Siukum Balala Siukum Balala
1202
BLOG

13 - ty, czy 14 - ty Grudnia ?

Siukum Balala Siukum Balala Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 81

Moja wymuszona Omikronem kwarantanna trwała absolutne minimum, mogę więc wrócić do roboty i zabrać się za pisanie. Zasady powrotu na Wyspy odbywają się wg starych zasad, z dodatkową 2 - dniową kwarantanną. Do momentu otrzymania negatywnego wyniku testu PCR. Ja wybiegłem przed szereg, i trochę ograłem Johnsona, bowiem wraz z wymaganym testem zakupionym w rekomendowanym przez rząd laboratorium, wykonałem dodatkowy test, którego wynik miałem już następnego dnia po powrocie. Wynik ma się rozumieć negatywny. Wynik legalnego testu otrzymałem dopiero 3 - go dnia od wysłania próbki. Nie wszystko za co płacimy jest w pierwszym gatunku.

Podobnie jest z ludźmi, nie wszyscy ze spiżu, są ze spiżu. Za nami 13 grudnia, data ważna dla wielu z wielu powodów. Dla red. Michnika ważna, bo może w tym dniu oddawać się nieskrępowanym, całuśnym rozkoszom z generałem. Dla jego wesołej kompaniji ważna, bo mogą w tym dniu śpiewać kołysanki dla Jarka. Takie tam Веселые ребята. Cóż, jak się spędza Wigilię przy golonce, z tausiem szefem powiatowego UB, to takie kompozycje same rodzą się w głowie.

O czym to ja miałem napisać notkę ? Pomyliłem dni, zgubiłem rachubę na kwarantannie. Miało być o 14 grudnia. 14 grudnia to data ważna dla wszelkiej maści eksploratorów, obieżyświatów, ludzi, którzy chcą nieustannie być tam gdzie ich nie było. 14 grudnia 1911 roku, o godzinie 15:00 człowiek - i jego nieodłączny towarzysz, pies - dokonali niemożliwego. Zdobyli biegun południowy. Dokonała tego norweska ekspedycja zorganizowana i dowodzona przez Roalda Amundsena.

image

To ta ekspedycja rywalizująca z brytyjską ekspedycją dowodzoną przez Roberta Falcona Scotta. Co pilniejsi uczniowie, powinni jeszcze pamiętać czytankę z VI klasy o dramatycznym zakończeniu brytyjskiej ekspedycji. Tyle lat przeleciało, a ja dopiero dziś zabieram się za notkę o tamtych wydarzeniach. Czy to nie jest skrajne lenistwo ? Nie byłoby sukcesu Amundsena, gdyby nie jedna z najdzielniejszych jednostek pływających, stworzona przez człowieka. " Fram " - masywny, trzymasztowy szkuner zaprojektowany specjalnie to eksploracji najbardziej niedostępnych miejsc Ziemi, wziął się z konceptu innego norweskiego polaranika, Fridtjofa Nansena.

image

Dębowy kadłub " Frama " to nic więcej jak połówka jajka, inni uważają, że kokosa. Dlaczego taki niezwykły kształt, w czasach kiedy statkom nadawano zupełnie inne kształty ? Wszystko zaczęło się od wyścigu na biegun północny, co nastąpiło dość późno trzeba przyznać. Wszędzie niemal był wszędobylski człowiek, a bieguny pozostały nietknięte ludzką stopą. Próba ogrania sił natury - dotarcia na biegun w sposób chytry - rozpoczęła się wraz z katastrofą, u brzegów Syberii, amerykańskiego statku " Jeanette " prowadzącego eksplorację okolic bieguna.

image

Statek amerykańskich polarników schwytany w lód, został przez lód zmiażdżony. Niespodziewanie po trzech latach, szczątki " Jeanette " odnaleziono po drugiej stronie bieguna, na południowo - zachodnim cyplu Grenlandii. Tym sposobem odkryto prąd oceaniczny, dryf potężnej płyty lodowej, po Morzu Lodowatym. I na tym miał polegać chytry plan Nansena. Dać zakuć się w lód, a reszty niech dokona natura i niesie w okolice bieguna północnego.

image

Reszta z pomocą najwierniejszego przyjaciela człowieka i psiego zaprzęgu. By środek transportu, owej niezwykłej ekspedycji, nie podzielił losu " Jeanette " nadano mu specjalny kształt, zastosowano podnoszony ster i osłonięto śrubę, oraz pozbawiono kila uzyskując statek w kształcie jaja. Dzieło szkocko - norweskiego projektanta Colina Archera zwodowano w stoczni Larvik, za matkę chrzestną biorąc żonę Nansena. Jednostka o takim kształcie schwytana w lód, był wypychana ku górze unikając losu " Jeanette "

image

Dowiódł swoje przydatności biernie żeglując - nietknięty - szlakiem szczątków amerykańskiej, niefortunnej jednostki, by po trzech latach dryfu wylądować na północnym Spitsbergenie. Osiągając 85 st.57' N. Dowiódł również swojej dzielności przedzierając się przez pak lodowy, docierając do Zatoki Wielorybiej, skąd wyruszyła ekspedycja Amundsena. Co najprawdopodobniej zaważyło na sukcesie Norwegów. Scott wylądował o ponad 100 km dalej o bieguna. Co przy tempie marszu ok 30 km dziennie, przy temperaturze - 40 stopni i dystansie do pokonania miało znaczenie nie do zbagatelizowania. " Fram " był chyba najbardziej egalitarną jednostką jaka pływała po oceanach.


image

Każdy członek załogi dysponował identyczną kajutą, izolowaną wg ówczesnych standardów trocinami i wojłokiem. Wszyscy mieli jednakowy dostęp do fisharmonii i gramofonu i wszyscy byli jednakowo trakowani przez lekarza - dentystę, który uprawnienia zdobył po krótkim szkoleniu. Brrr !

image

Fram jak na swoje czasy był bardzo technicznie zaawansowany. Napędzany początkow maszyną parową o trójstopniowym rozpręzaniu, a na potrzeby ekspedycji Amundsena zamontowano jeden z pierwszych silników dieslowskich, co pozwoliło na wyeliminowanie węgla i uzyskanie dodatkowej powierzchni na niezbędny Amundsenowi ładunek.

image

Zastowano również trzy wodoszczelne grodzie, na wypadek nabierania wody. A co najważniejsze, Fram był pierwszą jednostką realizującą tak modną dziś koncepcję neutralności klimatycznej, posiadał bowiem turbinę wiatrową napędzającą generator prądu. Aż trudno uwierzyć, że tak genialna koncepcja do okołobiegunowej eksploracji napotkała takie opory i drwinę ze strony świata tzw. poważnej nauki. Czy pierwszy lub ostatni raz ? Na szczęście regularnie pośród nas rodzą się ludzie o rozumie Nansena i determinacji Amundsena. I to im zawdzięczamy progres, a nie " людям прогрессa " o korzeniach gdzieś w rejonie Alei Róż i Koszykowej. 

image


image


image


image




Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura