Było nas jak podaje prasa 10 tysięcy, był nocny dyżur przy Dreamlinerze na lotnisku w Manchasterze(rym przypadkowy) był wielki spotterski event. Kiedyś w notce pisanej w drodze z Edynburga wspominałem o dość dziwnym angielskim zwyczaju czyli o nagłym pokazywaniu doopy zza krzaka, to irracjonalne zachowanie niczemu konkretnemu nie służy, ono w zamierzeniu performera ma tylko bawić i bawi(przynajmniej mnie).
Drugim irracjonalnym zajęciem dużej części Anglików jest spotting, też niczemu nie służy i też mi przypadł do gustu ponieważ robienie rzeczy niepotrzebnych zawsze było mi bliższe niż robienie rzeczy potrzebnych, mnie się wydaje, że robienie rzeczy niepotrzebnych to też jest jakaś miara wolności. W Polsce na razie nie ma pogody ani zbyt wielkich możliwości na robienie rzeczy niepotrzebnych ale to się musi zmienić bo spotting staje się coraz popularniejszy, sam miałem przyjemność spotkać na lotnisku w Manchesterze małżeństwo z Kalisza, przyjechali specjalnie żeby sobie pocykać samoloty.
Spotting Virus występuje w trzech mutacjach: plane, train i busspotting, choroba ma przebieg łagodny choć znam człowieka, który bierze 3 dni bezpłatnego urlopu idzie o 2 w nocy z laptopem i aparatem na dworzec kolejowy i pstryka, wrzuca do kompa, segreguje, dodaje, porządkuje swoje zasoby i tak przez 3 dni po czym wraca do pracy. To przypadek podobny do opilstwa okresowego.
Spotting wyszedł z tej samej idei co skauting: biegajcie na orientację, bawcie się w podchody, bawcie się w małego zwiadowcę a państwo we właściwym czasie wykorzysta wasze umiejętności. Aby podejmować optymalne decyzje, również wyborcze, potrzebne są informacje. W czasach przedgooglowych nie było to takie łatwe, dziś każdy kto ma smartfona w zasadzie może uważać się za szpiega ponieważ jest to szpiegowskie narzędzie prawie tak doskonałe jak wielofunkcyjny scyzoryk Hansa Klosa.
Głupia władza aby rozwiązać jakiś problem sięga po rzecz najłatwieszą z możliwych, generuje etaty, czasem nadmiernie rozbudowuje służby. To dla podatnika jest szkoda podwójna bo opłaca stworzenie miejsca pracy, następnie sowicie opłaca funcjonariusza. Druga szkoda jeszcze większa to spowolnienie wszystkich procesów w państwie ( również gospodarczych ) spowodowanych przez nadmiernie rozbudowane służby oraz biurokrację.
Mądra władza stara się wykorzystać potencjał drzemiący w każdym bez wyjątku, wolnym człowieku. Nawet z nicponia, jeśli się go zmotywuje odpowiednio, społeczeństwo może mieć pożytek. Dlatego brytyjskie służby w okresie zimnej wojny zachęcały każdego aby był "okiem i uchem " Zjednoczonego Królestwa. Więc się dziatwa rozbiegła i była czujna a turyści podróżujący po Europie i świecie łyknęli bakcyla spottingu, suma błachych informacja przestaje być błacha jeśli się je odda analitykom.
Nawet dziś FBI zachęca lotniskowych spottersow do współpracy i szkoli w czujności. Dzięki takiej polityce, w okresie zimnej wojny, Królewski Korpus Obserwacyjny mógł składać się z kilkudziesięciu, zaledwie, etatowych wojskowych a resztę załatwiali wolontariusze za satysfakcję płynąca z posiadania munduru ze srebrną naszywką. Wszystkie schrony przeciwatomowe w regionalnych centrach dowodzenia były obsługiwane całkowicie free, przez wolontariuszy. Będę za 3 tygodnie w Yorku to zabawie się w shelterspottera i zrobię parę zdjęć takiego bunkra.
Mimo, że pokazują doopę zza krzaka, piją, zajmują się rzeczami niepotrzebnymi to jak mawia minister Nowak "wielki szacun" bo są jednak cholernie uspołecznieni. Czego nam niestety brakuje.
Inne tematy w dziale Polityka