
...i już Plutycze
Nie pisałem o tym wcześniej, bo jakoś sposobności nie było. Zatem naprawiając zaniedbanie trzeba mi napisać, że od dwóch już miesięcy ciągnik siodłowy z naczepą - jak co roku - przemierza polskie drogi. Trwa ładowanie baterii zasilającej wyobraźnię, obrazami, zapachami, smakami, polskimi klimatami, rozmowami z interesującymi ludźmi spotkanymi na szlaku ciagnika siodłowego z naczepą. Dość regularnie pisałem notki z miejsc związanych z polską produkcją telewizyjną. Odwiedziłem zamek Czocha ( Gdzie jest generał ), Tykocin ( U Pana Boga w ogródku ), Lubomierz ( Sami swoi ), Pasym ( Cudownie ocalony ), Jeziorany ( serial " Stacyjka " ), Krosno k/ Ornety ( serial " Siła wyższa " ) Jeruzal robiący za Wilkowyje ( serial " Ranczo " ) Lidzbark Warmiński ( Pierścień księżnej Anny ) Toruń ( kultowy " Rejs " ) Było tych notek " filmowych " więcej, a to tak naprędce przywołane z pamięci, którą ćwiczyć należy nieustannie by opóźnić, na ile się da, wizytę w gabinecie dr Alzheimera.




Zatem przyszła wreszcie pora, by odwiedzić czynny jeszcze i łatwo dostępny plan filmowy serialu " Rolnicy. Podlasie " w Plutyczach. Nie jest to stricte serial telewizyjny, nie ma tu zawodowych aktorów, są za to autentyczni, prawdziwi ludzie ze swoimi problemami, ze swoim życiem. Z radościami i smutkami. Nie jestem zwierzęciem telewizyjnym, ale ten telewizyjny cykl jakimś dziwnym trafem wciągnął mnie, stąd i wizyta w Plutyczach. O serialu dowiedziałem się przypadkiem, gdzieżby indziej jak nie na kampingu przy Stawach Dojlidzkich w Białymstoku. Biwakujący obok naczepy jakiś obywatel z Milanówka zaczął jakoś, za wcześnie jak na niedzielny poranek, składać się. Na pytanie dlaczego tak wcześnie opuszcza to urocze miejsce, gdzie wieczorne komary są w stanie odgryźć rękę, odpowiedział - muszę zajechać do Plutycz, do Andrzejka i Gienka, a może i Jastrzębia napotkam. Na moje pytanie, czy to jakaś rodzina pańska, odrzekł zdziwiony
- Coś pan nie z tego świata ? Przecież to " Rolnicy. Podlasie " Nie ogląda pan ? Zainteresował mnie temat stąd i wizyta w gospodarstwie Gienka i Andrzeja Onopiuków.



Z Andrzejkiem pogadaliśmy od serca o sprawach ważnych dla podlaskiego rolnika i o życiu w ogólności. Okazał się Andrzej człowiekiem ciekawym, życiowo mądrym. Niech wielu nie myśli sobie, że mądrych ludzi można napotkać tylko na korytarzach sejmowych i w demokratycznych stacjach telewizyjnych. Owszem ci ludzie mówią pięknie, mową w ozdobnych celofanach, mową ludzi wykształconych, jednak mądrość życiowa, życiowe doświadczenie, rozwaga, rezolutność, poczucie humoru, to niestety obszary dla owych " mędrców " absolutnie hermetyczne i niedostępne. To jest raczej domena tych pogardzanych Polaków z Polski " B "

Dziękuję rodzinie Onopiuków za możliwość spotkania i ciekawej rozmowy.

Andrzejek ma " branie " u kobiet

Ślad po urodzinach Gienka


Gadżety z Plutycz

" Chaziajstwo " Onopiuków
Inne tematy w dziale Społeczeństwo