Paweł Poncyliusz, Elżbieta Jakubiak i Marek Migalski ze sztabu wyborczego Jarosława Kaczyńskiego oraz młodzi sympatycy PiS śpiewają piosenkę Johna Lennona "Give peace a chance", przed gmachem TVP, przed rozpoczęciem debaty telewizyjnej kandydatów na prezy
Paweł Poncyliusz, Elżbieta Jakubiak i Marek Migalski ze sztabu wyborczego Jarosława Kaczyńskiego oraz młodzi sympatycy PiS śpiewają piosenkę Johna Lennona "Give peace a chance", przed gmachem TVP, przed rozpoczęciem debaty telewizyjnej kandydatów na prezy
echo24 echo24
2971
BLOG

Jak sprawiłem, że Jakubiak, Migalski i Poncyliusz podpadli prezesowi Kaczyńskiemu

echo24 echo24 PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 173

Podtytuł: "Kto i dlaczego odszedł z partii Jarosława Kaczyńskiego"

A teraz do rzeczy.

Portal internetowy Wyborcza.pl. Rzeszów  – vide: http://rzeszow.wyborcza.pl/rzeszow/7,34962,25087519,wybory-parlamentarne-2019-pawel-poncyliusz-zastapi-tadeusza.html informuje:

Wybory parlamentarne 2019. Paweł Poncyliusz, w przeszłości polityk PiS, będzie jedynką na liście KO w wyborach do Sejmu w okręgu rzeszowsko-tarnobrzeskim…

Ale się zakręciło! Nieprawdaż?

W związku z tym opowiem Państwu, jak spowodowałem niechcący, że Elżbieta Jakubiak, Paweł Poncyliusz i Marek Migalski popadli w niełaskę Jarosława Kaczyńskiego.

Otóż pod koniec kampanii prezydenckiej 2010, kiedy krytykując zawzięcie Platformę Obywatelską siłą rzeczy  sprzyjałem PiS-owi, - słuchając muzyki na YouTube natrafiłem na kultowy song Johna Lennona „All we are saying is give peace a chcnce” - vide: https://www.youtube.com/watch?v=I-NRriHlLUk .

I wtedy wpadł mi do głowy pomysł, że przecież angielskie „peace” czyta się „pis”. Więc  wklepałem „na rybkę” do Google hasło „Sztab wyborczy PiS”. I ku mojemu zdziwieniu wyskoczył mi adres e-mailowy ówczesnego „Sztabu Wyborczego Kandydata na Urząd Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej Jarosława Kaczyńskiego”, któremu wtedy przewodzili Joanna Kluzik – Rostkowska i Paweł Poncyliusz.

Napisałem tedy do nich e-mail, że przyszedł mi do głowy pomysł by jacyś młodzi pisowcy przebrali się kolorowo za „dzieci kwiaty” i wykorzystali nośny song Lennona w przedwyborczym happeningu pod hasłem „All we are saying is give peace (PIS) a chance”.

Za trzy dni dostałem ze sztabu e-mailowe podziękowanie za mój pomysł z pełną dumy informacją od sztabowców, że „został on wykorzystany przed niedzielną debatą Kaczyński vs. Komorowski, a zorganizowany przez nich happening przebił się w mediach zagranicznych”.

Niestety nie przyszło mi wtedy do głowy, że oni zechcą ten happening zorganizować i odegrać własnymi siłami, bez pomocy stosownych fachowców. W efekcie Poncyliusz z Migalskim i podrygującą pokracznie Elżbietą Jakubiak fałszując niemiłosiernie i rzępoląc na rozstrojonej gitarze „wyśpiewali” przed telewizyjnymi kamerami łatwe do obśmiania widowisko, z którego migawki pokazały w wiadomościach nawet BBC i CNN.

Kto nie wierzy, może sprawdzić – vide: https://wpolityce.pl/polityka/195035-prowokacja-wymierzona-w-jaroslawa-kaczynskiego-czyli-jak-to-naprawde-bylo-z-give-pis-a-chance-w-roku-2010 

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki i niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla polskiego państwa)

Post Scriptum

Napisałem żartobliwą notkę w lekkiej formie. Czytam pierwsze komentarze, a jakże by inaczej autorstwa "ortodoksyjnych pisowców". I co? Przykro mi to mówić, ale te komentarze to niezaprzeczalne świadectwo, że tych ludzi charakteryzują następujące cechy charakteru: 1. Kompletny brak poczucia humoru; 2. Kompleksy; 3. Zawiść; 4. Mściwość; 5. Pamiętliwość; 6. Przyrodzona nielotność; 7. Nieprzyjazna ludziom mędliwa upierdliwość... - reszty nie wymieniam bo zwinęliby mi notkę. Przepraszam za szczerość. Ale na litość Boską! Są wakacje. Środek polskiego lata. Jutro Święto. Przed nami długi weekend. Ludzie się kochają i cieszą życiem. A pisowskim ortodoksom nic, - tylko ulewa się toksyczną nienawiścią. 

Jakieś obiekcje?

Post Post Scriptum

Jest smak!

Dzień się kończy, a komentarzy nie dodali: @Kemir; @Siukum Balala; @fatamorgan; @Peacemaker; @Lesnodorski; @Sowiniec; @rk1... et consortes.

Więc, póki demony śpią, - wszystkim ludziom dobrej woli dedykuję piosenkę przywracającą wątpiącym pewność, iż życie potrafi być piękne  - https://www.youtube.com/watch?v=21LGv8Cf0us

Zaś wrażliwcom czującym Boski cud wolnej miłości, który ortodoksyjni pisowcy jakże błędnie nazywają "szatańską ideologią LGBT", - dedykuję tę oto piosenkę Johna Lennona- vide: https://www.youtube.com/watch?v=7er_xx7Wmg8

I na koniec moja prośba do Jarosława Kaczyńskiego. Panie Prezesie. Niech Pan pozwoli Polakom kochać tak, jak oni chcą, a nie tylko tak, jak chciałby Pan i abp Jędraszewski. powiem więcej. „Ortodoksyjni pisowcy” często mi wytykają, że nic tylko podjudzam i jątrzę. To prawda. Ale przykład idzie z góry, - i jak się nad tym głębiej zastanowić, to ja przecież w walce z nimi stosuję jota w jotę te same metody, co Jarosław Kaczyński w walce z antypisowską opozycją. A więc, z czym do gościa? Ale żeby było sprawiedliwie, pana Biedronia również proszę, by orędownicy LGBT przestali się nazbyt demonstracyjnie ze swoją miłością obnosić na paradach wolności.

Post Post Post Scriptum

Dodany do notki moim zdaniem świetny komentarz Internauty piszącego pod nickiem @ŻYWICA [15 sierpnia 2019, 09:45] zmotywował mnie do opowiedzenia Państwu pewnej wiele mówiącej historyjki. Otóż, jakiś czas temu, wracając z południowej kawy w mieście spotkałem mojego kumpla z podstawówki, który jest, że się tak wyrażę „wzorcowym ortodoksyjnym pisowcem”. Zaczęliśmy okazjonalną rozmowę, lecz z tonu jego głosu zmiarkowałem, że szykuje się do skoku. Aż w końcu nie wytrzymał i wygarnął mi z grubej rury: „Wiesz Krzysiek, już od dawna miałem ci to powiedzieć, że ja po prostu nie rozumiem jak facet w twoim wieku, były pracownik wyższej uczelni i ojciec rodziny nie wstydzi się chodzić do miasta w dżinsach".

Dlaczego opowiedziałem tę właśnie historyjkę? Bo dziś jest 50. rocznica kultowego amerykańskiego festiwalu The Woodstock Music and Art Fair, którego hasłem przewodnim było: Peace, Love and Happiness. Wydarzenia, które było symboliczną kulminacją wielu nurtów muzyki rockowej, ale spowodowało także dziejową zmianę obyczajowości i kultury, o której ktoś powiedział, że: „od tamtego czasu ludzie zaczęli chodzić do pracy w dżinsach”.

Świat się zmienił. Zmieniła się Europa. Zmieniła się także Polska. Ale nie zmienili się „ortodoksyjni pisowcy”, którzy już do końca swych dni będą chodzić w niemodnych, szerokich, przykrótkich, szaroburych spodniach, - żeby było po bożemu i patriotycznie.





Zobacz galerię zdjęć:

Autor notki, wkraczający w ósmą dekadę swego wartkiego życia
echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka