Siukum Balala Siukum Balala
2028
BLOG

Echa wiosny nad Tybrem

Siukum Balala Siukum Balala Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 41

image

Wiosna już. Gdzieś tam hen, hen daleko słychać jeno jak echo 24 godziny na dobę obwieszcza odejście zimowej smuty i niesie radosną nowinę o nadejściu nowego. Wiosna już na pewno, rzeki przybierają. Radio Tok Fm podawało we wtorek, że na Bugu we Włodawie przybyło 14 %, a dziś w Raciborzu Miedonii 8,4 %, ubyło 5,6 %. Ciekawe co będzie za tydzień na Sanie w Przemyślu ? Kaprysi ta wiosna, kręci, przyjść chce i przychodzi i jak to wiosna - kobieca, ukwiecona kokietuje, biodrami kręci - odchodzi, znowu wraca. Echo zawodzi, a ci dyrektorzy od badania opinii publicznej włosy rwą z głowy. Mam nadzieję, że bociany w RPA i Egipcie nie czytają Gazety Wyborczej, ani nie oglądają TVN, bo gotowe przylecieć nie w porę. U mnie wiosna na pewno, choć nic jej nie zapowiadało.  Powrót z Rzymu via Berlin miałem fatalny. Dziewięć godzin na Schönefeld, bo Manchester Airport nie przyjmuje z powodu śniegu.  

Each time I fly Berlin - Manchester,

Again they don’t let the plane take off.

But here comes the stewardess all in blue like a princess

Dependable, like the entire civilian air fleet.

Over Glasgow - neither cumulous nor rain-clouds, 

And nonetheless you now fly to Edinburgh.

Leeds, Bristol, Luton are all open,

And Hull is open, but I don’t need to go there!

Tak śpiewał Wysocki i mnie podobnie szlag trafiał, bo do Aschabada nie miałem zamiaru lecieć, ani nigdzie indziej, tylko do domu. Zobaczyć zimę, o której żona tyle mi pisała. Że przyszła, że ogród cały biały. Rzeczywiście, po wylądowaniu okazało się, że tak zaśnieżonego lotniska w Manchesterze nigdy przedtem nie widziałem. Do domu wróciłem o zmroku. Zrobienie zdjęcia zaśnieżonego ogrodu zostawiłem sobie na słoneczny poranek. Przygotowałem Biedrona, by zrobić zdjęcie zimy z góry, chciałem i ja pochwalić się zimą, niemal polarną. Budzę się biorę Biedrona w rękę, niech sobie polata, wychodzę do ogrodu, a tu wiosna. Po śniegu ani śladu. Nadleciało podstępne, ciepłe powietrze znad Atlantyku i znowu nie zrobię zdjęcia zimy Biedronem. Poczekam na prawdziwą wiosnę, która w Anglii jest urzekająca z powodu krokusów i żonkili.

Zatem mamy wiosnę, więc ostatnia na tym blogu zimowa, śnieżna notka.

Bazylika Matki Bożej Śnieżnej na wzgórzu eskwilinskim - jednym z siedmiu rzymskich wzgórz - to tzw. bazylika papieska, z papieskim tronem i ołtarzem przeznaczonym wyłącznie dla papieża. Mimo, że znajduje się poza Watykanem to posiada status eksterytorialny, znajduje się pod zarządem Stolicy Apostolskiej. Bazylika jest swego rodzaju sztuczką - magiczką. Jest kościołem w kościele. Wewnątrz kościół romański z najwyższą w Rzymie, 75 metrową kampanilą, a na zewnątrz opakowany w całkiem nowy kościól powstały w XVIII wieku.

image

To akurat nie jest niczym nadzwyczajnym w Rzymie, bazylika św. Bartłomieja z poprzedniej notki to też kościół romański, osłonięty barokiem w miejscu gdzie wcześniej znajdowała się świątynia rzymskiego boga Eskulapa, odpowiedzialnego za starożytną służbę zdrowia. Historia ma to do siebie, że lubi się nawarstwiać, przy okazji rodząc rozmaite konsekwencje. Skąd patronka świątyni Matka Boża Śnieżna ? Według legendy papieżowi Liberiuszowi ( pontyfikat 352 r. - 366 r.) przyśniła się Matka Boża polecając wybudowanie świątyni w miejscu gdzie latem spadnie śnieg. W nocy z 4 na 5 sierpnia 352 roku śnieg spadł na wzgórzu Eskwilin. Aż trudno sobie wyobrazić jaki szok wśród rzymskich klimatologów, spierających się o globalne ocieplenie, musiał wywołać opad śniegu w środku, upalnego rzymskiego sierpnia. Taki był początek. Budowę świątyni rozpoczęto po soborze w Efezie, na którym przyjęto dogmaty maryjne inicjujące kult Matki Bożej. Stąd wzięła się Bazylika Matki Bożej Śnieżnej lub Bazylika Matki Bożej Większej, czyli Santa Maria Maggiore. Jeden z piękniejszych kościołów w Rzymie. Dziś na pamiątkę wydarzenia z 5 sierpnia 352 roku, każdego 5 sierpnia z wieży kościoła sypią się białe płatki róż, a wieczorem członkowie rzymskiej brygady " I vigili del fuoco " czyli po prostu strażacy, organizują dla osób uczestniczących w uroczystościach sztuczny opad śniegu.  

image

Kościół będący w pewnym sensie - ale o tym sza ! - pochwałą zaciągania pożyczek. Co oczywiście zbyt chrześcijańskie nie jest, ale jakie piękne skutki może rodzić. Najpiękniejszy z widzianych przeze mnie plafonów kasetonowych znajduje się właśnie tu. Piękniejszego nie widziałem, choć ten z Sali Poselskiej na Wawelu też jest niczego sobie, mimo tego, że dużo skromniejszy. Sufit w Santa Maria Maggiore to spłata pożyczki zaciągniętej przez Izabelę Katolicką u papieża Innocentego III, pożyczki na sfinansowanie wyprawy Kolumba. Pożyczka została spłacona co do grosza złotem przywiezionym przez Kolumba, złoto przeznaczono na ozdobienie świątyni, a papieski kredyt przestawił Europę na całkiem inne tory, pozwalając w konsekwencji na złamanie muzułmańskiej hegemonii w basenie Morza Śródziemnego i w pewnym sensie postawił nas w miejscu, w którym dziś jesteśmy. 

image

Spytasz mnie Szanowny Czytelniku, co taki grzesznik jak ja robił w takim świętym miejscu ? Nic wielkiego, kompletuje sobie miejsca związane z różnym relikwiami, skoro " dotknąłem " relikwii w Bazylice Narodzenia Pańskiego w Betlejem, to i przyszła pora by stanąć obok relikwii Sacra Culla, czyli Świętej Kołyski przywiezionej z Jerozolimy do Rzymu w 642 roku.

image

Baldachim nad Świętą Kołyską 

A, że akurat papież obok przechodził z asystentami ? Cóż w Rzymie się to zdarza, w końcu tytularna bazylika papieska.

image


image


image


image


image


image


image


image


image






Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości