W minoną sobotę Trinity College w Cambridge celebrowało 70-te urodziny Stephena Hawkinga-jak się powszechnie uważa-najwybitniejszego fizyka teoretycznego od czasów Alberta Einsteina.
W zastępstwie dostojnego jubilata honory domu pełnił vice-kanclerz
Uniwersytetu Cambridge prof. Leszek Borysiewicz.Hawking po przebytej infekcji i pobycie w szpitalu nie czuje się najlepiej, jednak mimo jego nieobecności udało się wysłuchać(dzięki syntezatorowi mowy, jak zwykle)przemowy przygotowanej przez dostojnego jubilata zatytułowanej"Krótka historia o mnie", oczywiste nawiązanie do"Krótkiej historii czasu"ksiązki-rekordzistki Hawkinga, (łączny nakład 10mln egz.) ma ten Hawking-mimo choroby-jednak poczucie humoru. Okazuje się, że geniusze chadzają tymi samymi ścieżkami, bo ani na Eisnsteina początkowo nie liczono ani na Hawkinga, choć ja jemu nie wierzę bo niby skąd szkolny nick"Einstein". Hawking przyznaje,że jako tako zrozumiał o co w tym składniu liter i czytaniu chodzi dopiero w wieku 8 lat, żaden geniusz. Wypracowania szkolne pożal się Boże, wielka desperacja pań nauczycielek ze szkoły w St Albans by czegoś tego Stephena nauczyć, jako tako radził sobie z matematyką i to go chyba ratowało, kompletny średniak a tu proszę jaka kariera, ledwie 32-latek a już członek Royal Society. Wszystko zaczęło się od zdiagnozowanej w 1963 choroby Lou Gehringa, wtedy kariera Hawkinga nabrała tempa i dziś mamy Stephena Hawkinga-geniusza.
Pośród zaproszonych gości byli prezes Royal Society i Królewski Astronom Martin Rees, noblista Saul Perlmutter oraz modelka Lily Cole, taka tu hierarchia ważności. Przyjaciel Hawkinga Richard Branson złożył obietnicę,że pierwszym turystą-kosmonautą, w realizowanym obecnie projekcie Virgin Galactic, będzie Stephen Hawking.
Jeśli ktoś nie wie co to zwycięstwo ducha nad materią to powinien sobie pomyśleć o Hawkingu.
"Remember to look up at the stars, not down at your feet. Try to make sense of what you see and wonder about what makes the universe exist. Be curious."
Inne tematy w dziale Technologie