1.	Akcja „różaniec do granic” na plaży w Jastarni
1. Akcja „różaniec do granic” na plaży w Jastarni
echo24 echo24
997
BLOG

Kolorowe kobierce z dzikich róż od wiatru pomarszczonych

echo24 echo24 Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 36


Dziś znalazłem na FB ilustrujące notkę niecodzienne zdjęcie z akcji „różaniec do granic” na plaży w Jastarni i coś Wam chcę w związku z tym opowiedzieć.

Pewien stary rybak z mojej ukochanej Jastarni powiedział mi kiedyś, że Pan Bóg sypiąc helską mierzeję ze złotego piasku musiał być w szampańskim humorze. I wiedział, co mówi, gdyż ta od wieków zmagająca się z morzem piaszczysta kosa ulepiona z uśpionych bałtyckich wydm porosłych garbatymi od wichru czarnymi sosnami to dla mnie najpiękniejsze miejsce na ziemi, dokąd od ponad pięćdziesięciu lat każdego lata ciągnę skądkolwiek bym był i choćbym nie wiem, co ważnego miał do zrobienia.

Genialny architekt tego osobliwego pomnika natury był, jak na Stwórcę przystało nieśpieszny, bowiem gęsim piórem wykreślane średniowieczne mapy pokazują, że dzisiejszy Półwysep Helski był niegdyś archipelagiem podłużnych wysepek, które na przestrzeni wieków morskie prądy złączyły ze sobą w dziewiczą mierzeję, gdzie osiedli helscy Kaszubi Błotni żyjący od wieków w idealnej harmonii z tamtejszą naturą.

Nielekko się żyło na tej bałtyckiej riwierze Północy, a antenaci tubylczych rodów wypływając w karmiące ich morze nigdy nie wiedzieli, czy powrócą szczęśliwie do domu. Ukochali jednak nad życie ów wykradziony Neptunowi, jak pajęcze nitka cienki i wdzierający się hen na otwarte morze skrawek polskiego lądu, którego odwiecznie bronili przed naporem sztormowych fal. Niestrudzeni tubylcy całymi latami umacniali wiklinową faszyną brzeg od strony otwartego morza, nasadzali krzewy chroniące martwe wydmy od sztormowych wichrów, z dębowych pali budowali przybrzeżne ostrogi, a ostatnimi laty przesypywali piach z zatoki na od-morską stronę.

Więc, żeby im ten znojny żywot, choć trochę umilić, mieszkająca u nasady mierzei Matka Boska Swarzewska utkała im na rybackich krosnach ciągnące się kilometrami wzdłuż Półwyspu bajecznie kolorowe kobierce z dzikich róż od wiatru „pomarszczonych”, a owe „helskie arrasy” przydały mierzei niepowtarzalnego piękna, którego słowami opisać nie sposób..., koniec opowieści.

Pierwszoplanowa postać na zdjęciu ilustrującym notkę to Burmistrz Gminy Jastarnia pan Tyberiusz Narkowicz wraz z jastarnianami, którzy przyszli na plażę z różańcami, by Matce Boskiej Swarzewskiej modlitwą różańcową podziękować, - i ani im do głowy nie przyszło, by cokolwiek demonstrować, - zaś tak się składa, że znam osobiście pana Burmistrza i wiem, że to oddany ziemi kaszubskiej polski patriota i przyjazny ludziom przyzwoity katolik. I niech nikt, proszę nie mówi o "hipokryzji bez granic", bo to wobec polskich katolików nieuczciwe i krzywdzące.

Ja osobiście miałem mieszane odczucia, co do pobudek akcji „różaniec do granic”, ale jej efekt pokazał, że była pierwszą od wielu lat demonstracją religijną jednoczącą Polaków reprezentujących różne preferencje polityczne i choćby tylko z tego powodu była to inicjatywa słuszna.

Krzysztof Pasierbiewicz(em. nauczyciel akademicki, niezawisły bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla polskiego państwa)


Zobacz galerię zdjęć:

2.	Obraz pędzla Antoniego Wawrzyniaka przedstawiający Madonnę czuwającą nad helską Jastarnią
2.	Obraz pędzla Antoniego Wawrzyniaka przedstawiający Madonnę czuwającą nad helską Jastarnią 3.	Helskie róże pomarszczone Półwysep Helski Riwierą Północy nazywany Kiedyś takim medalem od władz Gminy Jastatnia zostałem uhonorowany
echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo