Siukum Balala Siukum Balala
3963
BLOG

... kończę z whisky ( 6 )

Siukum Balala Siukum Balala Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 98

image

£ 12 - no, wreszcie na moją kieszeń 

Dlaczego dość pospolity napój alkoholowy, pędzony na peryferiach Europy stał się napojem o zasięgu globalnym, pitym w każdym zakątku globu ? Skąd sukces trunku, który obrósł niezliczoną ilością mitów, doczekał się licznych naukowych dysertacji, jest przedmiotem nieustających rankingów, a także główną siłą napędową szkockiej ekonomii. Nie ma jednej odpowiedzi. Serendipity - szczęśliwy traf ? Chyba nie. 

Właściwy produkt we właściwym czasie i miejscu ? To już bardziej prawdopodobne. Międzynarodowy sukces jakiegoś brandu zawsze jest pochodną siły jaką dysponuje ekonomia danego kraju, a także - to nie mniej ważne - siły politycznej jaką ów kraj reprezentuje. Bez tego nie byłoby sukcesu whisky. Tak samo jak nie byłoby światowego sukcesu porto, gdyby portugalscy producenci - korzystając z dobrych relacji z Wielką Brytanią - nie podłączyli się ze swoimi beczkami do sukcesu Albionu, jego ekspansji gospodarczej bedącej zawsze pochodną wzrostu siły militarnej, a w konsekwencji i znaczenia politycznego. 

Bez tego lewara odniesienie gospodarczego sukcesu jest bardzo trudne. Podobnie było przecież z sukcesem amerykańskiej Coca Coli. Nie dlatego zawojowała świat, że ma smak ambrozji, tylko dlatego że Amerykanie zainstalowali się po wojnie w Europie, Europejczykom przypadł do gustu amerykański lifestyle, spodobały się amerykańskie ideały, amerykańska kultura, amerykańskie nylonowe pończochy, Marlboro, amerykańskie filmy i Cadillaki, więc musiało się to skończyć tak czy siak sukcesem napoju, który de facto - zgodnie z założeniami twórcy - miał ulżyć ludziom cierpiącym na chroniczny kaszel, zatwardzenia, zaburzenia pracy żołądka, neurastenię, impotencję i pozostałe choroby wymienione w ówczesnej encyklopedii zdrowia.

Do sukcesu whisky przyczyniły się wszystkie wyżej wymienione przyczyny plus mikroskopijny owad z rodziny mszyc zwany wińcem lub może bardziej literacko i naukowo - Filokserą. To za jej - w dużym stopniu - sprawą stał się możliwy triumfalny marsz whisky przez wszystkie kontynenty. 

image

Gdyby nie Filoksera, gdyby nie naukowa dociekliwość entomologów nie wiedziałbym komu zawdzięczać te miłe w życiu chwile, kiedy z gustownie zdobioną szklanką po " Nutelli " zasiadam przed telewizorem. Szklankę wypełnia po brzegi złocisty, pozornie gorzkawy płyn, który sprawia, że świat kręci się dwa razy szybciej. Płyn który mimo gorzkawego smaku powoduje, że wszystko  staje się dwa razy słodsze, a po kilku kolejnych łykach tego elixiru nie jesteśmy w stanie zrozumieć o co właściwie tej żonie chodzi, dlaczego jej się to nie podoba ? Gdyby nie Filoksera piłbym koniak, za którym nie przepadam, choć jak mam mortus to i koniak też wypiję.

image

W drugiej połowie XIX wieku francuskie winnice zostają zaatakowane dziwną, nieznaną chorobą korzenia, która niszczy ponad 40 % francuskich winnic, produkcja wina z 85 milionów hektolitrów spada do 24 milionów, dla ludzi trunkowych w Europie nastaje naprawdę trudny czas. W europejskich restauracjach zaczyna brakować wina, co gorsza nie ma również produktu bazowego na produkcję destylatów. Koniak i brandy stają się rarytasem.

image

Winnice w rejonie Saint Emilion 

Badania entomologów ustalają przyczynę choroby winorośli, jest nią wspomniana Filoksera, niewielki owad, który przywędrował do Europy z Ameryki Północnej, pewnie dotarłby wcześniej, jednak niewygody życia na żaglowcu, czas jaki potrzebny był statkom żaglowym na dotarcie do Europy, nie pozwalał Filokserze na przetrwanie podróży przez Atlantyk. Dopiero szybkie parowce, pokonujące ocean w dwa tygodnie sprawiły, że Filoksera mogła rozgościć się na francuskich winnicach.

image

Widzimy więc, że Ameryka nie zawaha się nad użyciem żadnej broni by zaszkodzić europejskiej gospodarce. Któż wie, czy dziś nie cieszylibyśmy się z owoców komunizmu i Stolicznej, gdyby Amerykanie nie zrzucili w okolicach Lęborka pierwszego desantu stonki ziemniaczanej, pozbawiając wiele polskich gorzelni cennego surowca, no ale to temat na osobną notkę. 

image

Niedostatek alkoholu na europejskim rynku sprawił, że handlowcy zaczęli poszukiwać jakiegoś substytutu, który ulżyłby niedoli ludzi trunkowych. I w tym właśnie momencie na karty pijackiej historii wjeżdżają Szkoci, ze swoim samogonem. Gdyby nie Filoksera pewnie whisky byłaby lokalną szkocką atrakcją - pozwalającą zalać robaka -  jak palinka czy rakija na Bałkanach. Drugim lewarem sukcesu szkockiej whisky była - paradoksalnie - prohibicja w Stanach Zjednoczonych. Początkowo okazała się ciosem dla szkockich destylarni, dla przykładu w rejonie miasta Campbelltown, zwanego stolicą szkockiej whisky, z 30 działających destylarni, utrzymało się jedynie trzy, które działają do dziś. Jednak po zniesieniu prohibicji i wznowieniu importu alkoholu przez Stany Zjednoczone, nie wiedzieć czemu nr 1 pośród importowanego alkoholu stała się szkocka whisky, wypierając z rynku irlandzką whiskey. Ciekawe, że większość kultur uważa alkohol za produkt życiodajny, bo w wielu kulturach napoje alkoholowe nazywane są " wodą życia " 

image

Jestem Polakiem, więc dzieckiem wódki białej, tym przesiąkłem w dzieciństwie i tą tradycję w sobie niosę, jestem jednak otwarty na inne kultury i whisky bardzo  szanuję, teraz kiedy poznałem cały proces produkcyjny jeszcze bardziej cenię trud szkockiego rolnika, który rzucając pierwsze garście jęczmienia w nieurodzajną szkocką glebę dokonuje cudu przemienienia i ja teraz wiem, że za trzy lata z tej garści ziarna w mojej szklance po " Nutelli " znowu znajdzie się złocisty płyn. 



Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości