Siukum Balala Siukum Balala
882
BLOG

Dzień Pieszego Pasażera

Siukum Balala Siukum Balala Humor Obserwuj temat Obserwuj notkę 79

image

Każdemu kto stwierdzi, że pan Stanisław Bereja nie był wielkim artystą, reżyserem światowego formatu, ja odstrzelę ucho. Pożyczę od pana Bronka strzelbę i odstrzelę...albo od docenta Furmana, to ten sam kaliber i strzelby i człowieka. I nie pomoże takiemu delikwentowi nawet to, że o twórczości pana Stanisława źle wyrażał się sam Kazimierz Kutz, dawniej Kuc. Człowiek krótki, z krótkim nazwiskiem i z jeszcze krótszym politycznym rozumkiem. Cóż Napoleon wśród " z metra ciętych " pojawia się raz na stulecie i na pewno na Kuca vel Kutza nie trafiło, Napoleonem kina to on nie jest i nie był. Pan Stanisław zaś był i jest.

Niezwykły zmysł obserwacji, celne sądy. Lekkość, dowcip, inteligencja. Ilość powiedzonek, wciąż aktualnych, wprowadzonych do polszczyzny jest nie do przecenienia, wszystko to mamy dzięki panu Stanisławowi. I to jest już nasze i tego nikt nam nie odbierze. Ja przyznać się muszę, że w latach 70- tych dość krytycznie oceniałem pana Stanisława. Nie rozumiałem, byłem zmanipulowany. Pani w kiosku zostawiała mi " Ekran " i " Film " nie były to jakieś " Kulisy " czy  " Polityka " ani nawet " Przekrój " o które wszyscy zabiegali i chcieli mieć w swojej teczce. Mnie wystarczały te dwa, niechodliwe tytuły. Po latach dowiedziałem się o rzeczach, w które uwierzyć nie sposób. Stanisława Bareję można było unicestwić jako artystę, jako filmowego twórcę jednym telefonem z KC. Był jednak traktowany jako wentyl bezpieczeństwa. Niech sobie robi te swoje głupie filmy, których prawie nikt nie rozumie, taka tam nisza, niech nie mówią, że u nas krępuje się twórczośc filmową. Był jednak na pana Stanisława zapis, że nie może być o jego filmach pozytywnych recenzji. I wynajęci recenzenci takie zamawiane recenzje pisali, robiąc mi wodę z mózgu. Nie do wiary, jak u Barei. Podobnie traktowano filmy, których przemilczeć się nie dało, a które jednak należało pokazać. Zamawiano marne recenzje, ograniczano ilość kopii w obiegu i ograniczano projekcję do wybranych kin. O kasowy sukces dystrybutorzy filmu nie zabiegali. Bo i po co ? konfitury były  zupełnie gdzie indziej. Tam gdzie pan Stanisław nie wydeptywał ścieżek. Dziś za to wielkie uznanie, szacunek i właściwe miejsce. Dziś po latach w krajach odległych zaczynają doceniać naszego twórcę nieudolnie go naśladując. Nie da się, Stanisław Bareja był jeden jedyny i niepowtarzalny. W ostatni weekend, wracając z pracy, nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Miejski teatr, council i jakaś kampania autobusowa urządziła na naszym dworcu autobusowym " Dzień pieszego pasażera "

image


image


image


image

Prezentowano jakieś sztuki, ktoś próbował śpiewać, jeszcze inni próbowali wyjść ze swoją ofertą. Reklamowano aktywne formy wypoczynku, sprzedawano ubezpieczenia oraz zapisywano na miejscowy uniwersytet. Komu chciałoby się zapisywać na uniwersytet w pierwszych dniach wakacji ? Czysty Bareja w tej Anglii. Uległem, podobało mi się, ubawiłem się tym " Dniem pieszego pasażera " przednio. Nabrałem nawet ochoty na przejażdżkę wakacyjnym autobusem. Niestety powodzenie akcji zainicjowanej epokę temu przez naszego twórcę, przeszło wszelkie oczekiwania. Nie zmieściłem się do autobusu i siłą rzeczy zostałem pieszym pasażerem. Nie podejrzewałem, że i do Anglii dotrze twórczość naszego giganta kina. Pan Stanisław wiecznie żywy. 


image


image


image


image


image


image


image




Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości