Siukum Balala Siukum Balala
647
BLOG

Nightingale Hospital ( odcinek ostatni )

Siukum Balala Siukum Balala Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 42

Sir Benjamin Hawes, podsekretarz w ministerstwie wojny, był tym którego Florence Nightingale określa w swoich pamiętnikach mianem " rzucającego kłody pod nogi " Czemu jednak nie należy się dziwić, to zwykła reakcja urzędnika poddawanego nieustannej, prasowej krytyce. Każdy sukces Florence, był klęską ministerstwa wojny. Obnażał indolencję wojskowych i kompletne nieprzygotowanie korpusu medycznego do zadań jakie ma podczas wojny. Na szczęście w Sir Benjaminie były dwie osobowości. Oczywiście nie dr Jekyll & Mr Hyde, były to osobniki o bardziej umiarkowanym charakterze. Jeden to nadęty urzędnik, przewrażliwiony na punkcie swojej misji, drugi osobnik był na szczęście dzieckiem swoich czasów i swojej klasy. Wnuk założyciela Royal Humane Society, dr Williama Hawesa, przy okazji biznesman ze sporymi sukcesami, no i podług XIX wiecznych standardów, wielki filantrop. Mimo wszystko doceniał to czego dokonała Florence. Miał Benjamin Hawes jeszcze jedną zaletę : był szwagrem Isambarda Kingdom Brunela, człowieka dotkniętego geniuszem. Pomysł budowy modułowego, mobilnego szpitala zaproponowanego przez Florence był godzien uwagi. Przywykłemu do wyzwań Brunelowi również się spodobał. Choć w owym czasie zajęty był pracą, przy swoim największym wyzwaniu, doglądając prac przy S/S Great Eastern, największym ówcześnie parowcu świata, przyjął propozycję szwagra i w ciągu tygodnia opracował projekt szpitala. Bez AutoCada, bez ploterów, plany szpitala trafiły do wykonawcy. Firmy z Gloucester, która wcześniej wykonywała wojskowe baraki na zamówienie armii francuskiej i brytyjskiej. 

image

O Brunelu było w poprzedniem odcinku, choć parę rzeczy należy jeszcze dodać. To był tytan pracy, choć zmarł na chorobę nerek, to tak naprawdę on umarł z przepracowania. Realizował równocześnie tyle projektów, które dziś byłyby zarządzane przez sztaby ludzi, a on tak sam, w pojedynkę. Coś tam wykoncypował, wykreślił... i do realizacji.

image

XIX wiek to było tempo budowania jakiego dziś nie jesteśmy w stanie osiągnąć z powodu biurokratycznych przeszkód. Nie zaskakuje zatem, że w każdym plebiscycie na największego Brytyjczyka, Brunel zawsze plasuje się tuż za Winstonem Churchillem. Po trzech miesiącach od rozpoczęcia projektu, 16 modułowych baraków szpitalnych wypłynęło statkami z portu Gloucester, biorąc kurs na Dardanele. Projekt Brunela był genialny w swojej prostocie.

image

Teoretycznie na ustawienie jednego baraku potrzeba było tygodnia, oraz 3 cieśli, jednego specjalistę od spraw kanalizacji, 3 hydraulików i jednego kowala. Jednak pierwsze w historii wznoszenie modułowych budynków trwało nieco dłużej z uwagi na szkolenie tureckich brygad, mających w przyszłości zajmować się wznoszeniem tego typu obiektów. To na wypadek, gdyby wojna krymska miała trwać dłużej. Baraki można było łączyć na rozmaite sposoby : w podkowę, z zamkniętym dziedzińcem, bądź jako samodzielne obiekty. Wymagań specjalnych względem działki pod budowę nie było.

image

Teren musiał mieć jedynie kilkustopniowy spad, aby umożliwić grawitacyjny obieg wody, a gdzieś powyżej dostęp do strumienia. Szpital nie potrzebował, żadnego zasilania w energię. Każdy barak mieścił 50 pacjentów. Przy lokalizacji pierwszego szpitala uwzględniono nawet wiatry wiejące nad Bosforem, jednocześnie zaopatrując szpital w coś co należałoby dziś nazwać klimatyzacją. Zadbano o kanały wentylacyjne, a " umyślny chłopak " kręcąc korbą wentylatora mógł tłoczyć do wnętrza ok. 30 m3 powietrza na minutę. To była jedyna energia jakiej potrzebował szpital, plus energia świec. Pomyślał bowiem Brunel i o ciepłej wodzie w kranach. Fantazje ? Rozumny czytelnik powinien wreszcie pojąć miałkość polityka proponującego w drugiej dekadzie XXI wieku, ciepłą wodę w kranie. Zero. Ciepłą wodę w kranie miała ludzkość - jak się okazuje - już w 1855 roku, i to gdzieś w zapadłej Anatolii.

image

Jak to możliwe ? Bardzo prosty patent. Każdy kto lubi fondue lub w harcerstwie obsługiwał kocher, ten wie jaka energia tkwi w niewielkiej świeczce i jak szybko potrafi zagotować litr oleju, na przykład. Brunel wykombinował specjalne świeczniki z niewielkim bojlerem nad świeczką i po codziennym wieczorze przy świecach, rano w bojlerach była " ciepła woda w kranie " To na wymyślenie czego marny historyk potrzebował, aż dwie 4 - letnie kadencje ( w tym jedna zakończona dezercją ) prawdziwy inżynier wymyślił w jeden tydzień, już 165 lat wcześniej. Geniusz. A jak zakończyła się cała historia ze szpitalem wymyślonym przez siotrę Florence Nightingale ? Sukces. Z pierwszej partii 1331 pacjentów przyjętych do szpitala w lutym 1856 roku, zmarło 50, ozdrowieńców 961, oraz 320 inwalidów po amputacjach. 10 - krotny spadek śmiertelności w stosunku do lazaretu Scutari, zarządzanego początkowo przez wojskowych medyków. A siostra Florence pobyła jeszcze trochę na Krymie, ciężko się rozchorowała i o mały włos służbę rannym i chorym przepłaciłaby życiem. Cicho i skromnie powróciła incognito do Londynu. Ale od czego wolna prasa ? Ktoś taki jak Florence, ktoś z takimi pokładami empatii, z taką wiedzą i praktycznym doświadczeniem nie mógł być przez społeczeństwo nie wykorzystany. Musiał działać, zarażać entuzjazmem, inspirować, patronować, dzielić się wiedzą. Był przecież opasły notatnik Florence " Notes on hospitals " a w nim setki spostrzeżeń i pomysłów zapisanych podczas pobytu nad Bosforem. Rezultatem czego Florence stała się światowym ekspertem do spraw szpitalnictwa i pielęgniarstwa, odwiedzaną przez rozmaite komitety organizujące nowoczesne szpitalnictwo w II połowie XIX wieku, od Niemiec po Stany Zjednoczone. A pierwsza na świecie szkoła pielęgniarek przy szpitalu Św. Tomasza w Londynie, działa i kształci pielegniarki do dziś. Działa również Towarzystwo Florence Nightingale, a medal im. Florence Nightingale, przyznawany najwybitniejszym pielęgniarkom przyznawany jest w dniu urodzin Florence, 12 maja, który jest jednocześnie Światowym Dniem Pielęgniarek.

image

Grób Florence Nightingale w wiosce East Wellow, w hrabstwie Hampshire 

Sporo jak na kruchą dziewczynę z dobrego domu, którą część rodziny uważała za lekko pomyloną. Choć od czasów służby Florence w lazarecie Scutari upłynęło już 165 lat, choć Florence Nightingale Hospital wygląda dziś nieco inaczej od swojego pierwowzoru w tureckim Renkioi, to idea pozostaje ta sama. Służyć choremu człowiekowi. 

image


image




Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (42)

Inne tematy w dziale Kultura