Przepraszam, ale temat wyborów i Kaczyńskiego na tym blogu został już zakończony. Wracamy do tematu kolei, zatem notka uzupełniająca do notki z lata ubiegłego roku.
https://www.salon24.pl/u/siukumbalala/883904,kaczynski-jak-most-w-wyszogrodzie
Bawiliśmy w ubiegłym roku z Hrabiną w majątku hrabiostwa Krasińskich w Opinogórze. Którejś niedzieli, wolantem użyczonym przez hrabiego, pojechaliśmy do nieodległego Krasnego - również majątku Krasińskich - celem zlustrowania cmentarzyska ( niestety ) taboru pozostałego po nieczynnej już kolejce wąskotorowej. Kolejka z Krasnego do Ciechanowa powstała pierwotnie jako tzw. kolejka buraczana dowożąca surowiec do wybudowanej przez Krasińskich cukrowni w Krasińcu i do powstałej z inicjatywy dr Franciszka Rajkowskiego cukrowni w Ciechanowie. Podczas I wojny światowej do istniejących, krótkich odcinków : Ciechanów - Krasne, Ciechanów - Grudusk doszedł całkiem spory szlak, czyli tzw. Mławska Kolej Dojazdowa, biegnąca od Mławy przez Grudusk do Przasnysza, którą zespolono z kolejką węzła ciechanowskiego w latach 20 - tych XX wieku. W takim kształcie kolejka przetrwała do roku 1985.
Dworzec wąskotorówki w Przasnyszu
Niszczejący " Rumun " na dworcu w Przasnyszu
Mławska Kolej Dojazdowa jest ciekawa z wielu powodów. Jest reliktem z czasów I wojny światowej i jest chyba najszybciej wybudowaną linią kolejową w całej historii kolejnictwa. Budowana od 7 do 30 lipca 1915 roku. Oczywiście musimy brać poprawkę na to, że jest to wąskotorówka, więc nie wymagająca tak solidnego podtorza jak kolej normalnotorowa, do tego łatwy teren, mazowiecka równina, niewielka ilość obiektów inżynierskich, mostów, wiaduktów i innych obiektów towarzyszących, zatem takie tempo nie powinno dziwić.
Jeśli dodamy do tego chętnych do roboty rosyjskich jeńców i sprawną niemiecką formację saperską dysponującą niezwykłym, na owe czasy patentem, czyli modułowymi zestawami torów, to wszystko sprawiło, że kolejka powstała w zawrotnym tempie trzech tygodni. Rozpoczęta przez Niemców ofensywa na terenie dawnego zaboru rosyjskiego napotkała nieprzewidzianą przeszkodę w postaci braku dróg i linii kolejowych. Ponieważ nie była to już armia załatwiająca sobie furaż na miejscu i szykująca na biwakach patrony do strzelb, tylko armia nowoczesna ze służbami aprowizacyjnymi, więc jakoś problem zaopatrzenia należało rozwiązać i rozwiązano ze skutkiem dobrym, bowiem kolejka przetrwała dwie wojny światowe i prawie cały PRL. Otóż tamta notka z ubiegłego roku pozostawiła po mojej stronie pewien niedosyt, o którym nie wspomniałem, bo nie byłem pewny czy odnajdę najważniejszy element mławskiej wąskotorowki, czyli coś od czego wszystko się zaczeło, coś bez czego funkcjonowanie kolei jest niemożliwe. Chodzi oczywiście o przesławną lokomotywkę Brigadelok, służąca na wszystkich kolejach polowych w czasach I wojny światowej.
Brigadelok
Brigaden Lokomotiven wyprodukowano w ilości 2500 tysiąca sztuk i jedną z nich miałem przyjemność odnaleźć na przejeździe kolejowym w Czernicach Borowych pod Przasnyszem. Niezwykłe, przypadkowe spotkania bardzo cieszą.
Brigadelok używno na polskich kolejach wąskotorowych do początku lat 80 - tych XX wieku. Nie była może tak urodziwa, nie miała takich cudnych proporcji jak Px48, ale z uwagi na tak piękną kombatancką historię, na pewne niedostatki urody należy przymknąć oko. Emilia Plater też podobno ładna nie była, a jakiego ładnego pawilonu meblowego w Warszawie się dorobiła.
Px48
Komentarze