Jak Szanowne Państwo pamiętają przedwczoraj napisałem, że sprawy pomnikowe w Madrycie są położone na łopatki i możem ich określić jako jedne wielkie chryje z oszukanemi turystamy w roli głównej. Co my widziem w naszej stolicy na Krakowskiem ? Widziem alegancki pomnik księcia Pepi na karem koniu, któren to pomnik został odbudowny z pożogi wojennej, jako że pierwszy pomnik z Józiem, hitleroszczaki w ząbek czesane nam w drugie światowe na gilzy przetopili.
Pomnik ów w całości został pozostawiony na podwórku u pana prezydenta w charakterze wzorca wszelakich cnót rycerskich dla członków BBN. Sam książe Józiek Poniatoszczak służy w charakterze jako wzór tzw. szarmancji dla prof. Nałęcza, zaś koń został się w charakterze konia dla pana prezydenta. Jak wiemy z internetu pan prezydent był kiedyś hrabią, a hrabie z koniamy zawsze byli za pan brat. Z lektury książki Pana Tadeusza Fredry wiemy również, że taki hrabia Horeszko bez konia z domu nie wychodził.
Co my dalej widziem na naszem stołecznem pomniku ? Widziem konia w typie rumak wierzchowcowy bardzo dobrze odżywiony. Ogonek letko zaderty, znaczy się narowisty, prawe nóżkie ma uniesioną, znaczy się i narowisty i bojowy. Na niem mocno siedzi książe Józiek jak malowany, zaczesany z przedziałkiem podług ówczesnej mody, jak obecny marszałek Sejmu Sikorszczak. W ręku trzymie szablę w typie prostem czyli inaczej mówiąc miecz. Jedne mam tylko pretensje do rzeźbiarza, że nam księcia w rzymskie halkie odział, ale widać niczego innego na podorędziu nie miał. U tych rzeźbiarzy też po atelierach sporo kobiet się przewalało i ich odzież, nie tylko u malarzy. Nie będziem jednak księciu pod halkie zaglądać, gdyż wiemy, iż zakapior był w pierwszem gatonku, za babamy po Krakowskiem biegał i do żadnej Tajlandii, w celu zdefasonowania cech mężczyźnianych nie latał. Po prawdzie to i nie było czem, gdyż w owem czasie na Okięciu to jeszcze krowy muczeli.
Co my widziem na pomniku w Madrycie ? Widziem jeźdźca na koniu w typie Hucuła, tylko ciut wyższy w kłębie. Już sam widok konia woła o pomstę do nieba : skóra i kości, o wiele jeszcze nie jest ślepy to ja się nie nazywam Loniek. Widać, że trzy lata nie żerł zielonej trawy, a owies dwa razy do roku, na Wielkanoc i Nowy Rok. Dla gospodarza minimum trzy lata w zawiasach z powództwa Animals za malkretowanie zwierząt gospodarczych. Tak to wygląda na dzień dzisiejszy sprawa pomnika w Madrycie.
Co my widziem na tem koniu ? Widziem hiszpańskiego księcia Hidalgo w postaci rycerza. Ja nie wiem czy on sie nazywa Hidalgo, jednakże stwierdziłem, że to bardzo popularne hiszpańskie nazwisko, więc to może być książe Hidalgo. O wiele koniowi w życiu nie powodziło się najlepiej to jego panu powodziło się trzy razy gorzej. Z wyglądu śledź po Wigilii, została się tylko skóra i ości. Rękie trzymie uniesione jak i nasz Józiek, ale miecza nie dobywa, widać trusik a nie książe. Nie wiedzieć czemu w drugiem ręku trzymie zamiast lejców takie tyczkie jak miał Władeczek Kozakiewicz na olimpiadzie w Moskwie. Dlatego my jako przyjezdne turysty jesteśmy całkowicie otumanione i oszukane bo nie wiemy czy to jest ich książe czy rycerz czy może zawodnik olimpijski, któren zdobył na Olimpiadzie złoto w skoku o tyczce oraz srebro w konkursie ujeżdżania konia wierzchowcowego. Zdezorientowane jesteśmy.
Jedne rzecz jeszcze dodam od siebie, gdyż trochę rzeźbiarstwa żem liznął, jako że w urlop łapałem fuchiy w zakładzie nagrobkowem na Powązkach. Ten rzeźbiarz na początek obchodził sie z materiałem oszczędnie, wyszła jemu seperata. Dlatego wystrużył jeszcze giermka temu księciu Hidalgo, jednakże seperata nie była za wielga, dlatego też wystrużył osła a nie konia. Teraz mogą Szanowne Państwo same ocenić, kto prowadzi lepsze politykie pomnikowe ? My czy Hiszpańczyki ? Czy u nasz wśród nasz Polaków, które są zakochane w koniach od urodzenia taki pomnik z koniem i osłem w rolach głównych przechodzi ? Nigdy. Wkrótce odprawiem pana prezydenta do cywila, trzeba i jemu będzie jakiś pomnik na Krakowskiem machnąć. Przykładowo pan prezydent jedzie na rumaku, w garści trzymie swoje ulubione kniejówkie, a za niem na osiołku pan prof. Nałęcz wiezie patrony. Czy u nasz taki pomnik jest możliwy ? Nigdy. Gdyż żaden z nasz Polaków nie ścierpiałby osła przed Pałacem Prezydenckiem
Inne tematy w dziale Rozmaitości