Siukum Balala Siukum Balala
1129
BLOG

Nightingale hospital ( 6 )

Siukum Balala Siukum Balala Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 45

Po reorganizacji lazaretu Scotari, po wprowadzeniu zaleconych przez Florence zmian, rozpoczął się dla pierwszej pielęgniarki świata czas rutynowych zajęć, często po 20 godzin na dobę. Czas stałej, troskliwej opieki nad chorymi i weteranami walk na Krymie. Do legendy wojny krymskiej przeszły jej nocne obchody sal szpitalnych, z lampą w dłoni i doglądanie niemal każdego cierpiącego żołnierza. Dzięki londyńskim gazetom przylgnęło do Florence określenie " Dama z lampą " oraz " Anioł Krymu " i nie było w tym cienia przesady. Oprócz zajęć typowo pielęgniarskich, zwykle do później nocy, zajmowała się Florence również pracami administracyjnymi. Raportami do ministerstwa wojny, zamówieniami odzieży, łóżek, bielizny i lekarstw dla szpitala. Stałą korespondencją ze swoim protektorem i przyjacielem, ministrem wojny Sidneyem Herbertem. 

Niebieski notatnik Florence " Notes on hospitals " puchł od obserwacji, wniosków i pomysłów na przyszłość. Jeden z wniosków był bardzo interesujący. Skoro ten zadziwiający spadek śmiertelności dokonał się nie dzięki zabiegom stricte medycznym, nie dzięki postępom w medycynie, tylko zwykłej dbałości o szpitalną higienę, to czy możliwe byłoby organizowanie takich szpitali w strefie przyfrontowej ? Po to by w przyszłości ratować więcej ludzkich istnień. Oczywiście budowa trwałych obiektów była niemożliwa z uwagi na istotę wojny, mobilność frontów, nieprzewidywalne sytuacje i tym podobne sprawy. Tu potrzebny był szpital mobilny. Swoim pomysłem podzieliła się z sekretarzem d/s wojny, który zainteresował się projektem Florence. Przytrafił się kolejny, bardzo korzystny zbieg okoliczności. Na drodze Florence stanął inny niezwykły człowiek : Isambard Kingdom Brunel. Kim był ów dżentelmen ? powiadają biografowie Brunela, że gdyby nie rewolucja przemysłowa byłby on brytyjską odpowiedzią na Leonarda da Vinci. Wymienienie dokonań Brunela jest trudniejsze od wyliczenia  tego czego nie dokonał. XIX wiek, tak w ogóle, to był wiek wielu genialnych dyletantów. Pełno ich w podręcznikach historii, pełno ich odkryć, wynalazków i dokonań na milową skalę. Często byli to ludzie bez formalnego wykształcenia, bądź z wykształceniem mocno odbiegającym od dziedziny, którą się zajmowali. Często bywali samoukami, a ich dokonania imponują do dziś. Genialny budowniczy brytyjskich kanałów James Brindley do późnej młodości pozostawał analfabetą, a jego śluzy na Bridgewater Canal działają do dzis. Zatem kim był Isambard Kingdom Brunel ? Tego nie trzeba w Anglii nikomu przypominać, nawet dziecku. W Polsce postać bardzo mało znana, a szkoda. Mało jest ludzi, którzy w pojedynkę wywarli taki wpływ na nasz cywilizacyjny rozwój. Isambard Brunel to najbardziej prominentna postać angielskiej rewolucji przemysłowej. My znamy jedynie Georga Stephensona, Jamesa Watta i Fryderyka Engelsa, który miał w Manchesterze dwie fabryki, dwie irlandzkie kochanki i jednego Karola Marksa na utrzymaniu, oraz jedengo konia. Kto się ludzkości bardziej przysłużył, koń czy Marks ? Oczywiście koń. 

Jak wyżej napisałem, gdyby rewolucja przemysłowa przytrafiła się o wiek później, pewnie Isambard zostałby Leonardem da Vinci z numerem 2. Szczęśliwie udało mu się zostać inżynierem i to w nowoczesnym, dzisiejszym, rozumieniu tego słowa.

Isambard Brunel urodził się w rodzinie uciekiniera z ogarniętej rewolucyjnym bałaganem Francji, Marca Brunela i angielskiej guwernantki Sophie Kingdom. Ojciec Isambarda też nie jest osobą nieznaną, wybitnie zdolny, twórca pierwszej tarczy do drążenia tuneli, na długo przed Batą opracował system konwejerowej produkcji butów. Niestety pieniędzy wielkich nie zrobił, bo akurat skończyły się wojny napoleońskie, żołnierze rozeszli się do domów i minister wojny nie potrzebował już butów firmy Brunel. W wieku 21 lat młody Isambard kieruje pod okiem ojca największym inżynieryjnym wyzwaniem XIX w, budową tunelu pod dnem Tamizy. Służy do dziś. 

image

Potem kariera Brunela rozwija się już błyskawicznie. Powstaje przecudnej urody Clifton Bridge w Bristolu, dworzec kolejowy w Bristolu, dworzec Paddington. Stanowisko naczelnego inżyniera Great Western Railway to pasmo nieustających sukcesów.  Pozwala sobie Brunel nawet na takie zaplanowanie przebiegu linii kolejowej i takie usytuowanie tunelu, by w dniu jego urodzin promienie wschodzącego Słońca przebiegały tunel na wskroś. Zuchwałość niewyobrażalna, ale tacy ludzie zmieniają świat.

image

Clifton Bridge w Bristolu

Jako naczelny inżynier GWR projektuje lokomotywy, wiadukty i mosty, między innymi Maidenhead Railway Bridge, most z cegieł o najdłuższym i najbardziej wypłaszczonym łuku. Zgodnie z powszechną opinią - ówczesnych inżynierów - miał runąć w czasie przejazdu pierwszego pociągu, stoi do dziś.

image

Maidenhead Railway Bridge 

Są wreszcie w dorobku Brunela transatlantyki, które miały się złamać po wypłynięciu na Atlantyk: S/S Great Britain, S/S Great Eastern i S/S Great Western, nie złamały się. S/S Great Eastern nim poszedł " na żyletki" zdążył jeszcze położyć kabel telegraficzny łączący Europę z Ameryką Północną.

image

Budowa S/S Great Eastern 

Czy jest na tej laurce jakaś skaza ? Jest, Brunel wypalał taką ilość cygar, że asystent ze specjalnie zaprojektowanym, skórzanym humidorem nie odstępował go na krok. Palenie zabija, Brunela zabiło w wieku 53 lat. Jak twórczy był umysł Brunela - inżyniera zaświadcza ciekawa, choć dla Brunela niezbyt przyjemna, historyjka. 

image

Isambard Kingdom Brunel z nieodłącznym cygarem

Był Brunel solidnym inżynierem i solidnym, troskliwym ojcem trójki dzieci, z których drugi syn Henry Marc również był inżynierem. Nie zrobił jednak tak oszołamiającej kariery jak ojciec. W zasadzie dzieci idą w życiu krok dalej niż rodzice, nie dzieje się tak jednak zawsze. Ulubioną zabawą dzieci Brunela była sztuczka ze znikającym szylingiem, którą Isambard demonstrował dzieciom przy każdej możliwej sposobności. Sztuczka polegała na tym, że na stole kładło się szylinga, nakrywało specjalnie spreparowanym kubkiem z otworem w dnie i " iluzjonista " zaciągając powietrze przez otwór sprawiał, że moneta zasysana znikała i przywierała do dna kubka. Sztuczka prosta jak świat Małgorzaty Kidawy - Błońskiej. Pewnego razu Brunel zaciągnął się powietrzem tak niefortunnie, że szyling wylądował w krtani pechowego iluzjonisty. Do Wilhelma Röntgena zadzwonić nie można było, bowiem liczył on sobie wówczas lat około sześciu, więc lekarze nie mogli zlokalizować szylinga, ani tym bardziej go wydobyć. Po trzech dniach niewyobrażalnych męczarni ( jak ktoś chce sprawdzić jakich męczarni niech sobie monetę wsadzi do gardła ) poszedł Brunel do lekarza i zażądał atlasu anatomicznego, oraz wszystkich ilustracji i przekrojów ludzkiej krtani. Następnego dnia zjawił się u lekarza z własnoręcznie wykonanymi, fantazyjnie powyginanymi szczypcami. Reszty dokonały sprawne ręce lekarza i szyling z powrotem trafił do pugilaresu Brunela. Podobno szczypce Brunela są na wyposażeniu laryngologów do dziś. Nie sprawdzałem, bo nie jestem połykaczem monet, co najwyżej ich wydawaczem. Oprócz tych wszystkich niezwykłych zalet i talentów, posiadał Brunel na dokładkę, szwagra Benjamina Hawesa, którego dziś - wg naszej nomenklatury - musielibyśmy nazwać. wiceministrem obrony. I to on skojarzył niezwykły inżynierski talent, z empatią i imperatywem niesienia pomocy bliźniemu, przez panienkę z dobrego domu. 

PS. Ta historia wydaje się nie mieć końca, ale jutro już dokonam takich cięć, że wreszcie tę sagę siostry Florence zakończę. Bo zaczyna blokować moce produkcyjne bloga. Ile można ? bądźmy poważnymi ludźmi.

PS.2 Wszystkie zamieszczone zdjęcia pochodzą z netu, więc uprasza się urzędowych trolli o nie pisanie, że 

" krwawią oczy - zła perspektywa - złe kadrowanie - zła kompozycja - bałagan w tle " i temu podobne sprawy. 
 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (45)

Inne tematy w dziale Kultura