Przejście na czas zimowy uświadomiło mi, że wszystko co związane z latem trafiło już na półkę z napisem " Minione " Na powtórkę czekamy do 1 kwietnia, czas zatem na małe podsumowanie sezonu. Ciągnik siodłowy z naczepą nabił na zegary ponad 6000 km. Był to caravaning dość chaotyczny, bez jakiegokolwiek planu. Jedni piszą, że odbyli w 80 dni podróż dookoła świata, a tu mamy do czynienia z sytuacją kiedy 80 światów kręci się wokół jednego dnia.

Białowieża, dworek Gubernatora Grodzieńskiego
Białowieża, Podlasie, potem z niewiadomych powodów wybrzeże Bałtyku, Słowiński Park Narodowy, ujście Łeby i wydmy niczym pustynia Sahara...i dalej, dalej gdzie ciągnik siodłowy poprowadzi.

U ujścia Łeby
Ustka, Koszalin, Mielno, niezwykły kościół w Trzęsacu dowodzący, że nie tylko globalne ocieplenie jest groźne, ale i pazerny Bałtyk.

Resztówka kościoła w Trzęsaczu
Świnoujście, forty Kołbrzegu, gdzie - jak śpiewał Adam Zwierz - wspierały nas armaty św. Jerzego.

Przed fortem w Kołobrzegu
Takie historie. Świnoujście i mandat za złe parkowanie. Nieładnie.

Świnoujski nabieżnik
Potem prasłowiańskie Pomorze Przednie, Meklemburgia i Berlin, zwany onegdaj Brl, co w mowie naszych przodków oznaczało bagna, błota. Dziś błota tam niewiele, ale politycznych bagien całkiem sporo. Potem jakieś akcenty międzywojnia i hasło " Na Kowno ! "

Kowno, Niemen i katedra
a jak Kowno to i klasztor Paców w Pożajściu trzeba odwiedzić i ocalone od zalania Rumszyszki.

Klasztor w Pożajściu


Katedra wileńska

Wieża Giedymina
Polskie Wilno gdzie jeszcze tyle polskich śladów, nie tylko na Rossie. A kiedy już lato stało się chłodniejsze ratunek przyszedł znad Adriatyku. Tam cieplej. Takie oto korzyści daje podróżowanie w 80 światów dookoła dnia ( Copyright by Julio Cortazar )


Październikowy Adriatyk, 26 na plusie. Da się żyć.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo