Siukum Balala Siukum Balala
948
BLOG

Żaglówki w Powstaniu warszawskim

Siukum Balala Siukum Balala Święta, rocznice Obserwuj temat Obserwuj notkę 51

image

Ze sporą satysfakcją przeczytałem na portalu gazeta.pl o imprezach organizowanych w Warszawie w okolicach 1 sierpnia, a upamiętniających  rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. To wprost niezwykłe doświadczenie napotkać na tym portalu prawdziwą, nie zmanipulowaną informację i to jeszcze o powstaniu,  dodatkowo w takim ciepłym ujęciu. 

Mnogość i różnorodność imprez, na których oddaje się hołd bohaterom jest bardzo budująca, tym bardziej, że ocena powstania, dyskusje dotyczące powstania toczone przez ostatnie 8 lat były zawstydzające. Cóż to za sztuka być mądrzejszym o epokę i wystawiać cenzurki tym, którzy decyzje podejmowali 73 lata temu. Gdybym wiedział co będzie jutro to zostałbym Metternichem, albo zacząłbym grać w totka i nie wątpię, że " szóstki " szłyby mi jak z płatka ( bez płk Płatka )

Naszą rolą jest oddanie hołdu tym, którzy podjęli wówczas walkę i wieczna pamięć o ich heroizmie i niezłomności. Nic więcej, tylko tyle.

Marzy mi się patriotyczne wychowanie i patriotyzm w stylu anglosaskim. Tu nikt nie dokonuje politycznych ocen jakiegoś wydarzenia historycznego, przychodzi Remembrance Day i wszyscy bez wyjątku maszerują pod War Memorial. Finowie stawiają Mannerheimowi pomniki na koniu i bez konia i nikt nie twierdzi, że wojna zimowa - przeciwstawienie 60 fińskich czołgów, 6500 czołgów sowieckich i śmierć 26 tysięcy Finów - była czystym szaleństwem. Nikt w Australii, czy na Nowej Zelandii nie rozprawia o tym czy danina  krwi Australijczyków i Nowozelandczyków w bitwie o Gallipoli miała jakikolwiek sens, czy nie miała. Nadchodzi ANZAC Day i podobnie jak w UK wszyscy meldują się pod pomnikami swoich bohaterów. A kto gwiżdże ten dostaje po mordzie, tak jak muzułmanie z Birmingham, którzy próbowali wygwizdać paradę brytyjskich weteranów. Taka tu panuje demokracja w kwestii narodowych bohaterów i ich czynów. Nie gwiżdże się na bohaterów.

To ciepłe pisanie o powstaniu - jeszcze nie apoteoza, ale kto wie jaka będzie mądrość etapu za dwa lata - nie jest wcale dowodem na jakąś przemianę czerskiego ludu i ich pasterzy. Pamiętamy przecież gwizdki, pamiętamy traktowanie z glana przez policję uczestników patriotycznych imprez. Pamiętamy bejsbole i kastety czasowo zdeponowane w lokalu " Krytyki politycznej " Nie dajmy się zwieść, to typowa zmyłka taktyczna. Michnik z Blumsztajnem już wiedzą, że gdyby nawet kupili z demobilu foghorn z portu w Dunkierce, dołożyli do tego swoje gwizdki to i tak nie dadzą rady zagwizdać naszej pamięci i tego co nasze jest w nas. Ich ideologiczne tankietki jadą już na oparach paliwa. Idea, której niczym wypełnić się nie da, idea bez dopływu świeżej krwi musi upaść. Jak długo można budować tradycję wokół orła z czekolady ? Do momentu, aż orła zjedzą dzieci. Tradycja, tradycja i po czekoladzie. Nie wszyscy Polacy są potomkami E. Wedla, choć niestety  całkiem spora część jest mentalnymi potomkami 22 Lipca. 

W kwestii patriotycznego wychowania Polaków game over panowie z ulicy Czerskiej, to chyba jest aż nadto widoczne. 

Cieszą te wszystkie imprezy, ci harcerze z powagą i dumą zakładający powstańcze opaski, te wszystkie capstrzyki, rajdy i konkursy wiedzy o powstaniu, konkursy powstańczej piosenki. To wszystko buduje więzi, tworzy wspólnotę skupioną na przodkach i przeszłości, co w niczym nie przeszkadza, by patrzeć w przyszłość i bez kompleksów tę przyszłość budować. W najniezwyklejszy sposób rocznicę wybuchu Powstania warszawskiego czczą członkowie warszawskich klubów kajakowych. To już IX z rzędu  Powstańczy  spływy kajakowy "  Wisłą przez Miasto Nieujarzmione " Przygotowano paradę kajaków na Wiśle, regaty  o powstańczą kotwicę i spływ kajakowy do Tarchomina. Piękna impreza, połączenie rekreacji z lekcją historii. Nie mam pojęcia, czy kajaki w czasie powstania miały wyznaczone jakieś zadania bojowe, jest jednak pewna łódka żaglowa, której takie zadanie wyznaczono. Mowa o najważniejszej polskiej żaglówce, o " Omedze "

image

Każdy kto robił  patent żeglarski w PRL - u ten wie czym była " Omega " Wie jaka to była szybka łódka, jak przyjemna i posłuszna w prowadzeniu, jaka wygodna i obszerna. Podstawowa łódź szkoleniowa, regatowa i rekreacyjna na mazurskich jeziorach przed pojawieniem się wypasionych kabinówek.

Historia ma związek z Juliuszem Sieradzkim pseud. Rebe, projektantem i szkutnikiem w jednej osobie, który pierwsze 10 " Omeg " wykonał własnoręcznie na przystani Robotniczego Klubu Żeglarskiego nieopodal mostu Poniatowskiego. Juliusz Sieradzki to legenda polskiego żeglarstwa.

image

Juliusz Sieradzki ( pierwszy z lewej ) 

Olimpijczyk z 1936 roku ( 11 miejsce w klasie łodzi do 6m ) dwukrotny mistrz Polski w klasie " Omega " a także bojerowy mistrz Polski w klasie monotyp XV. Wielokrotny reprezentant Polski w międzynarodowych imprezach żeglarskich i regatach bojerowych. Po wojnie zajął się szkoleniem młodzieży,  popularyzowaniem żeglarstwa i projektowaniem jachtów. Choć były to udane konstrukcje to żadna z nich nie mógła  równać się z legendą " Omegi "

Dowództwo AK doceniając zapał Juliusza Sieradzkiego, jego żeglarskie doświadczenie i szkutniczy talent zleciło mu prowadzenie żeglarskiego szkolenia żołnierzy Armii Krajowej, a z flotylli " Omeg " skonstruowanych  przez Sieradzkiego utworzono niezwykłą  powstańczą formację transportowo - desantową, która wzięła udział w powstaniu. Taki to był skromny wkład polskich żeglarzy w czyn powstańczy. 

Po tej  " żeglarskiej " notce nie pozostaje mi nic innego jak udać się nad Niegocin. Ahoy ! 

image

Juliusz Sieradzki podczas regat 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura