"Ogród Sztuki" przy ulicy Rajskiej Królewskiego Miasta
"Ogród Sztuki" przy ulicy Rajskiej Królewskiego Miasta
echo24 echo24
1320
BLOG

Szymborska, rajski ogród sztuki i komandos prawicowy

echo24 echo24 Rozmaitości Obserwuj notkę 27

 

 

Jak zbić interes polityczny na Wisławie Szymborskiej?

Na wstępie muszę wyjaśnić młodszym gościom mojego blogu, że „Działa Nawarony” to tytuł znanego amerykańskiego filmu wojennego opowiadającego o tym jak podczas Drugiej Wojny Światowej grupa alianckich komandosów zdobywa niemiecką fortecę strzeżoną przez uzbrojone po zęby jednostki specjalne armii hitlerowskiej.  

A teraz do rzeczy.

Wczoraj po południu zadzwonił do mnie znajomy z wiadomością, że w nowo wybudowanym „Małopolskim Ogrodzie Sztuki”, nomen omen przy ulicy Rajskiej w Krakowie, „Fundacja Wisławy Szymborskiej” wydaje uroczystą galę z okazji wręczenia nagrody imienia  naszej Noblistki w konkursie poetyckim. Kolega również dodał, że dobrze by było bym tam poszedł i opisał to wydarzenie na blogu.

Czyś ty zgłupiał! Zakrzyknąłem w pierwszym odruchu, gdyż każde dziecko w Krakowie wie, że ta gala to matecznik starannie oddestylowanej szpicy krakowskiej Platformy Obywatelskiej, gdzie żadna prawicowa mysz nie ma prawa się wślizgnąć.

Ale czytelnicy mojego blogu wiedzą, że lubię karkołomne wyzwania podnoszące poziom adrenaliny na maksa. I faktycznie przypomniałem sobie film „Działa Nawarony”, a w mojej głowie zrodził się szatańsko ułański pomysł, by jednak dla hecy zdobyć ten platformerski bastion.

Ubrałem się tedy na tyle elegancko, by żadnemu z cerberów stojących u wejścia nie przyszło do głowy spytać o zaproszenie. Jednakże krocząc w blasku reflektorów po czerwonym dywanie zdałem sobie sprawę, że lekko nie będzie, gdyż wejście było pilnie strzeżone, a tuż obok stała ogromna plansza z napisem „TVN24 – cała prawda całą dobę”.

Ale jeszcze mnie nie znacie. Bowiem poproszony o okazanie zaproszenia obwieściłem bezczelnie z pewną siebie miną, że je zostawiłem na sali, a wyszedłem tylko na chwilę by pogadać z operatorami TVN-u. Plan powiódł się jak po maśle i już bez większych problemów znalazłem się w mateczniku krakowskiej partii od kręcenia lodów.

W programie imprezy wyczytałem, że idąc na akcję nie miałem bladego pojęcia, iż honorowy patronat nad imprezą roztoczył Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Bronisław Komorowski.

A jak się wczytałem dokładniej dowiedziałem się, że imprezę zorganizowała Fundacja Wisławy Szymborskiej, współfundatorem jest Fundacja PZU, głównym sponsorem gali jest Rossman, a imprezę dofinansowują: Narodowe Centrum Kultury, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego + partnerzy: KBF, Małopolski Ogród Sztuki i Teatr Narodowy im. Juliusza Słowackiego w Krakowie oraz patroni medialni: TVN24, Polskie Radio Trójka, Radio Kraków i Onet.

Jak zobaczyłem imponującą scenografię, grę światła i dźwięku oraz wszystkie możliwe zdobycze techniki najnowszej generacji westchnąłem tylko ile kasy musiano w to włożyć.

Na sali zoczyłem ministra Zdrojewskiego oblepionego gęstą śmietaną prominentów krakowskiej Platformy i wielka szkoda, że nie mogliście zobaczyć, jak moi znajomi platformersi wybałuszyli gały na widok prawicowego blogera w stroju wieczorowym, który się ośmielił spaskudzić wyłącznie dla nich przecież zastrzeżoną imprezę, a co gorsze, zdali sobie sprawę, że ten „oszołom” z pewnością o tym napisze na blogu.

Możecie sobie również wyobrazić jaki miałem ubaw, gdy jeszcze przed rozpoczęciem tej bombastycznej fety, jak policzyłem, w ciągu niecałego kwadransa spiker trzynaście razy powtórzył groźnie brzmiący komunikat, cytuję dosłownie: „Podczas gali obowiązuje zakaz fotografowania, nagrywania i filmowania”. Na szczęście o notowaniu w pamięci nic nie mówił.

Potem ogłoszono wyniki tajnych obrad jury i wręczono dwie główne nagrody każda w wysokości stu tysięcy złotych, a najznakomitsi krakowscy aktorzy recytowali wiersze laureatów.

Następnie odbył się krótki recital najbardziej wziętej polskiej wokalistki jazzowej lecz zebrani, jak to bywa na galach, balach i festiwalach salonu III RP myślami byli już przy bufecie, gdyż po części oficjalnej przy suto zastawionych stołach odbył się nad wyraz wystawny bankiet.

Wracając do domu rozmyślałem, że to bardzo dobrze, iż w Krakowie odbyła się taka huczna kulturalna impreza. 

Lecz wciąż męczyło mnie pytanie. Jak to jest?  

Z jednej strony, rajskie ogrody, Europa, Francja elegancja, bajery na cztery fajery, wieczorowe stroje, piękne kobiety i kuszące bufety, a w Krakowie jedna po drugiej padają księgarnie, na Rynku zlikwidowano Empik, a jak fama niesie krakowski oddział Stowarzyszenia Pisarzy Polskich miast wabić lokalnych prozaików, poetów, dramatopisarzy, krytyków literackich i tłumaczy miesiąc w miesiąc musi się borykać z naczelnym problemem jak opłacić czynsz i centralne ogrzewanie.

Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)

Post Scriptum

Żeby w pełni odebrać przekaz niniejszej notki trzeba koniecznie (!!!) przeczytać pisany przed dwoma laty:

„BAL ŻEBRACZY”

http://salonowcy.salon24.pl/284675,bal-zebraczy

Polecam także gorąco:

"SALON III RP"  

http://salonowcy.salon24.pl/376878,salon-iii-rp

 

 

echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości