echo24 echo24
2372
BLOG

Prośba do cichociemnych jajogłowych PiS o oddech dla Polski

echo24 echo24 PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 72


Motto: Sens blogowania upatruję w tym,

że bloger może powiedzieć to,

o czym żaden polityk nie odważy się nawet pisnąć.

(Krzysztof Pasierbiewicz)

Dziś premier Mateusz Morawiecki ogłosił publicznie, że chce, by jego rząd był ekspercki, a nie polityczny, więc pozwólcie Państwo, że coś Wam przypomnę.

Już w styczniu 2013 (!) opublikowałem notkę pt. „Dziesięć grzechów partii Jarosława Kaczyńskiego”, - vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/483007,dziesiec-grzechow-partii-jaroslawa-kaczynskiego, w której między innymi pisałem, cytuję:

Po szóste – pamiętaj, że amator nigdy nie wygra z zawodowcem

W tenisie, boksie, piłce nożnej, a także w polityce, jeszcze nigdy amator nie ograł zawodowca. A prawda jest taka, że w „Solidarności” jedni walczyli o wolną Polskę, a drudzy o to, żeby się w tej wolnej Polsce ustawić. Niestety czas pokazał, że ci pierwsi byli „amatorami”, którzy poszli za Jarosławem Kaczyńskim, zaś ci drudzy okazali się „profesjonalistami”, którzy po okrągłym stole zawłaszczyli Polskę.Dlatego uważam, że politycy Prawa i Sprawiedliwości nie powinni się unosić fałszywą ambicją i winni częściej korzystać z porad specjalistów i ekspertów nie tylko od socjotechniki i politologii, ale także, a może przede wszystkim od zarządzania. Struktury partyjne PIS trzeba odpowiednio przeszkolić i z nieudaczników oczyścić. Bo samymi ideami, choćby nie wiem jak szczytnymi, nie da się sprawnie rządzić nowoczesnym, europejskim państwem… ”, koniec cytatu.

W efekcie, jajogłowi politycy Prawa i Sprawiedliwości uznali tę moją radę za obrazę majestatu partii Jarosława Kaczyńskiego, nadali mi ksywkę „niepokornego blogera” i obłożyli mnie swoistą zmową milczenia, - co mnie jednak nie zniechęciło do działalności blogerskiej na rzecz dobra Polski, gdyż pewien prominentny działacz partii Kaczyńskiego powiedział mi w zaufaniu, że w PiS-e uważnie czyta się moje notki, ale nikt się do tego nie przyzna publicznie. Więc nie zważając na te fochy kontynuowałem konstruktywną, powtarzam konstruktywną krytykę partii Jarosława Kaczyńskiego, którą to partię z braku alternatywy wspierałem i wspieram do dzisiaj.

Zaś, gdy w notce pt. „Polityk, czy mąż stanu? Oto jest pytanie” – vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/614972,polityk-czy-maz-stanu-oto-jest-pytanie, napisałem, cytuję:

Przed paroma godzinami prezes Jarosław Kaczyński namaścił krakowskiego euro-posła Andrzeja Dudę na przyszłego prezydenta Polski z ramienia Prawa i Sprawiedliwości (…) Jako Krakus marzyłem by prezydentem Polski został ktoś z mojego miasta i nie ukrywam, że moim faworytem był profesor Wydziału Historycznego Uniwersytetu Jagiellońskiego pan Andrzej Nowak. Prezes wystawił jednak kandydaturę euro-posła Andrzeja Dudy (…)  Pan profesor Andrzej Nowak to moim zdaniem urodzony mąż stanu, który o Rzeczpospolitej wie, jeśli nie wszystko to prawie, zaś pan poseł Andrzej Duda to tylko uzdolniony polityk potrzebny Polsce w trybie awaryjnym, by zrobić porządek w kraju, gdzie zdeptano polityczny obyczaj (…) Wierzę, że pan Andrzej Duda się na mnie nie obrazi, jak z całym dla Niego szacunkiem powiem, że w kategoriach szerokości horyzontów intelektualnych mógłby u pana profesora Andrzeja Nowaka zaledwie terminować…”, koniec cytatu,

- to ci sami pisowcy, którzy dzisiaj plują i złorzeczą na prezydenta Andrzeja Dudę omal mnie wtedy nie rozszarpali na strzępy.

Natomiast, gdy po wygraniu przez PiS wyborów parlamentarnych 2015 Jarosław Kaczyński namaścił na premiera posłankę Beatę Szydło, a ja w notce pt. „Beata Szydło. Genialny, czy chybiony wybór Kaczyńskiego?” – vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/655769,beata-szydlo-genialny-czy-chybiony-wybor-kaczynskiego odważyłem się napisać, że, cytuję:

Moim zdaniem dobry premier musi być po trosze wizjonerskim „artystą” mającym niezwyczajną dalekowzroczność (…) Obawiam się jednak, że w przypadku Beaty Szydło nic z tego nie będzie, gdyż ta funkcja ją przerasta. Ale, jeśli okaże się, że wybór Jarosława Kaczyńskiego był właściwy, uznam go za jeszcze większego geniusza politycznego niż dotąd myślałem, a Beacie Szydło z przyjemnością zwrócę honor…”, koniec cytatu,

- to ci sami pisowcy, którzy już dziś nie pamiętają o Beacie Szydło, którą pozbawili funkcji premiera w sposób delikatnie mówiąc prostacki, zarzucili mi wtenczas zdradę prawicowych ideałów, a niektórzy wręcz mnie posądzili, że jestem stojącym na barykadzie okrakiem agentem Platformy Obywatelskiej.

I co tu dużo mówić, ta druga pomyłka Jarosława Kaczyńskiego zaświadcza o tym, że pan Prezes, choć jest bez wątpienia urodzonym „zwierzęciem politycznym”, to jednak na polu doboru ludzi do zarządzania państwem nie jest zawodowcem, lecz amatorem obciążonym peerelowską mentalnością.

Na szczęście Jarosław Kaczyński zrozumiał w końcu to, o czym przez kilka lat z rzędu pisałem z uporem maniaka, nie tylko ja zresztą, że zarządzanie Polską trzeba oddać w ręce młodszych i nieobciążonych starą mentalnością apolitycznych zawodowców o wybitnych zdolnościach menedżerskich (za, co mnie nota bene wyśmiał na swoim blogu jajogłowy poseł profesor Terlecki w notce pt. „Polityczni wizjonerzy i jesienna gorączka” – vide:  http://ryszardterlecki.salon24.pl/461368,polityczni-wizjonerzy-i-jesienna-goraczka),

i choć o wiele za późno, Jarosław Kaczyński zarządzanie Polską powierzył jednak w ręce młodego profesjonalisty Mateusza Morawieckiego.

Ale jest kilka warunków by wybór Morawieckiego nie okazał się kolejną pomyłką Prezesa.

Po pierwsze, premier Morawiecki powinien się skupić wyłącznie na tym, na czym się zna, czyli na gospodarce oraz zarządzaniu państwem, - i jak ognia unikać wystąpień propagandowo politycznych, bo te wszystkie jego występy w przedszkolach, zakładach mleczarskich i na różnej maści obchodach, przepraszam za szczerość, przypominają jak żywo niegdysiejsze wystąpienia pierwszego Sekretarza PZPR towarzysza Edwarda Gierka. Lecz, o ile Gierek się do tego urodził, to Morawiecki się do tego kompletnie nie nadaje, bo to jest sprzeczne z jego naturą urodzonego biznesmena i każde takie przedstawienie coraz bardziej go ośmiesza, a w tej sytuacji tę rolę powinien wziąć na siebie szef partii rządzącej Jarosław Kaczyński.

Po drugie, jeśli Jarosław Kaczyński chce, żeby Polska miała prawdziwy rząd ekspertów to powinien Mateuszowi Morawieckiemu zaufać, a nie śledzić go i upokarzać wyznaczając na stanowisko szefa Gabinetu Politycznego Prezesa Rady Ministrów wtyczkę z gumowym uchem.

Po trzecie, Jarosław Kaczyński chcąc sprawnie i bez przeszkód współpracować z Mateuszem Morawieckim w rządzeniu Polską musi się w końcu uwolnić od krępujących jego politykę "cichociemnych" jajogłowych nieudaczników wciąż piastujących na zasadzie zasiedzenia kluczowe stanowiska w Sejmie i partii rządzącej. Nazwisk nie wymieniam, bo znów powiedzą, że to moja obsesja.

Niestety prawda jest taka, że przez wzgląd na polityczne umocowanie rzeczonych cichociemnych jajogłowych, a może jeszcze coś więcej, Jarosław Kaczyński nie jest w stanie sam się uwolnić od tego utrudniającego rządzenie balastu.

Więc na koniec, jako bloger zatroskany o losy Polski zwracam się publicznie do rzeczonych "cichociemnych" „abderytów”. Panowie! Przecież widzicie, że macie już swoje lata i nie nadążacie za nowoczesną Polską, gdyż jesteście z innej epoki! Wybaczcie mi, ale Wasza kompleksja tkwi wciąż w odmętach dialektyki gogolowskiej. Więc w imię dobra Polski proszę Was. Zróbcie miejsce młodszym zdolnym i usuńcie się dyskretnie sami z polskiej sceny politycznej pod jakimś obustronnie korzystnym pretekstem, bo tylko taki gest może sprawić, że zostaniecie zapamiętani nie jako hamulcowi, lecz jako postaci historyczne. W przeciwnym razie nic nie będzie z „rządu ekspertów” premiera Morawieckiego, któremu krępujecie ręce swą nieudacznością i anachroniczną mentalnością z czasów Króla Ćwieczka, zaś ogłoszone dzisiaj dymisje wiceministrów w rządzie Morawieckiego będą tylko mirażem dla „ciemnego luda”, że w strategii rządzenia Polską coś się rzeczywiście zmienia na lepsze.

Dlaczego napisałem tę notkę? Bo chciałem przypomnieć, że w partii rządzącej interesy partyjne wciąż górują nad interesem państwa.

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki, niezawisły bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla polskiego państwa)


echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka