Siukum Balala Siukum Balala
1803
BLOG

Skrzynka pocztowa a sprawa polska

Siukum Balala Siukum Balala Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

image

Dziś w ramach, że się tak wyrażę, tematycznej dywersyfikacji odejdziemy od tematów historycznych i motoryzacyjnych. Zajmiemy się tematem stricte politycznym, przewiduję zatem że notka będzia miała bardzo ostrą polityczną wymowę. Jadę dziś bezkompromisowo. Bo czas jest gorący, podobnie gorące są skrzynki pocztowe. Nie chciałbym być złym prorokiem, ale w miarę zbliżania się wyborów, niezależnie czy korespondencyjnych czy mieszanych, spodziewam się dewastacji skrzynek pocztowych. Bo skrzynki pocztowe są dziś sprawą polityczną, to topic ostatniego miesiąca w mediach. Dziękuję opatrzności, że polskie skrzynki nie  są produkowane, tak jak brytyjskie, w byłej odlewni armat w szkockim Falkirk. Wyobrażam sobie jaką to byłoby inspiracją dla spin doktorów ze sztabu Małgorzaty Błońskiej - Kidawiny. Widziałem jej spot wyborczy z krzyżem, ponurą muzyką w tle i tekstem : 10 maja te skrzynki mają być urnami dla 30 milionów Polaków. Niestety mogą to być nie tylko urny wyborcze. Wariactwo ? Nic podobnego, oni wariatami  nie są, oni są specjalistami od robienia z ludzi wariatów.

image

 Skrzynka przystosowana na dodatkowe głosy dla Małgorztay Błońskiej - Kidawiny

Zatem włos się jeży na myśl o tym jakie odniesienia mogłyby przyjść do głowy specom od prymitywnej propagandy, gdyby polskie skrzynki - tak jak brytyjskie - przypominały odwrócone armaty typu kolubryna, wkopane lufą w dół. Czy wyobraziłeś to sobie  Anthony Trollopie, kiedyś  rekomendował Royal Mail ustawianie Red pillar box, jako sposób na nakręcenie pocztowej koniunktury ? Brytyjskie skrzynki pocztowe to jeden z angielskich symboli, bardzo  mocno w brytyjskim pejzażu posadowionym, w przeciwieństwie do polskich skrzynek są praktycznie niemożliwe do zdewastowania, o czym przekonali się w 1996  roku zamachowcy z IRA, zmieniając  w gruzy centrum Manchesteru.

image

Skrzynka, która oparła się bombie IRA. Na drzwiczkach monogram królowej Wiktorii

Jedynym nienaruszonym obiektem pozostała skrzynka pocztowa z czasów królowej Wiktorii, która dziś z odpowiednią tabliczką jest już obiektem historycznym. Bo w Anglii obiektem historycznym może być wszystko, nawet płyta chodnikowa na której inwalida - znany wszystkim koleżka - sprzedawał zapałki i papierosy.

image

Przywiązanie Anglików do tych rzeczy zaskakuje, sprawia jednocześnie, że tylko w Zjednoczonym Królestwie spotkamy policjanta w kaszkiecie, który założono mu  na głowę kiedy u nas akurat  wybuchło Powstanie Styczniowe.

image

Po Olimpiadzie w Londynie pojawiła się nowa, świecka tradycja malowania skrzynek na złoto w tych miastach, z których pochodzą członkowie brytyjskiego teamu olimpijskiego, zdobywcy złotych medali

Wszystkie te rzeczy są chyba bardziej angielskie od królowej, której praprababka mówiła przecież z bardzo silnym hanowerskim akcentem. Londyńczycy byli tak przywiązani do czerwonych, piętrowych Routemasterów, że po ich wycofaniu wymusili na  Johnsonie przygotowanie nowego designu, takiego który nawiązywałby do starych  autobusów. Dzięki czemu znowu jeździ po Londynie ponad 1000 New Routemasterów, zwanych na cześć Borysa Johnsona, Borismasterami.

image


image

Borismaster

Podobnie jest z telefonicznymi budkami, które niestety za sprawą telefonii mobilnej odchodzą w przeszłość.

image

Na razie niezagrożone są tylko czerwone skrzynki pocztowe. Anglicy zawdzięczają je pewnemu inspektorowi pocztowemu o nazwisku Anthony Trollop, nazwisko nas nie myli. To był również bardzo popularny w XIX wieku, angielski pisarz. Dziś nieco zapomniany, choć nie w Polsce. Przecież pamiętamy serial telewizyjny wg jego " Rodziny Palliserów " Trollop to człowiek, który przez długi czas nie mógł się w życiu odnaleźć, aż wreszcie - za sprawą szwagra - upomniał się o niego urząd pocztowy. Nie mając specjalnie nic do roboty, a przy okazji nie mając pieniędzy zgodził się na wzięcie skromnej posady na poczcie. Pisarska sława i pieniądze  miały przyjść później. Tymczasem Trollop awansuje i zostaje inspektorem pocztowym na Irlandię. Robota nudna, ale czasu sporo, mnóstwo wyjazdów w teren, a więc okazji do obserwacji i pisania.

image

Gdyby takie skrzynki instalowano w Polsce elektorat PO nie miałby obecnych problemów. Lewa szparka - głos na panią Małgosię, prawa - Za Rafała !

Zamówił tedy u stolarza pewien rodzaj stolika, jako żywo przypominający dzisiejszy laptop i podróżując służbowo zaczął pisać, pisać i pisać. I jego motto powinien sobie wziąć do serca każdy aspirujący do roli poety i pisarza. Każdy kto w poszukiwaniu skrzydeł Pegaza zwija się w mękach twórczych, twierdząc że to wena, że prawdziwa literatura musi rodzić się w bólach. Nic z tych rzeczy. Trollop tak nie uważał, mawiając : ja nie jestem żadnym artystą, nie jestem pisarzem, nie potrzebuje weny, ja jestem wyrobnikiem. Ja jak on, który musi przez dniówkę zrobić tysiąc śrub, tak i ja każdego dnia muszę napisać tysiąc słów... i pisał, wyrabiał normę zanim poszedł do roboty na pocztę, bądź w podróży służbowej. Wprowadzenie skrzynek pocztowych było związane z wielką reformą brytyjskiej poczty w I połowie XIX wieku. Wtedy wymyślono naklejane znaczki i wprowadzono jednolitą opłatę pocztową w wysokości jedne pensa dla kopert o wadze do 14 gram, niezależnie od dystansu na jaki miał zostać wysłany list. Ludzie - już piśmienni - mimo, że sprawy działy się na długo przed Rewolucją  październikową, zaczęli pisać listy.

image

Carlisle. Dawna stacja dyliżansów z najstarszą w Anglii skrzynką pocztową

Problemem był jedynie odbiór listów. Zwykle listy przekazywano bezpośredni dyliżansom pocztowym, które już wówczas kursowały regularnie. Było to jednak kłopotliwe... i ten problem rozwiązał Anthony Trollop wysłany na Wyspy Normandzkie celem zbadania sprawy i znalezienia rozwiązania. Jak widać z zadania wywiązał się należycie. Dziś trudno sobie wyobrazić brytyjskie ulice bez red pillar box. Ale nie tylko brytyjskie, bowiem solidny design sprawił, że stoją wszędzie od Australii po Argentynę, od Lizbony po Indie. Na Malcie, Cyprze i w Gibraltarze, a nawet w Maroku. Wprowadzenie skrzynek poprawiło profit brytyjskiej Royal Mail i uczyniło ją jedną z lepszych poczt na świecie.

image

Malta. Valetta. Budka ( nie Borys ) i znajoma skrzynka

Żadna chyba poczta na świecie nie mogła zagwarantować, by na list wysłany rano do miejscowości odległej o 500 km, otrzymać odpowiedź tego samego dnia, wieczorem. Z ambulansem pocztowym podłączonym do ekspresu Flying Scotsman było to jak najbardziej możliwe, nawet jeśli ekspres nie zatrzymywał się na żadnej stacji między Londynem, a Edynburgiem. Niemożliwe ? możliwe. Wraz z wyruszeniem z Londynu załoga ambulansu pocztowego rozpoczynała sortowanie poczty i przygotowywała pakiety do " wystrzelenia " z katapulty. Kierownik ambulansu, stary wyga, wychylał się przez okno i odliczał : 5,4,3,2,1 - NOW ! ... i wystrzelony pakunek z pocztą lądował w specjalnym koszu z siatki. Odbiór poczty zwrotnej odbywał się za pomocą specjalnego chwytaka wysuwanego z wagonu pocztowego. Wszystko przy prędkości ponad 100 km/h Flying Scotsman nie zatrzymywał się i nie zwalniał. Dla niego zaprojektowano nawet specjalną lokomotywę z waskim korytarzem  wzdłuż tendra, tak by zespoły maszynista - pomocnik zmieniały się bez zatrzymywania pociągu. Poczta i koleje  musiały działać bez zarzutu. Bo według czego ludzie mieli regulować zegarki ? Chyba nie według Słońca, którego w Szkocji tak niewiele.

image

No, ale znowu zboczyłem na moje ulubione kolejowe klimaty, niepotrzbnie. Przecież Kidawy na Nowaka nie zmienią. Miało być o skrzynkach pocztowych.

image
...po sąsiedzku
Od czasów wprowadzenia skrzynek ich wygląd niewiele się zmienił. Początkowo były zielone, jednak czerwień wydała się bardziej odpowiednia, bo bardziej widoczna. Wcześniejsze skrzynki miały jeszcze na wierzchu koronę i wszystkie mają na frontowej stronie monogram panującego monarchy i koronę. Rozpoznanie zatem z jakiego okresu jest skrzynka nie nastręcza problemu. Oczywiście rarytasem dziś są skrzynki z czasów panowania Edwarda VIII, który panował niecałe 11 miesięcy i zamiast nieśmiertelności na pocztowych skrzynkach wybrał amerykańską, dwukrotną rozwódkę urody przeciętnej i takiegoż intelektu. Choć podobno perliście się śmiała, co synowi niezwykle ponurego Jerzego V, musiało się podobać. Ale to temat na inną notkę. Może jak w Polsce wybiorą Borysa Budkę na cara Borysa I.


Nowości od blogera

Inne tematy w dziale Kultura