. Rzecz o sposobie Tuska na pisowskich „użytecznych idiotów ”” vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/1130020,ciekawostka-socjologiczna-rzecz-o-sposobie-tuska-na-pisowskich-uzytecznych-idiotow , do której bardzo przeze mnie ceniony bloger piszący pod nickiem @Skamander [27 kwietnia 2021, 12:27] napisał następujący komentarz, cytuję:
„Panie Krzysztofie, zastanawiam się, co jeszcze Pan wynajdzie o premierze Tusku? Obecnie oparł Pan swoje rewelacje na temat byłego Premiera z "Źródło: tvp.info, Twitter". Można korzystać i z takiego rzetelnego źródła, w którym piszący nawet nie wiedział, że pan Cimoszewicz ma na imię Włodzimierz a nie Władysław, jak napisał autor tego artykułu. Pragnę tylko przypomnieć, że pan Jarosław Kaczyński też dziękował Rosjanom tuż po katastrofie. A, dlaczego te podziękowania z każdej strony? To proste, bo jeszcze wówczas nie była budowana polityka przy pomocy katastrofy. W tym czasie istniała jeszcze empatia.
Zarzut prof. Woleńskiemu, że drażni pisowców to raczej w Pana przypadku jest strzałem chybionym, bo przecież Pan też drażni akolitów pana Kaczyńskiego. I trudno mi odnieść się do działalności tego Profesora, bo nie wiem o jakie wystąpienia tego człowieka chodzi? To, że walczy z Kościołem, to chyba zarzutem być nie może, bo każdy ma prawo do oceny roli Kościoła w naszym Kraju, które jest wyraźnym powiązaniem ołtarza z tronem. I pragnę przypomnieć, że ten pan jest ateistą. Ale ciągłe podkreślenie przez Pana narodowości tego pana, to nie jest w porządku. Pan tym sposobem chce właśnie pobudzić wszystkich antysemitów w naszym Kraju i nie jest to przyzwoite z Pana strony. Można z kimś walczyć, polemizować, ale nie takimi metodami. Przynajmniej takie jest moje stanowisko. Też mam wiele zastrzeżeń do pana Profesora, co jednak nie znaczy, że mam używać tego rodzaju "argumentów"…”, koniec cytatu.
Proszę tedy wszystkich czytelników mojego blogu, od prawa, przez środek, do lewa, - o przeczytanie mojej odpowiedzi na komentarz rzeczonego blogera:
Szanowny Panie! Długo się zastanawiałem, co Panu odpowiedzieć?
Proszę tedy się na mnie nie gniewać, ale Pan kompletnie nie zdaje sobie sprawy z tego, iż jest Pan dokładnie tak samo fanatycznie wyczulony na krytykę Donalda Tuska i Platformy Obywatelskiej, jak pisowscy ortodoksi na krytykę partii Jarosława Kaczyńskiego, - czego dowodem jest choćby to, że moja wczorajsza notka w żadnym razie nie jest krytyką Donalda Tuska, a wręcz odwrotnie jest swego rodzaju „pochwałą” wrodzonego sprytu Tuska, dzięki któremu pan Donald z powodzeniem robi z pisowskich ortodoksów „użytecznych idiotów” działających na korzyść Platformy Obywatelskiej.
Powiem więcej, Pańskie zaślepienie miłością do Donalda Tuska i Platformy Obywatelskiej nie pozwala Panu zrozumieć, że takim samym sprytem, co Donald Tusk może się pochwalić Jarosław Kaczyński, któremu z równym powodzeniem udawało się na miesięcznicach smoleńskich robić z ludu pisowskiego „użytecznych idiotów” działającym na korzyść Prawa i Sprawiedliwości. Dlatego uważam, że w kategorii grania na ludzkich emocjach Tusk i Kaczyński to równi sobie arcymistrzowie, którym chodzi bardziej o własne ambicje niż o Polskę. Mam na myśli, jak ja to nazywam „dialektykę bólu i rozkoszy ”, polegającą na takim kuglowaniu emocjami elektoratu, by jego „biczowanie” z czasem przestało być dla niego narzędziem tortury przechodząc stopniowo w stan swoiście „masochistycznej ekstazy ”, w której to dialektyce zarówno Kaczyński, jak Tusk są perfekcyjnie wyspecjalizowani. Tak. Tak. Zaryzykuję tezę, że przyczyną wodzowskich zapędów Jarosława Kaczyńskiego, a także Donalda Tuska nie jest bynajmniej chęć budowania „lepszej Polski”, lecz wynikająca z kompleksów i osobistych animozji chęć pokazania, który z nich jest lepszy.
Pójdę dalej, Pański zarzut, iż mam za złe Woleńskiemu, że walczy z kościołem to kolejny dowód Pańskiego platformerskiego przewrażliwienia, bo ja w mojej notce nie wytykałem Woleńskiemu walki z polskim Kościołem Katolickim, którą moim zdaniem Woleński prowadzi stosunkowo racjonalnie i uczciwie, a wręcz przeciwnie, w pewnym sensie „pochwaliłem” Woleńskiego za to, iż potrafił obnażyć głupotę i religijne zacietrzewienie elektoratu partii Jarosława Kaczyńskiego, - czego Pan, Panie @Skamandrze nie zdołał ogarnąć przez Pańskie platformerskolubne zaślepienie.
Pójdę jeszcze dalej. Pan mi zarzucił, iż podkreślam żydowskie pochodzenie prof. Woleńskiego, bo jestem antysemitą. I znowu wylazła z Pana platformerska mentalność, bo nie zdołał Pan złapać, że przekaz mojej notki jest taki, iż chciałem udowodnić fanatycznym katolickim ortodoksom partii Jarosława Kaczyńskiego, że pisowscy hunwejbini, byle się zemścić na blogerze Pasierbiewiczu (Echo24) za krytykę PiS-u, - gotowi są zawrzeć pakt nawet z samym diabłem, którym w tym przypadku winien być, a nie jest, walczący z zakłamaniem Kościoła Woleński. Niestety Pańskie platformerskie przeczulenie na wszelkie oznaki antysemityzmu skłoniło Pana do absurdalnej interpretacji, że ja, nie negując wyimaginowanych przez Pana oznak antysemityzmu jestem automatycznie antysemitą, - a to już jest nieprzyzwoitą insynuacją z Pańskiej strony.
Dlaczego?
Bo poczytny internetowy portal „POLITYKA” w szpalcie zatytułowanej „Felietony Jana Woleńskiego ” zamieścił tekst profesora Jana Woleńskiego zatytułowany „Polityka nieinterwencji wobec antysemityzmu ma się dobrze ” – vide: https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/1740910,1,polityka-nieinterwencji-wobec-antysemityzmu-ma-sie-dobrze.read , w którym to tekście w części pt. „W interesie dobra wspólnego ” profesor Woleński pisze, cytuję:
„Jak pisałem w jednym z poprzednich felietonów, nowelizacja ustawy o IPN uruchomiła falę wyjątkowo agresywnego antysemityzmu w internecie. Pojawiają się też jawnie antysemickie wypowiedzi ze strony niektórych polityków, np. p. Winnickiego, p. Bonkowskiego, czy dziennikarzy, np. pp. Ziemkiewicza czy Wolskiego. Częsta reakcja (np. p. Wildsteina): wprawdzie przejawy antysemityzmu są przykre i niesłuszne, ale tak naprawdę winny jest Izrael, bo sprowokował Polaków broniących swej godności. Jestem jak najdalszy od tego, aby obwiniać polską klasę obecnie rządzącą o celowe sprawstwo w nowej kampanii antysemickiej, ale mamy do czynienia z podobnymi postawami jak te znane z 1968 roku, a co więcej, są one podobnie artykułowane, zwłaszcza w sposobie wskazywania wroga. Nie bez powodu pisze p. dr inż. Krzysztof W. Pasierbiewicz, prawdziwy patriota (tak sam się przedstawia), na swoim blogu (fragment relacji z pewnej debaty akademickiej): „Członek założyciel żydowskiego Stowarzyszenia B’nai B’rith w Rzeczypospolitej Polskiejprof. UJ Jan Woleński”. Przecież wspomina o tym nie po to, by poinformować o moim członkostwie etc., bo tego nie ukrywam, ale w nadziei, że mnie zdyskredytuje w opinii części czytelników…”, koniec cytatu.
Tak więc, Drogi Panie @Skamanderze chyba Pan nie zaprzeczy, że prof. Jan Woleński atakując publicznie dziennikarzy Rafała Ziemkiewicza i Bronisława Wildsteina, a także blogera Salonu 24 Krzysztofa pasierbiewicza (Echo24), i zarzucając im, cytuję za Woleńskim: „prowadzenie polityki nieinterwencji wobec antysemityzmu ”, w charakterystyczny dla Woleńskiego sposób podprogowo i pokrętnie zasugerował niechęć rzeczonych do Żydów. Powiem więcej. Chyba Pan nie zaprzeczy, że co robi prof. Woleński jest swoistym „wymuszaniem” miłości do Żydów, a przecież każdy psycholog wie, iż próba wymuszenia miłości jest zawsze przeciw-skuteczna. Więc można powiedzieć, iż pan Woleński w pewnym sensie prowokuje postawy, jeśli nie antysemickie to Żydom niechętne. A przecież tolerancja nie musi być jednoznaczna z miłością, szczególnie, że wiadomo, iż nie wszyscy Żydzi kochają Polskę i Polaków. Sęk w tym, że według profesora Woleńskiego antysemitą nie jesteś tylko wtedy, kiedy prowadzisz politykę czynnej interwencji przeciw antysemityzmowi. Przyzna Pan, Panie @Skamanderze, iż Pan w swym komentarzu zaprezentował podobną jak prof. Woleński logikę, - wobec której nawet Mrożek wymiękła.
Pisze Pan, cytuję:
"A sprawą najważniejszą jest to, czy Pan oby czasem nie zablokował pana prof. Woleńskiego, bo wówczas byłoby to niezbyt ładne posunięcie, kiedy o kimś ktoś pisze, a jednocześnie ta osoba nie może się bronić..." ------------------ Więc Panu Odpowiadam. Szczerze? Z takimi ludźmi jak Woleński się nie dyskutuje. Natomiast takich ludzi trzeba demaskować. Bo to oni właśnie w okresie III RP na polskich uniwersytetach wykształcili dwie struktury zarządzania uczelniami. Pierwszą były niemające nic do gadania struktury formalne, czyli oficjalne władze uczelniane, które de facto zajmowały się administrowaniem uniwersytetami, zaś druga to struktury nieformalne, czyli dzierżące faktycznie władzę na uczelniach narzucające pezetpeerowskie normy moralno etyczne i ideologiczne trendy, czyli kliki jajogłowych świętych krów akademickich w znakomitej większości o pezetpeerowskim rodowodzie, jak nie gorzej, którym nikt się podskoczyć nie odważył, gdyż tym światopoglądowym hochsztaplerom udało się wprowadzić na polskich uczelniach system feudalnego porządku strachu i szantażu.
A teraz, w IV RP, wzoruje się na nich minister Czarnek, który będzie kształtował na polskich uniwersytetach prawicowy system feudalnego porządku strachu i szantażu oparty o kodeks niezliczonych zakazów, nakazów, kar oraz restrykcji, zmierzający docelowo do zlikwidowania autonomii polskich uczelni. Jest Pan w stanie to ogarnąć?
Jak chodzi zaś o mój osobisty stosunek do profesora Jana Haertricha-Woleńskiego, to uważam go za moralne zero, gdyż chcąc nastawić przeciwko mnie pisowców, w setkach komentarzy jakie publikował na Salonie24 insynuował i szkalował moją godność osobistą, moją karierę zawodową oraz piękną kartę niepodległościową mojego Ojca Akowca, który ratował życie więźniom hitlerowskiego obozu śmierci Auschwitz-Birkenau - vide: https://katalog.bip.ipn.gov.pl/informacje/143605 , a także: https://www.wikiwand.com/pl/Micha%C5%82_Pasierbiewicz , - czym Jan Hertrich-Woleński dopuścił się niegodziwości, której nie da się niczym usprawiedliwić.
I już na koniec Pana proszę, by się Pan na mnie nie obrażał, przespał się z tym, co napisałem, a następnie na spokojnie to przeanalizował.
Pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)
Inne tematy w dziale Polityka