" Komputer " Babbage`a
" Komputer " Babbage`a
Siukum Balala Siukum Balala
2290
BLOG

Pani RR-K, notka wspomnieniowa ( 1 )

Siukum Balala Siukum Balala Technologie Obserwuj notkę 75

Charles Babbage był nudziarzem. Z moich osobistych doświadczeń wynika, że większość matematyków to nudziarze. Moja matematyczka była nudziarą. Nienawidzilem jej, ale nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia, bo ona nienawidzila mnie do trzeciej potęgi. Nie ma to jak odwzajemniona szkolna miłość. Charles Babbage był również człowiekiem pozbawionym fantazji, choć jednocześnie był wizjonerem obdarzonym ogromną wyobraźnią, co wcale się nie wyklucza. Jako człowiek pozbawiony fantazji, do  poety, ulubieńca królowej Wiktorii, Alfreda Tennysona, napisał list następującej treści : ... pisze pan w ostatnim swoim wierszu, że życie jest cudowne, bowiem w każdej jego sekundzie rodzi się człowiek i w każdej sekundzie umiera człowiek. Proszę to zmienić i napisać : w każdej sekundzie umiera człowiek i w każdej sekundzie rodzi się 1,37 człowieka. Gdyby tak było jak pan napisał liczba ludności utrzymywałaby się na tym samym poziomie. A przecież jest nas Anglików coraz wiecej. Był również Babbage ojcem nowoczesnej statystyki.

Kimże on nie był ? wybitny matematyk, teolog, filozof, wynalazca, konstruktor, twórca nowoczesnych metod zarządzania i organizacji produkcji, astronom. Za dużo jak na jedno życie. Ulubionym zajęciem Babbage'a i jego najlepszego przyjaciela Johna Herschela, syna tego Herschela ( odkrywcy Urana ) było wyszukiwanie błędów w tablicach matematycznych. Takie hobby, kto znajdzie więcej błędow ten wygrywa. Błędów w tablicach było tyle, że zrozpaczeni wydawcy do kolejnych wydań dodawać musieli erraty. Co niewiele pomagało, bowiem Babbage z Herschelem potrafili znaleźć błędy i  w erratach. Wydawano więc erraty errat i tak w kółko. Problem musiał być rozwiązany, bowiem w wieku XIX popyt na tablice matematyczne był niesłychany, a błędy w tablicach mogły mieć opłakany skutek... i miały w przypadku pewnego kapitana, który zaopatrzony w tablice z błędami źle określił pozycję statku i wszedł na skały pod Liverpoolem.

Skąd brał się taki popyt na tablice ? Wiek XIX to eksplozja cywilizacyjnego rozwoju. Według mnie wiek XIX, startując z gorszej pozycji niż nasz  wiek XX, dokonał relatywnie więcej. Rozpoczyna się ruch inwestycyjny na skalę wcześniej niespotykaną, powstają nowoczesne banki i towarzystwa asekuracyjne, rozkwita żegluga, powstają nowoczesne szkoły i uniwersytety. Wszyscy bez wyjatku : inżynierowie, inwestorzy, uczniowie,  nauczyciele i profesorowie, nawigatorzy i kapitanowie potrzebują tablic matematycznych. Ten kto dostarczy tablic pozbawionych błędów i zdobędzie renomę, ten zrobi fortunę. Błędy w tablicach brały się z ludzkiej omylności. Wydawcy tablic zatrudniali - za niewielkie pieniądze -  setki matematyków, głównie francuskich emigrantów, których rewolucja francuska przepędziła z Paryża. Idee Oświecenia zatriumfowały najpierw we Francji, więc siłą rzeczy francuska nauka, w tym matematyka, była w światowej awangardzie. Po Londynie pałętały się  zastępy bezrobotnych francuskich fryzjerów, kuchcików i kelnerów, którzy całkiem sprawnie potrafili liczyć i zamiast kelenerować chętnie najmowali się jako rachmistrze, którzy ślęcząc od rana do wieczora dokonywali obliczeń myląc się co jakiś czas. W owym czasie zawód kelnera nie cieszył się takim prestiżem jak obecnie i od kelnerów naprawdę niewiele zależało. Błędy powstawały również w druku, za sprawą zecerów.

Rachmistrzów nazywano w owym czasie computerami. Przez długi czas słowa computer używano na określenie człowieka zajmującego się liczeniem. Tak jak cobbler, teacher czy engineer. Ponieważ błędy powstawały za sprawą człowieka, więc wniosek Babbage'a konstruktora maszyn mógł być tylko jeden : zastąpić omylnego człowieka nieomylną maszyną do liczenia. Tak zrodziła się idea komputera i za ojca tego  pomysłu uważa się Charlesa Babbage' a, który do idei budowy tej niezwykłej maszyny  zjednał premiera Roberta Peela, tego który stworzył zabawną policję w zabawnych kaskach. Od tej pory Peel będzie wielkim orędownikiem przedsięwziecia i regularnie z gardła parlamentarnych sknerusów wyrywał będzie kolejne transze pieniędzy na sfinansowanie pomysłu Babbage'a. W sumie udało mu się wyrwać ogromną sumę 17 tysięcy funtów, jednak działającego komputera ludzkość nie otrzymała, choć winy Babbage'a ja tu nie dostrzegam.

Mając  gwarancje i wsparcie  premiera, Babbage angażuje do realizacji projektu dwóch wybitnych angielskich inżynierów: Josepha Clementa i Josepha Whitwortha. Rozpoczyna się realizacja najbardziej technicznie zaawansowanego projektu XIX wieku. Przy okazji budowy pierwszej maszyny liczącej rozpoczyna się również era standaryzacji w przemyśle. Salonowi inżynierowie na pewno słyszeli o gwincie Whitwortha. Nie chodzi mi o picie wina z gwinta. Określenie inżynier jest tu troszkę na wyrost, ponieważ nie było jeszcze szkół politechnicznych w nowoczesnym rozumieniu. Co w niczym zasług tych ludzi nie umniejsza, ci dżentelmeni byli po prostu genialnymi rzemieślnikami - samoukami. Później w miarę postępów w budowie maszyny Babbage zaangażuje do projektu Adę Lovelace, córkę Lorda Byrona, tego Byrona. Ada Augusta Lovelace zyska dzieki temu nieśmiertelną sławę - podobnie jak ojciec - i jako " prorok epoki komputerów " znajdzie się na hologramie Microsoftu, a departament obrony USA będzie używał języka programowania pod nazwą " Ada " Rola Ady  Lovelace, w projekcie do dziś budzi kontrowersje, jedni uważają  ją  za wizjonerkę i autorkę pierwszego programu operacyjnego, osobę która stwierdziła, że nowe maszyny będą w stanie nie tylko liczyć, ale i komponować muzykę czy malować. Co każdy dziś może potwierdzić. Lady Lovelace na pewno tłumaczyła Babbage'owi francuskie traktaty matematyczne - to wiadomo na pewno - sceptycy uważają jednak, że Lovelace osoba niezwykle ustosunkowana została zaangażowana przez Babage'a głównie  do wsparcia projektu i szukania ewentualnych sponsorów.

Kto chce zatem niech widzi w Lady Lovelace osobę, dzięki której ja mogłem  napisać powyższe słowa, inni mogą widzieć w niej pierwszą piratkę komputerową w historii, bowiem jej " program operacyjny " mieścił się na perforowanej desce i pomysł został żywcem zerżnięty z krosna żakardowego.

Schody w projekcie Babbage'a zaczeły się w momencie zbudowania i zaprezentowania londyńskiemu towarzystwu pierwszego działającego egzemplarza " Difference Engine ".  Babbage był wizjonerem, człowiekiem owładniętym ideą, wspólnik Clement był człowiekiem bardziej  chodzącym po ziemi i w genialnym projekcie dostrzegał raczej  dojną krowę niż wkład w cywilizacyjny rozwój ludzkości. Stąd wzięło sie opóźnienie w realizacji projektu i ogromne sumy jaki projekt pochłonął. Wyniknęły również niesnaski związane z prawem do maszyny. Precyzyjne  prawa autorskie - w dzisiejszym rozumieniu - dotyczące nieznanego do tej pory zagadnienia nie istniały. Kto jest właścicielem maszyny ? Charles Babbage - pomysłodawca, autor koncepcji, posiadacz tego co dziś określa się własnościa intelektualną, czy może właścicielem jest Joseph Clement, który maszynę  zbudował ? Z tego powodu nigdy nie zakończono budowy maszyny różnicowej Babbage'a, jednak ten geniusz myślami był już daleko przed tymi, którzy chadzają tuż przy ziemi. Już owładnięty był projektem budowy nowej maszyny, zwanej Maszyną analityczną... i to był komputer w naszym dzisiejszym rozumieniu, identyczna koncepcja z tym co stoi dziś na naszych biurkach. Projekt Babbage'a zakładał nawet współpracę z " drukarką "  wyciskająca  tekst na mosiężnej blasze, która później miała posłużyć do wygenerowania drukarskiej matrycy i w konsekwencji druku tych nieszczęsnych tablic matematycznych, tym razem już nie obarczonych błędami. Ten projekt nie został jednakże - z uwagi na koszty - nawet rozpoczęty. Dość powiedzieć: wielkość przedsięwzięcia i  sporządzone przez Babbage'a rysunki zakładały najpierw budowę jednostki napędowej tego " komputera " o rozmiarach  sporej lokomotywy i mieszczącej się w budynku wielkości  hali fabrycznej. Bo niestety wszystko wydarzyło się w epoce przedelektrycznej, choć Charles Babbage był rówieśnikiem Michaela Faradaya, który też znał premiera Peela. Robert Peel jednak w pokazach Faradaya nie dostrzegł niczego wielkiego, ot kuglarska sztuczka z tym iskrzeniem. Na elektryczność trzeba było jeszcze trochę poczekać i niestety pierwsze " komputery " mogły być  jedynie urządzeniami mechanicznymi, napędzanymi maszyną parową. Kiedy przerzuciłem ostatnią kartkę biografii Charlesa Babbage'a, zacząłem zastanawiać się ... CIĄG DALSZY NASTĄPI 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (75)

Inne tematy w dziale Technologie