Siukum Balala Siukum Balala
573
BLOG

Casus Wojewódzki & Figurski w BBC

Siukum Balala Siukum Balala Kultura Obserwuj notkę 10

Chociaż Michał i Kuba to trefnisie, jednak według papieża ziemi kaliskiej Marka Siwca, to poważni dziennikarze i obaj wnieśli ogromny wkład w walkę z polskim kołtunem.
 

Jeżeli półgłowek zaprasza do studia ćwierćgłupka, robi z ćwierćgłupka durnia i z tego rzekomo powstaje jakaś nowa wartość, ktora skłoni kołtuna do refleksji, to niech będzie, że to jest walka z kołtunem. Pytanie tylko na czyjej głowie jest kołtun.
 

Problem z tzw.salonem polega na tym, że potrafi on do rozpuku śmiać się z innych, dołożyć, wyszydzić, wykpić jednak ten zdrowy system leczenia śmiechem- dziwne to - działa tylko w jedną stronę. Wyśmiewanie  salonu to ciemnogród, wstecznictwo i wiocha a przecież ten tylko ma prawo śmiać się z bliźniego kto potrafi śmiać się z siebie. Kuba z Michałem, mam wrażenie, jakoś tego robić nie potrafią. Ich zawodowa przyszłość wcale nie zależy od stopnia naszego oburzenia ani od decyzji jakiejś -będącej w niemocy - Rady Etyki Mediów. Ich przyszłość zależy od decyzji paru spoconych facetów, którzy po kalkulacji uznają, że można kundli rzucić gawiedzi na pożarcie lub też uznają, że jeszcze nie pora. Niech gryzą nogawki, niech sikają na wszystkich i niech wiedzą, że łaska pańska na pstrym koniu jeździ, wtedy lepiej służą.

Copyright do takich skandalicznych zachowań nie należy jednak do Kuby i Michała, pierwsi byli dwaj brytyjscy szołmeni, Russel Brand i Jonathan Ross, którzy w roku 2008 wywołali skandal połączony z małym trzęsieniem ziemi w BBC. Chociaż w tym przypadku nie było interwencji ościennego MSZ, nie bardzo wiem czy tak mogę napisać ponieważ Anglia nie ma ościennych sąsiadów.
 

Russel Brand goszczący w swoim cotygodniowym programie " The Russel Brand Show " Jonathana Rossa, człowieka orkiestrę brytyjskich mediów elektronicznych wykonał telefon do popularnego brytyjskiego serialowego aktora Andrew Sachsa, który miał być gościem typu " dzwonię do pani/pana". Ponieważ Sachsa nie było w domu żartownisie pozostawili na automatycznej sekretarce parę obscenicznych wiadomości , z których najmocniejszą była informacja Rossa, że Russel Brand pieprzył wnuczkę Sachsa, Georginę, co akurat było prawdą. Dziennikarz zawsze powinien mówić prawdę, jednak nie każdemu. Russel próbował jeszcze ratować sytuację i poinformował dziadka, że zawsze używa prezerwatyw oraz, że sex był za zgodą obopólną. Niestety mleko się rozlało i tylko dzięki łaskawości Andrew Sachsa obaj panowie nie trafili na 6 miesięcy za kratki, bo taki jest wymiar kary za tego typu telefon do przyjaciela.

Po artykule w "The Mail on Sunday"  rozpętała się burza, głos w sprawie zabrali wszyscy liczący się w Wielkiej Brytanii, łącznie z premierem Brownem, w parlamencie odbyla sie dyskusja nad przeprowadzeniem specjalnego postepowania, do BBC wpłynęło ponad 38 tysięcy skarg, płacący abonament mają swoje prawa, płacisz i wymagasz. OFCOM, brytyjski odpowiednik polskiej Rady Etyki Mediów wszczął procedurę przeciw BBC a ta z kolei przeciw autorom żartu. OFCOM ukarał BBC kwotą 150000 funtów, BBC zaś zawiesiła w obowiązkach/ bez prawa do wynagrodzenia/ na 12 tygodni Jonathana Rossa, co kosztowało go ok 1 mln 300 tyś.funtów, zaś Russel Brand i producent programu Lesley Douglas stracili posady w BBC.
Russel Brand dodatkowo utracił bardzo lukratywny kontrakt reklamowy.
 

Tym sposobem uratowano dobre obyczaje a BBC Trust, instytucja działająca w imieniu abonentów wydała parę nowych zaleceń dotyczących zawodowej etyki. Na razie nie dzwonią i nie szarpią nerwów dziadkom.
Brand i Ross mieli to szczęście, że tło sprawy było seksistowskie, gdyby to był telefon w takim stylu jak do Gajadhura, sprawa prawdopodobnie skończyłaby się więzieniem.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Kultura