echo24 echo24
233
BLOG

Naród olbrzymów, społeczeństwo karłów

echo24 echo24 Społeczeństwo Obserwuj notkę 9
Suplement do mojej prześmiewczej notki zatytułowanej „Baśń o „Karolu Wielkim” i „Jarosławie Łokietku”. Tragikomiczna opowieść ku przestrodze”

WPROWADZENIE

Przedwczoraj opublikowałem na Salonie24 notkę zatytułowaną „Baśń o „Karolu Wielkim” i „Jarosławie Łokietku”. Tragikomiczna opowieść ku przestrodze ” – vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/1468643,basn-o-karolu-wielkim-i-jaroslawie-lokietku-tragikomiczna-opowiesc-ku-przestrodze , do której dodano zaledwie kilka banalnych komentarzy.

Nasuwa się tedy pytanie, czemu tak mało? Czym to tłumaczyć? Brakiem poczucia humoru czytelników? Ich polityczną indolencją? Intelektualną niemocą? Bojaźliwością? Zachowawczymi postawami? Tumiwisizmem? Brakiem zdolności czytania ze zrozumieniem?

Postaram się tedy podać ogólną przyczynę tego stanu rzeczy.

Otóż, nic nie zakryje prawdy, że Polacy jako naród od wieków żyją cierpieniem, tragediami, wiarą, że to Chrystus ich z tego cierpienia wybawi, a nie oni sami, czego najlepszym przykładem jest choćby Trylogia Sienkiewicza. Ten rys mesjaniczny, tak głęboko wrośnięty w polską świadomość, ukształtował naszą tożsamość – ale też naszą niemoc. Od pokoleń łatwiej nam wierzyć w cud niż w siłę rozumu i wspólnoty. Wolimy czekać na wybawienie z nieba niż wziąć odpowiedzialność za ziemię, po której stąpamy.

Polska posierpniowa to kraj, w którym odrodziła się stara choroba: wojna polsko-polska. Wyniszczająca, namiętna, braterska w swej nienawiści. Nie jest to wojna o idee, lecz o emocje; nie o dobro wspólne, lecz o władzę nad zbiorową pamięcią. Każda ze stron widzi siebie jako ostatniego obrońcę prawdy, podczas gdy obiektywna prawda ginie gdzieś w wrzasku propagandy i rozgorączkowanych sumień – o czym pisałem wielokrotnie, za co, w znakomitej większości od orędowników partii Jarosława Kaczyńskiego zbierałem srogie baty.

A jednak – jakże to wszystko znajomo brzmi. Już w XIX wieku Cyprian Kamil Norwid pisał, że „jesteśmy żadnym społeczeństwem, jesteśmy wielkim sztandarem narodowym ”. I dalej: że Polak to olbrzym jako naród, lecz karzeł jako człowiek. Te słowa sprzed ponad stu pięćdziesięciu lat wciąż uderzają z tą samą mocą. Norwid widział w Polakach coś, co wciąż jest w nas żywe – rozdźwięk między narodowym patosem a obywatelską miernotą – o czym między innymi pisałem w notce zatytułowanej „Od czasów Norwida nic się nie zmieniło w mentalności Polaków. Smutna jubileuszowa refleksja ” – vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/1143468,od-czasow-norwida-nic-sie-zmienilo-w-mentalnosci-polakow-smutna-jubileuszowa-refleksja .

Olbrzymi w deklaracjach, mali w czynach – to nasza niezmienna kondycja. Głosimy wielkie hasła o Bogu, honorze i ojczyźnie, a zarazem z obojętnością patrzymy, jak kraj pogrąża się w chaosie moralnym i instytucjonalnym. Mówimy o wolności, lecz coraz częściej myślimy o niej jak o broni przeciw bliźniemu, nie jak o wspólnym dobru. Ilekroć przychodzi czas, by zbudować coś trwałego – państwo sprawiedliwe, społeczeństwo solidarne, wspólnotę mądrą i dojrzałą – wolimy ucieczkę w martyrologię. Bo w cierpieniu czujemy się jak u siebie w domu, o czym na swoim blogu równie pisałem wielokrotnie.

Nieprzypadkowo więc wybieramy takich przywódców, którzy obiecują nam nie odnowę, lecz ofiarę – patrz filozofia państwa Jarosława Kaczyńskiego, który w naszym imieniu cierpi, upokarza i dzieli – byśmy mogli czuć, że nasze cierpienie ma sens. W tym mechanizmie jest coś niemal religijnego: im gorzej, tym lepiej, bo wtedy bliżej nam do mitu. A im więcej mitów, tym mniej rzeczywistości – o czym pisałem w notce zatytułowanej „Jarosław Kaczyński. Zbawca narodu, czy przekleństwo losu” – vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/1035179,jaroslaw-kaczynski-zbawca-narodu-czy-przeklenstwo-losu .

Norwid pisał, że słońce nad Polakiem wstaje, ale zasłania oczy nad człowiekiem. I rzeczywiście – Polska jest dziś narodem, który wciąż potrafi wzruszyć światem, ale coraz rzadziej potrafi zbudować w sobie przestrzeń dla zwykłej, ludzkiej przyzwoitości. Patriotyzm staje się hasłem partyjnym, religia – instrumentem walki, a wspólnota – słowem pustym jak nieużywany dzwon.

Czas tedy powiedzieć, że nie uratuje nas żaden mesjasz, żadna partia i żaden nowy „zbawiciel narodu”. Dzisiejsza Polska potrzebuje nie bohaterów, lecz ludzi – uczciwych, pracowitych, samodzielnie myślących. Potrzebuje społeczeństwa, które nie czeka na cud, lecz samo nim się staje.

Dopóki tego nie pojmiemy, dopóty będziemy wciąż w tym samym miejscu – narodem olbrzymów, lecz społeczeństwem karłów. Tragiczni w swej wielkości, komiczni w codzienności. Dopóki nie odważymy się być ludźmi zajętymi pracą u podstaw ku naprawie Rzeczpospolitej, a nie tylko Polakami – dopóty słońce, jak pisał Norwid, będzie wschodzić nad nami, ale wstydliwie zakrywać oczy nad człowiekiem w Polaku.

I tylko nie mówcie, że sieję defetyzm i znów jątrzę!

Krzysztof Pasierbiewicz (@Echo24 - em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)

Post Scriptum

Znikomą ilość komentarzy odbieram jako dobry znak, że notka skłoniła Państwa do głębszej refleksji. Dziękuję za przeczytanie.

Czytaj także:

@Echo24 K. Pasierbiewicz (2016) „Dyskretna prośba do Antoniego Macierewicza i Ewy Stankiewicz ” - https://www.salon24.pl/u/salonowcy/695263,dyskretna-prosba-do-antoniego-macierewicza-i-ewy-stankiewicz 

@Echo24 K. Pasierbiewicz (2020) „Ciemna strona mocy partii Jarosława Kaczyńskiego ” —  https://www.salon24.pl/u/salonowcy/1084140,ciemna-strona-mocy-partii-jaroslawa-kaczynskiego 

@Echo24 K. Pasierbiewicz (2024) „Jak wyzwolić Polaków z toksycznego, – narodowego stresu pourazowego ” - https://www.salon24.pl/u/salonowcy/1414641,jak-wyzwolic-polakow-z-toksycznego-narodowego-stresu-pourazowego 


echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo