Siukum Balala Siukum Balala
2563
BLOG

gazeta.pl o pożarze wieżowca w Londynie

Siukum Balala Siukum Balala Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 194

Dzisiejszy tytuł na portalu gazeta.pl mnie osobiście wprawił w osłupienie. Do czegoś podobnego trzeba mieć mentalne skrzywienie redaktorów  Gazety Wyborczej. Artykuł poświęcony pożarowi wieżowca w Londynie. 

" Gdyby nie muzułmanie ofiar byłoby znacznie więcej " 

Przecież to jest tak tani i prymitywny chwyt propagandowy, że mnie jest najnormalniej wstyd za gazetę, która mówi o sobie, że jest najbardziej opiniotwórczą gazetą na wschód od Łaby. Cóż takiego zrobili muzułmanie, że udało im się uratować tak wiele istnień ludzkich ? 

Ano - jak pisze pan redaktor - trwa właśnie ramadan i wielu z nich przygotowywało się do porannego posiłku, który należy zjeść przed wschodem Słońca. Pierwsi zauważyli ogień i zaalarmowali sąsiadów. Tyle, że pożar wybuchł przed godziną 1:00 w nocy, tragedia rozegrała się w ciągu kwadransa, a wschód Słońca w Londynie miał wczoraj miejsce o godzinie 4:42.  Któżby tam jednak zwracał uwagę na takie drobiazgi. To co jest naturalnym ludzkim odruchem w takich sytuacjach, czyli larum, budzenie sąsiadów, pomoc starszym w opuszczniu budynku, ewakuacja dzieci poza strefę zagrożenia, dla czerskich - w zależności od politycznego obstalunku - zawsze musi mieć drugie dno. Takie zachowanie - jak w Londynie -  jest niezależne od światopoglądu, ani wyznawanej religii, ani od wykształcenia. Człowiek tak po prostu ma. Jednak nie dla czerskich. Tam na wyższym poziomie jest cyniczna realizacja rozmaitych celów politycznych, a na dole zwykła tresura, za przyczyną której pojawia się opętanie czerskich - niższego szczebla - wyrobników. Jest coś obrzydliwego w tym, że oni nawet taką tragedię potrafią wykorzystać do bicia swojej brudnej piany. Bo przecież, nie należy liczyć na inny tytuł, w przypadku gdyby pożar wybuchł w noc wigilijną. A może się mylę ? Może pojawiłby się tytuł  " Wracająca z Pasterki polska rodzina zauważyła pożar i uratowała wiele istenień ludzkich " Nie, w przypadku GW, w tych kwestiach mylić się nie można. Po prostu winą za pożar obarczonoby lampki choinkowe i zacofaną ciemnogrodzką tradycję stawiania choinki. Chrześcijanie, mordercy jodełek. 

Mimo, że wozy bojowe przybyły na miejsce juz po 6 minutach od zgłoszenia to nikt, póki  co, za bohatera  nie uważa Dany'ego Cottona, londyńskiego komisarza d/s pożarnictwa, który kierował akcją ratunkową i który twierdzi, że z czymś podobnym, z tragedią podobnej skali nie zetknął się w swojej 29 - leteniej karierze. Również zdewastowani psychicznie strażacy pytają jak coś takiego było możliwe w jednym z najnowocześniejszych miast świata. Tam nic nie można było zrobić poza przyglądaniem się tragedii. Oglądaniem matki rzucającej dziecko w nadziei, że ktoś je na dole szczęśliwie złapie. Ekipie telewizyjnej pozostało przyglądanie się i kręcenie materiału z głuchoniemym staruszkiem, mieszkającym w Grenfell Tower od 30 lat, modlącym się w oknie i bezskutecznie wzywającym pomocy. Jedni zachowanie ekipy zdecydowanie potępili inni uznali obraz z ginącym staruszkiem za całkiem na miejscu. Żyjemy w czasach neta, Twittera i Facebooka, wszystko zaczyna się powoli odrealniać. Na razie trwa ustalanie przyczyny pożaru. Z zeznań ocalałej kobiety wynika, że pożar wybuchł w kuchni mieszkania na IV piętrze. Inna przyczyna  pożaru, brana pod uwagę, to uszkodzona lodówka w jednym z mieszkań, bądź zwarcie instalcji. Wybudowany w 1974 roku wieżowiec przeszedł niedawno, kosztem 8,6 miliona funtów, gruntowny remont, połączony z wymianą elewacji. Nie zadziałały kurtyny wodne, o których wiadmo tyle, że nie wiadomo czy były zainstalowane. Choć  w wypadku tego pożaru instalacja tego typu nie na wiele by się zdała. Nie zadziałało oświetlenie dróg ewakuacyjnych i przyczyna główna tak dużej liczby poszkodowanych to jedne tylko schody ewakuacyjne, w wieżowcu zamieszkałym przez 600 osób. Na razie znana jest przyczyna tak gwałtownego rozprzestrzeniania się ognia. Błędy w projektowaniu elewacji i izolacji budynku, czyli szczelina dylatacyjna między izolacją termiczną, a zewnętrznymi płytami elewacyjnymi. Przestrzeń  pomiędzy  izolacją, a elewacją zachowała  się jak kanał ssący, zasysając powietrze i tłocząc je wraz z ogniem  na coraz wyższe kondygnacje z coraz większą prędkością. Burza ogniowa w małej skali. Wprawdzie producent materiału izolacyjnego zapewnia o jego wysokiej odporności ogniowej, jednak przyznaje, że poddany działaniu bardzo wysokiej temperatury - jak każdy materiał organiczny - posiada graniczny punkt zapłonu i podczas spalania wydziela związki toksyczne. 

To juz drugi niemal identyczny pożar bloku w Londynie, w pożarze w 2009 roku zginęło 6 osób, więc dojdzie prawdopodobnie do powstania komisji parlamentarnej badającej zaniedbania rządu i władz Londynu. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura