echo24 echo24
473
BLOG

Like Father, Like Son. Saga rodu Brzezińskich

echo24 echo24 Polityka Obserwuj notkę 59
Tolerancję wynosi się z domu!

Wprowadzenie historyczne: https://www.youtube.com/watch?v=YkrGGKLtuBM

A teraz do rzeczy.

Portal internetowy GAZETA.PL , - vide: https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,29879839,mark-brzezinski-na-paradzie-rownosci-ambasador-usa-prawa-czlowieka.html informuje:

W sobotę ulicami Warszawy przechodzi Parada Równości. Na marszu pojawił się między innymi ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce Mark Brzezinski. - Prawa człowieka, równość - to najważniejsze wartości - podkreślał w rozmowie z dziennikarzem TVN24. - Stany Zjednoczone wspierają równość i wspieramy Polskę i wszystkich Polaków, którzy wyznają te wartości. Prawa człowieka, równość - to najważniejsze wartości właśnie. Dlatego dzisiaj razem ze mną idzie 30 pracowników ambasady i jestem z tego bardzo dumny. Będziemy zawsze stać za tymi, którzy są dyskryminowani - mówił Mark Brzezinski w rozmowie z dziennikarzem TVN24…

Mój komentarz:

W dniu 14 sierpnia 2021, w notce zatytułowanej: „Kaczyński już tych ‘dzieciaków’ nie powstrzyma ”, - vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/1158052,kaczynski-juz-tych-dzieciakow-nie-powstrzyma pisałem, cytuję:

Piszę z marszu i krótko, bo jestem kompletnie skonany. Jako niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa wybrałem się dziś na krakowski Marsz Równości 2021. Wiedziałem, że ich będzie dużo, ale do głowy by mi nie przyszło, że ich będzie aż tylu. W tropikalnym upale, szeroką ławą, jak fala powodziowa na wezbranej rzece, w sile na moje oko blisko 10 tysięcy szła młodzież szkolna, gimnazjalna, licealna i studencka. Wszyscy przyjaźni ludziom, roztańczeni, rozbawieni i radośni. Nie było niecenzuralnych okrzyków, wulgarnych banerów ani obskuranckich strojów, i co ważne żadnych politycznych haseł. Marsz Równości był dystyngowany, jak przystało Stołecznemu Królewskiemu Miastu Krakowowi, a najczęściej skandowanym zawołaniem były trzy słowa: WOLNOŚĆ! RÓWNOŚĆ! DEMOKRACJA! W tropikalnym upale przeszli kilku kilometrową trasę, ubrani na sportowo, w tenisówkach, a niektórzy na bosaka jak ich buty obtarły. Przez las tęczowych flag przebijały się flagi biało czerwone. Krakowianie pozdrawiali ich z okien i również tęczowe flagi wywieszali. Czuło się, że nikt ich nie zwoływał. Przyszli, bo chcieli. To jest samorzutny ruch oddolny, którego partia Jarosława Kaczyńskiego nie powstrzyma, choćby stawali na głowie, - a każda próba zdeprecjonowania tego ruchu będzie przeciw-skuteczna, bo widziałem, jak obserwujące marsz dziewczęta przełamywały strach przed policją i spontanicznie dołączały do pochodu. I co najważniejsze, ten marsz nie miał żadnych seksualnych podtekstów. Czuło się, że ta "dzieciarnia" chce sobie tak urządzić Polskę, żeby Polacy się do siebie uśmiechali, a nie jak obecnie patrzyli na siebie wilkiem, - jak chcieliby ciągle ich obrażający panowie: Kaczyński, Czarnek i Jędraszewski. Policja uzbrojona po zęby ale spokojna, a nawet uprzejma, bo jak koło Uniwersytetu Jagiellońskiego szedłem wąskim chodnikiem, stojący na tym chodniku szpaler uzbrojonych po zęby policjantów na widok mojej siwej głowy cofał się krok ustępując mi miejsca. Serce rośnie i chce się żyć, jak się widzi taką młodzież!...”, koniec cytatu.

Niestety, miłośnicy partii Jarosława Kaczyńskiego nie zostawili na mnie suchej nitki za tę notkę, oto kilka przykładów:

Narkomani, prostytutki i kanalie idą…”; „Nie rozumiem dlaczego tak się Pan zachwyca marszem zboczeńców? Podoba się Panu gejowski seks? We mnie budzi odrazę, wstręt i obrzydzenie. Proszę pamiętać co się stało z Sodomą i Gomorą…”; „Tak ogólnie: ile razy wzrok pada na morze kolorowych szmat to przywodzi mi myśl: to normalne bojówki partyjne…”; "Świat się  skończy, gdy przestaną się rodzić dzieci", już osoby 30+ 40+ nie posiadają potomstwa, dzieciaki które maszerują już na pewno się nie będą rozmnażać…”; "Tak na marginesie to bardzo pan mocno broni tej parady. Widać komin panu porządnie tam przeczyścili - obstawiam że to musiał być wycior z extraklasy - co najmniej Śmiszka a może nawet samego ciepłego Robercika..."; „Polska jest taka jaką sobie Polacy wybrali w wolnych wyborach, a oni są hedonistycznym marginesem obcym chrześcijańskiej kulturze naszego narodu…”, ---  Więcej nie cytuję bo się wstydzę.

Czytanie tych komentarzy nie było miłe, - i co tu dużo mówić wprawiało mnie w stan przygnębienia i wstydu, że przyszło mi na starość żyć w takiej Polsce.

Dlatego tak ważne są dla mnie dzisiejsze słowa ambasadora USA w Polsce Marka Brzezińskiego, że: „prawa człowieka, równość i demokracja - to najważniejsze wartości ”.

Szczególnie, że dostąpiłem niegdyś zaszczytu bycia świadkiem, jak Tata pana ambasadora Zbigniew, - wypływał w roku 1981 z Półwyspu Helskiego na historyczną „Pielgrzymkę Solidarności ” na rybackich łodziach do „kaszubskiej Częstochowy”, jakim jest Sanktuarium Maryjne Królowej Polskiego Morza pod wezwaniem Matki Boskiej Swarzewskiej, o czym wspomniałem w mojej książce wspomnieniowej zatytułowanej „Epopeja helskiej balangi – GRUPA ”, w której zamieściłem historyczne zdjęcie, którym zilustrowałem moją dzisiejszą notkę (doradca prezydenta Cartera Zbigniew Brzeziński był kuzynem Andrzeja Romana, znanego warszawskiego dziennikarza i reportera sportowego, który pod ksywką „Romaniuk” był sztandarową postacią opisanej we wspomnianej książce legendarnej Jastarnianej GRUPY, - charyzmatycznym dżentelmenem władającym przepiękną polszczyzną, zawsze nienagannie odzianym, już wtenczas w każdym calu Europejczykiem). Wtedy amerykański senator Zbigniew Brzeziński też mówił, że „prawa człowieka, równość i demokracja - to najważniejsze wartości ”, - tyle, że w zupełnie innych okolicznościach.

Nota bene, tę moją książkę wspomnieniową pisowscy hunwejbini wielokrotnie na Salonie24 wyśmiewali, opluwali i deprecjonowali, choć zdobyła wiele prestiżowych nagród.

To w tamtym czasie pisałem, cytuję:

Pewien stary rybak z mojej ukochanej Jastarni powiedział mi kiedyś, że Pan Bóg sypiąc helską mierzeję ze złotego piasku musiał być w szampańskim humorze. I wiedział, co mówi, gdyż ta od wieków zmagająca się z morzem piaszczysta kosa  ulepiona z uśpionych bałtyckich wydm to dla mnie najpiękniejsze miejsce na ziemi, do którego od ponad pięćdziesięciu lat każdego roku ciągnę skądkolwiek bym był i choćbym nie wiem, co ważnego miał do zrobienia.
Genialny architekt tego osobliwego pomnika natury był, jak na Stwórcę przystało nieśpieszny, bowiem gęsim piórem wykreślane średniowieczne mapy pokazują, że dzisiejszy Półwysep Helski był niegdyś archipelagiem podłużnych wysepek, które na przestrzeni wieków morskie prądy złączyły ze sobą w dziewiczą mierzeję, gdzie osiedli helscy Kaszubi Błotni żyjący od wieków w idealnej harmonii z tamtejszą naturą.
Nielekko się żyło na tej bałtyckiej riwierze Północy, a antenaci tubylczych rodów wypływając w karmiące ich morze nigdy nie wiedzieli, czy powrócą szczęśliwie do domu. Ukochali jednak nad życie ów wykradziony Neptunowi, jak pajęcze nitka cienki i wdzierający się hen na otwarte morze skrawek lądu, którego odwiecznie bronili przed naporem sztormowych fal.
Niestrudzeni tubylcy całymi latami umacniali wiklinową faszyną brzeg od strony otwartego morza, nasadzali krzewy chroniące martwe wydmy od sztormowych wichrów, z dębowych pali budowali przybrzeżne ostrogi, a ostatnimi laty przesypywali piach z zatoki na od-morską stronę.
Więc, żeby im ten znojny żywot, choć trochę umilić, mieszkająca u nasady mierzei Matka Boska Swarzewska utkała im na rybackich krosnach ciągnące się kilometrami wzdłuż Półwyspu bajecznie kolorowe kobierce z dzikich róż od wiatru „pomarszczonych”, a owe „helskie arrasy” przydały mierzei niewymownego piękna, którego słowami opisać nie sposób…
”, koniec cytatu.

Od tamtego czasu upłynęły 32 lata, i dzisiaj syn senatora Zbigniewa Brzezińskiego Mark, na warszawskim Marszu Równości powtórzył ponadczasowe słowa swojego ojca Zbigniewa, że: „prawa człowieka, równość i demokracja - to najważniejsze wartości ”.

Chciałbym tedy panu ambasadorowi USA Markowi Brzezińskiemu w imieniu własnym oraz wszystkich Polaków, którzy chcą żyć w uśmiechniętej i przyjaznej wszystkim ludziom Polsce, - pogratulować otwartości i odwagi, dziękując Mu serdecznie za to, że się wraz z pracownikami Ambasady USA pojawił na dzisiejszym warszawskim Marszu Równości. Bo to był historyczny moment otwierający Polsce i Polakom drogę ku normalności świata demokratycznego.

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)

Najpaskudniejszy komentarz:

„@Catcher [18 czerwca 2023, 06:11] Szanowny Panie, pal sześć te pańskie fascynacje i zauroczenia odbytem spod znaku "włóż mi w kakao", pańska prywatna sprawa…

I moja odpowiedź na tę zawstydzającą wypowiedź:

„@echo24 Krzysztof Pasierbiewicz [18 czerwca 2023, 07:29]

Szanowny Panie,

Pański paskudny i przynoszący Polce i Polakom wstyd komentarz pokazuje, jak na dłoni, iż do tego, żeby Polska stała się państwem rzeczywiście wolnym, europejskim i demokratycznym, którego wszyscy obywatele są sobie równi i traktowani na tych samych prawach - konieczna jest zmiana mentalności naszego społeczeństwa.

Moje wsparcie dla warszawskiego Marszu Równości wystarczyło, by uznał mnie Pan za homoseksualistę, co z kolei jest świadectwem, jakie niedorzeczności rodzą się w Pańskim tępym, bogoojczyźnianym, - pisowskim czerepie rubasznym.

Zaś w dowód tego, iż trafił Pan kulą w płot, zacytuję Panu teraz fragment recenzji mojej książki wspomnieniowej pt. "Podaj hasło!":

Co robi człowiek sukcesu, który skończył 60 lat i spoglądając wstecz widzi, jakie to życie radosne i zabawne? Co robi doceniony naukowiec w dziedzinie sedymentologii, bywalec salonów Krakowa, Warszawy i paru jeszcze, obieżyświat, zdobywca kobiet, mąż paru żon, które na dodatek żyją ze sobą w przyjaźni? Co robi mężczyzna, który ma już zawodowe sukcesy, że nie powiem o pieniądzach? Co robi, osiągnąwszy wiek stateczny i podchowawszy córkę (…)

No, co robi taki mężczyzna? Pisze wspomnienia, a pisze, bo wie, że ma, o czym opowiadać Ależ miał ten facet fantazję, ależ przemyślne sposoby na panienki, i jakie kulturalne na Schulza lub Dostojewskiego (…).

I rzecz nie w tym, że się autor ma, czym chwalić i czyni to z samczą próżnością, ale i z taktem, rzecz w tym, że robi to tak wdzięcznie, tak uroczo bezwstydnie, z takim smakiem doprawiając każdą z opowieści ingrediencjami świetnego języka, ładnego stylu, zgrabnej puenty. Czytając miałem chwilami skojarzenia z klimatem eposu „Gargantua i Pantagruel”, a o wiele zdań mógłby się i sam Jerzy Pilch poczuć zazdrosny. A może i o niektóre kobiety? (…)

Pora, zatem wyjawić, że to Krzysztof Pasierbiewicz snuje tak lekko i zabawnie opowieść ze swojego jakże cudownie grzesznego życia. Przy okazji utrwala i miejsca i obyczaje, które przeminęły. I tak w ten przyjemnie rozpasany klimat wtapia się aura nostalgii, dodając opowiastkom dodatkowy smaczek(…)

Świetna to lektura i arcyzabawna. Acz i z lekka przygnębiająca, niestety, jest ona. Uprzytamnia, że też się tak żyć mogło, tylko się nie umiało...", Krzysztof Pasierbiewicz, Podaj Hasło, Wydanie I, wydawca: Krzysztof Pasierbiewicz, Kraków 2008, s.167, op. miękka, ISBN: 978-83-927038-0-8 Wacław Krupiński (Dziennik Polski)...”

Czy teraz Pan rozumie, - że jest Pan pretensjonalnie żałosny?


Zobacz galerię zdjęć:

echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (59)

Inne tematy w dziale Polityka