
" Nasi chłopcy " w przeciwieństwie do " chłopców gdańskich rajców " wystaw okolicznościowych nie potrzebują. Ich historie, wybory i losy dodatkowych objaśnień nie potrzebują. Ich historia nie wymaga interpretacyjnych łamańców. W chwilach kluczowych dla losów Ojczyzny nie wahali się złożyć ofiary z najwyższego dobra, z własnego życia. Tak było w przypadku garstki żołnierzy Września, broniących pozycji pod Wizną.

Grób kapitana Władysława Raginisa i porucznika Stanisława Brykalskiego
Proporcje walczących 1 : 50, zatem określenie obrony przejść przez Narew, jako " Polskie Termopile " jest w pełni uzasadnione. Obrona do ostatniej kropli krwi, trwanie na posterunku, dochowanie wierności Ojczyźnie mimo miażdżącej przewagi Niemców. Bitwa w obronie Wizny nie funkcjonuje w zbiorowej wyobraźni jak Westerplatte, Bitwa nad Bzurą czy jedna z ostatnich bitew Września 1939, Bitwa pod Kockiem, jednak o czynie żołnierzy dowodzonych przez kapitana Władysława Raginisa również należy pamiętać szczególnie we wrześniu, słusznie uznawanym za miesiąc pamięci narodowej. Chwała naszym bohaterom, chwała Naszym chłopcom.






Widok na rozlewiska Narwi z bunkra kapitana Raginisa.


Ciągnik siodłowy próbuje zdobyć Wzgórze 126, niestety bezskutecznie. Skoro gen. Guderianowi się nie udało...
Inne tematy w dziale Kultura