Siukum Balala Siukum Balala
6942
BLOG

Troll Tusk

Siukum Balala Siukum Balala UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 327

image

We wczorajszej brytyjskiej prasie kolejny dzień ujeżdżania Tuska. Przedwczoraj otrzymał w abonamencie żółty pasek na BBC, a wczoraj przeleciałem parę gazet w kolejce do kasy w markecie i stwierdzam, że jest trochę jazdy. Generalnie prezydent Europy ma obecnie ksywe " Troll " Problem z wypowiedzią Tuska jest i lekceważyć go nie sposób. Przewodnicząca Izby Gmin Andrea Leadsom zażądała nawet oficjalnych przeprosin, a członek Demokratycznej Partii Unionistycznej z Ulsteru Sammy Wilson nazwał Tuska " diabelskim euromaniakiem wymachującym widłami " Jest to chyba wypowiedź osoby kompetentnej, bo jako syn pastora Wilson zna się na piekle, widłach i ogniu piekielnym. Paradoksalnie wpis o piekle połączył wszystkich zwaśnionych. Wielokrotnie sprawdzona przez Tuska taktyka szczucia jednych na drugich w Wielkiej Brytanii przepadła. Tego właśnie nie rozumieją brukselscy czynownicy. Brytyjskie społeczeństwo - jak każde - nie jest społeczeństwem politycznie homogenicznym. Jak w każdym społeczeństwie istniej silna polaryzacja poglądów, prowadząca czasem do tragedii. Wystarczy przypomnieć zamordowanie w 2016 roku parlamentarzystki Jo Cox. Jednak jest w tym społeczeństwie jak w żadnym innym, świadomość wspólnej historii, patriotyzm i poczucie narodowej wspólnoty. Stąd wziął się Brexit, stąd wzięło się odrzucenie przez parlament umowy z EU. Nic o nas bez nas. Zatem zagrywki w stylu politycznego trampkarstwa, polityczna chuliganeria, to co przechodzi w Polsce - ze wsparciem usłużnych mediów - nie przejdzie w UK. Słychać głosy by wreszcie przestać czapkować w negocjacjach z Unią i wyjść bez umowy. 

Mr's Tusk's comment is another reason we should stop trying to negotiate cap - in - hand and just leave with no deal and show the EU what Great Britain is made of. We'd set example to other EU countries considering leaving, which is what the EU is afraid of. 

... inny list od czytelnika, że tak pojadę ulubionym zwrotem ulicy Czerskiej 

There's also a special place in hell, Mr Tusk, for people like you, who aided the Leave compaign by ignoring millions in Europe who wanted more reform, democracy and economic growth, and stubbornness and unemployment. The EU problems are structural not cyclical. 

Wszyscy bez wyjątku traktują wypowiedź Tuska jako coś więcej niż zwykłą dyplomatyczną gafę, która przytrafia się politykom i dyplomatom wcale nierzadko. Tu jednak najpierw padły słowa, które potem pojawiły się na Twitterze, dodatkowo wzmacniono efekt poprzez wykupienie promowania wpisu, tak by nie tylko followersi mieli dostęp do krynicy złotych myśli Tuska. Najpaskudniejsze w wypowiedzi Tuska jest potraktowanie ponad 17 mln brytyjskich obywateli, którzy w referendum zdecydowali o opuszczeniu EU, jak stada baranów. Dziwne i niezrozumiałe. Przedstawiciele najbardziej, rzekomo, demokratycznej wspólnoty w historii, nie mogą zrozumieć werdyktu najważniejszego w demokracji aktu, jakim jest powszechne głosowanie ludu, przecież żaden inny akt nie ma takiej mocy legitymizującej jak referendum. Wydaje się, że Bruksela na użytek wewnętrznej polityki wprowadziła dwie kategorie referendum, złą i dobrą. Bardzo dobre jest referendum w Szkocji, bo pozwala na demkratyczny wybór drogi, jest pięknym przykładem samostanowienia narodu. Takiemu referendum można przyklasnąć. Bardzo niepożądane, szkodliwe, dezintegrujace państwo jest dla Brukseli referendum o samostanowieniu Katalonii. Tu nawet wióry od policyjnych pał lecą, są ranni. Różna jest dla Brukseli cena demokracji i wolności i bardzo różne standardy. Pozostaje nam czekać na referendum we Flandrii, o złączenie z macierzą, czyli Holandią. 

Przy okazji wpisu Tuska wychodzą jeszcze inne jego chamskie zagrywki, drugie dno. Bardzo źle jak pamiętamy przyjęto w UK serwowanie premier May ciasteczka bez wisienki. W Polsce wśród zwolenników Tuska przyjęto to jako najwyższą formę dyplomatycznej gry, bon mot, który już został zapisany w annałach dyplomacji. To akurat nie dziwi bo dla bezrefleksyjnych jego wyznawców nawet puszczenie bąka w obecności królowej, byłoby ożywczym powiewem liberalnej demokracji w zatęchłych murach Buckingham. Oni tak mają. 

Okazuje się, że serwowanie ciasteczka było bardzo niegrzeczne w stosunku do premier i do kobiety. W wymiarze bardzo osobistym, bowiem premier May jest cukrzykiem, o czym Tusk musiał wiedzieć. A i premier May, która przecież nie jest pensjonarką, tylką byłą minister spraw wewnętrznych, wiedziała, że Tusk wie o jej przypadłości. To jest ta stara szkoła uprawiania dyplomacji a la sovietica. Tak się psychologicznie rozgrywa negocjacyjnego partnera. Tu postraszyć, tam poklepać po ramieniu, tu się uśmiechnąć, tam zmrozić spojrzeniem. Stara putinowska szkoła i pies Putina wprowadzony na salony podczas rozmów z kanclerz Merkel, o której Putin wiedział, że ma psią traumę związaną z dwukrotnym pogryzieniem. 

image


Dziś cieszę się, że należałem do przegranych w słynnym glosowaniu 27:1.

Taki był ładny, tak się umiał odnaleźć w skomplikowanych zakamarkach europejskiej polityki, przy tym nienagannie ubrany, a będąca w stanie niemal orgazmu GW, informowała maluczkich, że teraz jako prezydent Europy będzie miał Tusk do dyspozycji aż dwóch kamerdynerów. Kwintesencja polityki - dwóch kamerdynerów do obsługi. Jakiś przedwojenny złośliwiec napisałby - lokaj obsługiwany przez dwóch kamerdynerów, ale ja jestem powojenny, więc w razie czego ja tego nie napisałem. 

Proszę o tym pamiętać. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka